Polska się starzeje, dzietność najniższa od końca wojny. Niepokojące dane GUS
W 2060 roku co drugi mieszkaniec Polski będzie mieć ponad 50 lat, zaś liczba ludności Polski zmniejszy się o 6,8 mln osób - wynika z danych GUS. Sytuacja demograficzna w naszym kraju staje się coraz trudniejsza - liczba żywych urodzeń nie była tak niska w historii powojennej Polski. Rosnąca długość życia przy spadającym odsetku dzieci i młodzieży w przyszłości może mieć swoje skutki dla systemu ochrony zdrowia czy rynku pracy.
Główny Urząd Statystyczny opublikował w poniedziałek wnioski z analizy dotyczącej sytuacji demograficznej Polski do 2022 roku. Wnioski są niepokojące: liczba ludności maleje, co wynika w głównej mierze ze spadku liczby urodzeń.
W ubiegłym roku Polsce ubyło 141 tysięcy mieszkańców - na każde 10 tys. ludności liczba osób zmalała o 37. Ujemny przyrost naturalny utrzymuje się od 2013 roku, a prognozy nie wskazują, aby ten trend się wkrótce zmienił. Może mieć to w przyszłości rodzić problemy na rynku pracy - niską liczebność siły roboczej, a biorąc pod uwagę rosnącą długość życia, również negatywne konsekwencje dla systemu emerytalnego, zdrowotnego czy socjalnego.
Jak podkreślono w opracowaniu wyników sytuacja demograficzna w ubiegłym roku skutkowała niskim poziomem przyrostu naturalnego.
"Jego ujemna wartość była czterokrotnie wyższa niż w 2019 roku, kiedy to odnotowywano ubytek na poziomie 9 osób na 10 tysięcy ludności. Dla porównania w okresie wyżu demograficznego lat 50-tych na każde 10 tysięcy osób przybywało ok. 200 osób, natomiast w latach 80-tych - ok. 100." - napisano.
Ubiegły rok zakończył się przewyższeniem liczby zgonów nad urodzeniami o 143 tys. Współczynnik przyrostu naturalnego wyniósł -3,8 promila, w stosunku do -4,9 promila w 2021 r., jednak wówczas liczba zgonów była wyższa niż w roku ubiegłym ze względu na pandemię koronawirusa. Liczba urodzeń żywych nadal spada - wyniosła 331,5 tys. w roku 2021 wobec 305,1 tys. w roku poprzednim, co stanowi najniższy wynik w historii powojennej Polski.
W sześciu województwach współczynnik dzietności przewyższa wartość ogólnopolską; trend ten utrzymuje się od lat, co jest związane ze zróżnicowaniem terytorialnym. Najwyższe wskaźniki odnotowano w województwach wielkopolskim, mazowieckim, pomorskim, małopolskim, łódzkim i podlaskim. Z kolei najmniej dzieci rodzi się w zachodniopomorskim i świętokrzyskim.
Kobiety na dziecko decydują się również coraz później. Obecnie mediana wieku rodzących dzieci wynosi 31 lat wobec około 26 lat w latach 1990-2000. O 6 lat zwiększył się również średni wiek kobiety rodzącej po raz pierwszy; obecnie jest to 29 lat. Z kolei w ciągu ośmiu ostatnich lat dziesięciokrotnie urosła liczba urodzeń przez cudzoziemki, z czego ponad 82 proc. stanowią Ukrainki. Liczba ta zwiększyła się również po wybuchu wojny w Ukrainie.
"W 2022 r. aż 48 proc. kobiet rodzących dziecko posiadało wykształcenie wyższe, tj. ośmiokrotnie więcej niż na początku lat 90. ub. wieku, kiedy udział ten wynosił 6 proc. (w 2000 r. - 13 proc.). Natomiast sześciokrotnie zmniejszył się odsetek kobiet z wykształceniem podstawowym i bez wykształcenia - z 18 proc. w 1990 r. do niespełna 3 proc. obecnie (w 2000 r. - 14 proc.)." - dodano.
Analizując kwestię liczebności zgonów w ubiegłym roku jego współczynnik wyniósł 11,9 promila - o 1,8 p. promila mniej niż w 2021 r.; 52 proc. zmarłych stanowili mężczyźni. Na przestrzeni lat rośnie długość życia.
"Mediana wieku w 2022 r. wyniosła prawie 77 lat (72 lata dla mężczyzn i niespełna 83 lata dla kobiet), podczas gdy w 2000 r. było to 73 lata (odpowiednio 69 lat dla mężczyzn i 78 lat dla kobiet)." - wyjaśnia GUS.
Porównując długość życia od 1960 do 2019 roku wydłużyło się ono o 9 lat w przypadku mężczyzn i o około 11 lat w przypadku kobiet. Okres pandemii przyczynił się jednak do skrócenia życia o 2,3 roku w przypadku mężczyzn oraz o 2,1 roku w przypadku kobiet. Skutki koronawirusa widoczne są również w nieznacznym skróceniu życia w 2022 roku w porównaniu z rokiem 2019, około 0,7 roku w przypadku obu płci.
"W 2022 r. liczba zgonów w Polsce zmniejszyła się, przez co wartości oczekiwanej długości trwania życia ponownie wzrosły dla obu płci. Urodzony w 2022 r. chłopiec miał przed sobą 73,42 roku przeciętnego trwania życia (w warunkach umieralności z 2022 r.) - a dziewczynka 81,06 roku." - podano.
GUS przedstawił również dane dotyczące migracji wewnętrznych. Po okresie pandemicznym liczba osób zmieniających miejsce zamieszkania powróciła do stanu przekraczającego 400 tys. i w 2022 r. wyniosła 409 tys.
Napływ ludności w pięciu województwach był większy od odpływu: w mazowieckim, pomorskim, małopolskim, dolnośląskim i wielkopolskim. Z kolei najwięcej osób opuściło województwa lubelskie, śląskie, świętokrzyskie i podkarpackie.
"O kierunkach przemieszczeń ludności decydują przede wszystkim względy ekonomiczne (możliwość znalezienia pracy), ale także skomunikowanie transportem publicznym. Niemniej jednak migracje międzywojewódzkie stanowią jedynie 22,7% proc. migracji wewnętrznych na pobyt stały. Główny ruch migracyjny w ramach przemieszczeń na pobyt stały odbywa się w obrębie województwa." - wyjaśniono.
Z roku na rok coraz więcej osób wybiera wieś ponad miasto. W ubiegłym roku saldo migracji dla terenów wiejskich wyniosło 53,3 tys. osób (wobec 49,2 tys. w roku poprzednim). Od 2000 roku liczba mieszkańców miast spada, obecnie stanowi 60 proc. ogółu. Ludzie coraz chętniej przeprowadzają się do obszarów wiejskich, ale graniczących z dużymi miastami.
Dane GUS o demografii są coraz bardziej niepokojące w kontekście rynku pracy. Od 2010 roku grupa osób w wieku produkcyjnym obniża się. Obecnie wynosi ponad 22 mln; liczebność ta zmalała o 216 tys. w porównaniu do roku 2021 r. Jest to związane zarówno z przechodzeniem ludności do grupy osób w wieku poprodukcyjnym, jak również coraz mniejszej liczby osób osiągających pełnoletność, którzy zasilają grupę osób w wieku produkcyjnym. Rośnie więc wskaźnik obciążenia dla wieku poprodukcyjnego.
"W 2022 r. na każde 100 osób w wieku produkcyjnym przypadało 31 osób w wieku przedprodukcyjnym, natomiast w wieku poprodukcyjnym - aż 39 osób. Oznacza to, że udział potencjalnych przyszłych zasobów pracy jest mniejszy niż udział tych, którzy rynek pracy już teoretycznie opuścili. Odwrócenie proporcji występuje od siedmiu lat. Jeszcze w 2010 r. cząstkowe współczynniki kształtowały się na poziomie 29 i 26, ale w latach wcześniejszych relacje były jeszcze korzystniejsze - w 2000 r. wynosiły odpowiednio 40 i 24, a na początku lat 90. XX w. - 52 i 22." - poinformował GUS.
W praktyce w przyszłości może to oznaczać znaczne zwiększenie liczby osób w wieku emerytalnym przy niskiej liczebności osób pracujących. GUS przewiduje ponadto, że do 2060 r. liczba ludności Polski zmniejszy się o 6,8 mln osób w stosunku do 2022 roku, co będzie miało związek z umieralnością osób urodzonych w wyżu demograficznym w latach 80. ubiegłego wieku. Połowa mieszkańców Polski będzie miała wówczas ponad 50 lat.
"Polska, dla której prognozy są obecnie niesprzyjające, będzie musiała zmierzyć się ze wszystkimi problemami wynikającymi z niekorzystnych dla niej trendów demograficznych. Dotyczy to także poszczególnych województw - szczególnie tych o najstarszej strukturze wieku mieszkańców, w których dodatkowo proces starzenia będzie się najbardziej pogłębiał" - podsumowano.