Polska to nie Grecja, ale wymaga uwagi
Nowy prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka uważa dyscyplinę budżetową Niemiec za dobry przykład dla reszty Europy - pisze w środę "Financial Times". Dziennik wskazuje, że "ortodoksyjność budżetowa" Belki będzie rzutować na jego relacje z rządem.
Szef NBP, którego wybór "FT" nazywa niespodziewanym, powiedział londyńskiemu dziennikowi, że w czasie, gdy na rynkach panuje nierównowaga, a niekiedy histeria, ważne jest, by wzorować się na liderze, a Niemcy są jego przykładem.
W ocenie Belki - relacjonuje "FT" - starania UE o zredukowanie deficytów w poszczególnych krajach członkowskich do 3 proc. PKB nie są wystarczająco ambitne. Belka wskazuje, że 3 procent to nie cel, ale maksymalny poziom deficytu, i w dobrych czasach należy dążyć, by znaleźć się na plusie.
Szef polskiego banku centralnego nie obawia się, że restrykcyjna polityka fiskalna zahamuje wzrost i uważa, że teraz jest dobry moment, by spowolnić wzrost wydatków - pisze "FT". Zauważa przy tym, że z tymi poglądami zgadza się polski rząd i wskazuje na "podobny sygnał fiskalnej uczciwości" ze strony ministra finansów Jacka Rostowskiego.
Belka powiedział też, że Polska pozostaje na szlaku do euro - wskazuje "Financial Times" i cytuje jego opinię, że chodzi nie tylko o to, by wejść do strefy euro, ale by móc w niej funkcjonować bez utraty konkurencyjności.
Dziennik przytacza dane dotyczące Polski - spodziewany siedmioprocentowy, być może nieco niższy deficyt oraz zbliżający się do 55 procent PKB dług publiczny - i ocenia, że sytuacja fiskalna Polski nie jest podobna do Grecji, ale wymaga uwagi.