Polski makaron wypierany z rynku. "Jest niekonkurencyjny cenowo"
Prezes Polskiej Izby Makaronu (PIM) Marek Dąbrowski wskazał, że makaron produkowany w Polsce jest "niekonkurencyjny cenowo" ze względu na wysokie koszty. Sprawia to, że wypierają go z rynku konkurencyjne wyroby m.in. z Czech, Łotwy i Turcji.
Prezes Polskiej Izby Makaronu powiedział w rozmowie z PAP, że przedsiębiorcy w ubiegłym roku musieli podnieść ceny makaronów, bo znacząco wzrosły koszty ich produkcji. Przypomniał, że podrożała nie tylko energia, ale także główny surowiec, czyli zboża. Stanowią one ok. 35 proc. kosztów.
- Obecnie zboża potaniały, ale koszty produkcji nie spadły - nadal droga jest energia, wzrosły płace, podatki, więcej trzeba płacić za transport - tłumaczył Dąbrowski.
Jak dodał, branża czeka na rozwiązania, które pozwolą utrzymać produkcję na zadawalającym poziomie.
- Spośród 17 firm zrzeszonych w Polskiej Izbie Makaronu, u 10 z nich zużycie gazu przy produkcji makaronu wynosi ponad 3 miliony m sześc. Pozostałe firmy zrzeszone w Izbie, korzystają z oleju opałowego, węgla, ekogroszku czy miału. Przy obecnych cenach grozi nam widmo zwolnień w zakładach pracy i zamknięcia wieloletnich firm rodzinnych - wskazał.
Według prezesa Izby największym wyzwaniem dla branży makaronowej jest niestabilność i nieprzewidywalność warunków rynkowych, które są spowodowane wysoką inflacją, brakiem regulacji w zakresie cen energii i gazu na następne miesiące, wzrostem cen wszystkich komponentów do produkcji makaronu m.in. jaj czy opakowań, a także podwyższaniem płacy minimalnej.
Dąbrowski podkreślił, że przez wysokie koszty produkcji już w tej chwili makaron produkowany w Polsce jest niekonkurencyjny cenowo, a producenci z Turcji, Czech, Łotwy wypierają krajowych producentów z półek sklepowych. Sporo makaronu jest z Włoch, Niemiec, Francji, a nawet z krajów azjatyckich.
Prezes przyznał też, że podniesienie ceny polskich makaronów spowodowało, że konsumenci kupują ich mniej, choć spożycie ich od kilku lat rośnie. Statystyczny Polak zjada ich ok. 5,5 kg makaronów rocznie podczas, gdy jeszcze 10 lat temu konsumpcja wynosiła ok. 4 kg na osobę - dodał. Rocznie produkuje się w Polsce ok. 130 tys. ton makaronów.
Marek Dąbrowski zapewnił, że polskie firmy są w stanie zwiększyć produkcję makaronów.
- Nadmiar zboża nie musi być dla Polski problemem, można go przerabiać na makaron i korzystnie sprzedać zagranicę. Dlatego uważamy, że najlepszym rozwiązaniem byłaby dopłata do wyeksportowanego makaronu poza Unię Europejską. Takie dopłaty funkcjonują obecnie w Turcji (jest drugim producentem makaronu na świecie - red.), a ich makarony opanowały rynek ukraiński wypierając polskie - wskazał prezes Izby.
Szef Polskiej Izby Makaronów wskazał ponadto, że branża proponowała także, by w ramach pomocy humanitarnej wysyłać do krajów afrykańskich nie zboża, a właśnie makaron.
- Pomoc ta, mogłaby dotyczyć makaronów z rezerw zgromadzonych w Agencji Rezerw Strategicznych, która następnie zostanie uzupełniona o bieżące produkty lub makaronów wyprodukowanych na ten cel przez powołaną przez PIM grupę producentów. Może to być jeden ze sposobów zagospodarowania nadwyżek pszenicy krajowej - podsumował Dąbrowski.
Polska Izba Makaronu (PIM) powstała w 1997 roku jako przedstawiciel środowiska producentów makaronu do współpracy z administracją państwową. Współdziała w tworzeniu warunków sprzyjających wszechstronnej działalności gospodarczej.