Polski przemysł złapał zadyszkę. Wskaźnik aktywności przemysłowej PMI odnotował kolejny spadek
Wskaźnik aktywności przemysłowej PMI dla polskiego przemysłu spadł z 48,3 pkt w marcu do 46,6 pkt w kwietniu. To najniższa wartość od czterech miesięcy. Za dobrą wiadomość można uznać natomiast pierwszy od siedmiu lat spadek kosztów produkcji.
W kwietniu spadek w sektorze przemysłowym w Polsce przyspieszył - podaje firma S&P Global. Wskaźnik PMI podawany przez tę firmę, mierzący aktywność przemysłową, po raz kolejny spadł w kwietniu. Wyniósł 46,6 pkt wobec 48,3 pkt w marcu.
Wskaźnik S&P Global PMI Polski Sektor Przemysłowy to złożony indeks jednocyfrowy, obrazujący kondycję przemysłu, kalkulowany na podstawie pięciu subindeksów: nowych zamówień, produkcji, zatrudnienia, czasu dostaw i zapasów pozycji zakupionych.
Wskaźnik oddalił się w kwietniu jeszcze bardziej od neutralnego progu 50,0 pkt i osiągnął najniższą wartość od czterech miesięcy.
Wskaźnik PMI w Polsce rejestruje wartości poniżej 50,0 pkt nieustannie od roku.
Z analizy S&P Global wynika, że warunki gospodarcze w Polsce w kwietniu znów się pogorszyły, w dodatku w największym stopniu od początku roku.
Zarówno produkcja jak i nowe zamówienia spadły od marca. Producenci wciąż likwidowali miejsca pracy w swoich fabrykach i ograniczali aktywność zakupową, wskazuje firma. Najnowsze wyniki badań wykazały jedenasty miesiąc z rzędu spadek zatrudnienia. Osłabł też optymizm biznesowy.
Jak zaznacza S&P Global, odnotowano jednak pewne pozytywne zmiany w cenach, które spadły po raz pierwszy od siedmiu lat. "Mimo to, w obliczu zwiększonej konkurencji i pogarszającego się popytu, firmy z grubsza dopasowały spadek swoich kosztów do cen wyrobów gotowych" - wskazuje firma.
Jak wynika z danych S&P, warunki operacyjne pogorszyły wyraźne spadki zarówno produkcji, jak i nowych zamówień. Wartości obu wskaźników spadły w najszybszym tempie od początku tego roku.
Ankietowane przez firmę przedsiębiorstwa raportowały, że wysokie ceny i niepewność na rynku nadal odbijają się na popycie. Niektórzy respondenci sugerowali również, że popyt rynkowy w Europie przypomina recesję przemysłową. Na to wskazuje fakt, że nowe zamówienia eksportowe spadły w największym stopniu od listopada ubiegłego roku.
Popyt osłabł pomimo zasygnalizowanego przez firmy w kwietniu spadku cen wyrobów gotowych. Respondenci S&P raportowali niższe ceny szerokiej gamy towarów dzięki rosnącej konkurencji między dostawcami.
"Według ankietowanych firm wysokie ceny nadal stanowiły wyzwanie dla klientów, podobnie jak niepewne warunki rynkowe" - komentuje jednak Paul Smith, ekonomista S&P Global Market Intelligence. "Pojawiły się również doniesienia, że stany magazynowe zarówno u producentów jak i u ich klientów są zbyt wysokie".
"Nadmiar zapasów ma jednak korzystny wpływ, pomagając obniżyć ceny i prowadząc do pewnej stabilności w podaży. Koszty produkcji spadły po raz pierwszy od siedmiu lat. Podobną obniżkę odnotowały też ceny wyrobów gotowych" - wskazuje ekonomista. Jego zdaniem zmiany te z czasem pomogą skorygować aktualny brak równowagi między podażą a popytem. "Ale dopóki sytuacja nie ustabilizuje się, firmy będą przyjmować pragmatyczne podejście do zakupów i decyzji o zatrudnieniu" - dodaje.
Jeśli chodzi o czas dostaw do fabryk w Polsce, to dzięki poprawie dostępności zapasów u dostawców, średni czas dostaw materiałów nie uległ znaczącym zmianom. Jednak w kontekście słabego popytu i zmniejszonych wymagań produkcyjnych polscy producenci nadal ostrożnie podchodzili do swoich decyzji zakupowych - zakupy spadły w najszybszym tempie od trzech miesięcy. Firmy zamiast kupować nowe materiały wolały wykorzystywać istniejące zapasy.
Prognozy na najbliższy rok były w kwietniu jednak wciąż optymistyczne - podaje S&P. Firmy sygnalizowały pewną nadzieję na stabilizację rynku i wzrost popytu. Jednak stopień optymizmu był najniższy od trzech miesięcy w związku z utrzymującymi się obawami o wysokie ceny.
