Polskie rodziny dostaną prawdziwe ochłapy
Propozycje rządu dotyczące podniesienia progów dochodowych uprawniających do zasiłków rodzinnych są oszczędne dla budżetu i w niewielkim stopniu poprawią sytuację materialną rodzin w Polsce - ocenia Fundacja Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA.
16 maja rząd opowiedział się za podwyższeniem zasiłków oraz uprawniających do nich progów dochodowych. Od 1 listopada zasiłek rodzinny ma wynieść od 77 zł do 115 zł miesięcznie (obecnie wynosi od 68 zł do 98 zł). Od 1 listopada br. wzrosną do 539 zł i 623 zł (w przypadku rodzin z dzieckiem niepełnosprawnym) kryteria dochodowe na osobę uprawniające do świadczeń rodzinnych (obecnie to 504 zł i 583 zł). Od listopada 2014 r. mają one docelowo wynieść do 574 zł i 664 zł.
Fundacja wskazała w raporcie pt. "Oszczędne wspieranie rodzin", że progi dochodowe były utrzymywane na stałym nominalnie poziomie od 2004 r., co spowodowało realny spadek wartości świadczenia rodzinnego o 20,4 proc. "Konsekwencją (...) było znaczące ograniczenie liczby dzieci uprawnionych do otrzymywania świadczeń rodzinnych, szacowane na ponad 800 tysięcy" - napisano w raporcie.
Według analityków CenEA, podniesienie od listopada 2012 r. wartości progów oznaczać będzie zwiększenie liczby dzieci otrzymujących zasiłek rodzinny o około 250 tysięcy (w sumie do liczby 3,2 mln). Gdyby progi już w tym roku podnieść do docelowej wartości, liczba dzieci uprawnionych do otrzymywania zasiłku wzrosłaby dodatkowo o kolejne 280 tysięcy.
"Jednak zarówno jedna, jak i druga propozycja podniesienia wartości progów nie nadąża za wzrostem cen od 2004 roku. W związku z tym żadna z nich nie przywraca wypłat świadczeń rodzinnych znaczącej liczbie rodzin, które sytuacja materialna uprawniałaby do otrzymywania świadczeń w 2004 r." - napisano w analizie.
Wskazano w niej ponadto, że aby system świadczeń rodzinnych w 2012 r. adresowany był do rodzin o podobnej sile nabywczej dochodu co w 2004 r., progi dochodowe musiałyby wzrosnąć do wartości 634 zł i 733 zł (dla rodzin wychowujących dziecko niepełnosprawne). Wówczas do świadczeń rodzinnych uprawnionych byłoby o około milion dzieci więcej niż obecnie.
Według obliczeń CenEA, przywrócenie realnej wartości progów dochodowych z 2004 r. oznaczałoby wzrost liczby dzieci otrzymujących zasiłek rodzinny do 3,9 mln, przy rocznym dodatkowym koszcie dla sektora finansów publicznych w granicach 2,7 mld zł.
"Gdyby rząd zdecydował się na zmianę systemu przywracającą liczbę dzieci otrzymujących świadczenia rodzinne do liczby z 2004 r. (5,6 mln), to progi dochodowe musiałyby wzrosnąć o około 73 proc. W takim scenariuszu całkowity roczny koszt świadczeń rodzinnych wzrósłby o 66 proc., do 13,3 mld zł" - obliczono.
Ekonomiści fundacji podkreślili, że propozycje rządu zakładają realny wzrost zasiłku rodzinnego, jednak utrzymują na nominalnie stałym poziomie wartości wszystkich dodatków do niego, takich jak np. dodatek dla rodzin wielodzietnych i rodziców samotnie wychowujących dzieci.
W raporcie wskazano, że rozwiązanie proponowane przez rząd podniesie całkowitą wartość systemu świadczeń rodzinnych z 8 mld zł do około 9 mld zł rocznie, co w stosunku do ogólnych wydatków budżetowych oznacza wzrost z 2,4 proc. do 2,7 proc.
Dyrektor Fundacji CenEA dr Michał Myck zwraca uwagę, że z ostatnio opublikowanego raportu UNICEF-u wynika, iż pod względem ubóstwa dzieci Polska plasuje się na 24. miejscu spośród 29 badanych krajów rozwiniętych.
"W wyniku proponowanej indeksacji na podniesieniu wartości świadczeń skorzystają głównie rodziny najuboższe, ale nawet te zyskają na nich przeciętnie tylko około 40 zł miesięcznie. Trudno oczekiwać, by te zmiany mogły w istotny sposób poprawić sytuację materialną rodzin i by wpłynęły znacząco na ograniczenie zakresu ubóstwa wśród dzieci, a tym bardziej, by miały przełożenie na zwiększenie dzietności - uważa Myck.
CenEA jest fundacją naukowo-badawczą skupiającą się na analizie konsekwencji polityki społeczno-gospodarczej, ze szczególnym uwzględnieniem Polski. Została założona przez Stockholm Institute of Transition Economics (SITE) i jest polskim partnerem SITE Network.
PiS proponuje, by zasiłek rodzinny przysługiwał rodzinom, w których dochód na osobę nie przekracza 50 procent minimalnego wynagrodzenia. W rodzinach z dzieckiem niepełnosprawnym byłoby to 60 procent płacy minimalnej. Kryterium dochodowe uprawniające do uzyskania zasiłku rodzinnego nie było zmieniane od 8 lat i wynosi obecnie 504 złote w przeliczeniu na osobę.
Rząd proponuje podwyższenie go o 35 złotych oraz podwyższenie samych zasiłków. Zdaniem PiS, to kpina z polskich rodzin i pozorowanie działań. Posłanka Elżbieta Rafalska uważa, że kryterium dochodowe trzeba powiązać z płacą minimalną, której wysokość jest co roku negocjowana. To zdaniem posłanki mechanizm uczciwy, logiczny i policzalny. Gdyby proponowana przez PiS nowelizacja została uchwalona, to w tym roku zasiłek rodzinny przysługiwałby, gdy dochód rodziny nie przekracza miesięcznie 750 złotych, a w rodzinach z dzieckiem niepełnosprawnym - 900 złotych na osobę.
Projekt PiS nie podoba się partiom koalicyjnym. Wiceprzewodniczący komisji finansów Sławomir Neumann z PO uważa, że automatyczne wiązanie pomocy społecznej z płacą minimalną nie jest dobrym pomysłem, bo nie zachęca do aktywnego poszukiwania pracy. Właśnie dlatego wiele lat temu zdecydowano - jego zdaniem - że te progi będą negocjowane oddzielnie.
Także poseł PSL Stanisław Żelichowski opowiedział się przeciwko mnożeniu sztywnych wydatków państwa. Stanisław Żelichowski podkreślił, że najbiedniejszym trzeba pomagać, ale nie wedle zasady "czy się stoi czy się leży", bo ten system już był i nie sprawdził się.
Posłowie PiS apelowali, by Sejm jak najszybciej przystąpił do pracy nad ich projektem, który czeka na rozpatrzenie od kilku miesięcy. Dziś sprawą świadczeń rodzinnych ma się zająć Komisja Trójstronna.
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i bądź na bieżąco z informacjami gospodarczymi