Polskiej służbie zdrowia brakuje 3-5 mld zł
Polski system ochrony zdrowia jest jednym z najgorzej finansowanych systemów wśród państw OECD - alarmują eksperci Pracodawców RP. Na ochronę zdrowia Polska wydaje ok 4,6 proc. PKB. Jeszcze w lipcu 2016 r. minister zdrowia zapowiedział, że wydatki będą rosły aż do osiągnięcia 6 proc. PKB w 2025 r. - co jednak nie zostało potwierdzone w Wieloletnim Planie Finansowym Państwa na lata 2017-2020.
Sondaż na reprezentatywnej grupie osób zlecony przez Pracodawców wykazuje, że Polacy mają wysoką świadomość kwestii finansowania służby zdrowia. Na pytanie, czy obecne nakłady wystarczają do tego, aby pacjenci byli zadowoleni, aż 77 proc. respondentów odpowiedziało, że nie. Jedynie 17 proc. dało odpowiedź twierdzącą, tylko 6 proc. respondentów nie potrafiło się określić.
Równocześnie Polacy uważają, że dodatkowe pieniądze najlepiej byłoby uzyskać, przesuwając kwoty wewnątrz budżetu. Jednak zaskakująco dużo osób jest skłonnych zmniejszyć swoje dochody w celu zwiększania składki - 39 proc. Z kolei 18 proc. respondentów zgodziłoby się na zwiększenie podatków - warunek jest jeden, że te zwiększone nakłady na ochronę zdrowia przyniosą dla nich jakąś korzyść, np. w postaci skrócenia kolejek do lekarza, zwiększenia dostępności itd. To oznacza, że Polacy są zdeterminowani do "zainwestowania" w poprawę ochrony zdrowia, ale pod warunkiem, że "coś za to otrzymają".
- Pamiętajmy, że już dopłacamy miliardy z prywatnej kieszeni. Tylko w ubiegłym roku, jak wynika z danych GUS, Polacy wydali na swoje zdrowie aż 27,7 mld złotych z domowego budżetu. Okazuje się więc, że przeciętny miesięczny wydatek na osobę wyniósł około 60 złotych. Tworzy się niebezpieczna sytuacja, bowiem dotychczasowe nakłady na publiczną ochronę zdrowia, zarówno z ubezpieczenia zdrowotnego (tzw. składka zdrowotna), jak i z budżetu państwa, są niewystarczające w obliczu zmian demograficznych w naszym społeczeństwie - podkreślił wiceprezydent Pracodawców RP Andrzej Mądrala.
Zdaniem świadczeniodawców koszty wykonywania świadczeń medycznych rosną, a ich wycena jest od 5 lat stała. To powoduje wzrost zadłużenia podmiotów leczniczych, ograniczenia w zakresie rozwoju i poprawy jakości świadczeń medycznych, a Polscy pacjenci są w tym zakresie coraz bardziej wymagający.
- Bez dodatkowych środków sytuacja polskich pacjentów nie tylko nie będzie lepsza, ale będzie się systematycznie pogarszać - ostrzegała wiceprezydent Pracodawców RP Anna Rulkiewicz. - Nasze społeczeństwo się starzeje, więc coraz więcej Polaków będzie wymagało opieki. Koszty opieki medycznej rosną na całym świecie, ale w Polsce będą rosły szybciej, bo niskie zarobki i brak personelu medycznego powodują presję płacową, która doprowadzi do podwyżek wynagrodzeń - dodała.
Jej zdaniem wyniki sondażu są budujące i pokazują, że ludzie zdają sobie sprawę z konieczności zwiększenia finansowania systemu ochrony zdrowia. Aby Polacy odczuli poprawę, o której mowa w badaniu, wzrost nakładów musi być jednak odpowiednio wysoki. - Rządzący powinni więc im pokazać nie tylko, jak będą rosły wydatki, ale też na co zostaną przeznaczone te dodatkowe środki. Nie wolno też zapominać o efektywności systemu, która powinna być stale monitorowana. Wzrost nakładów zawsze powinien iść w parze z mądrym i efektywnym wydawaniem pieniędzy - powiedziała Rulkiewicz.
- Jako pacjenci cały czas mamy nadzieję, że wkrótce zdrowie stanie się jednym z priorytetów państwa - podkreśliła Monika Zientek, członek zarządu Polskiej Unii Organizacji Pacjentów PUOP, prezes zarządu Stowarzyszenia "3majmy się razem". - Wraz ze wzrostem finansowania ochrony zdrowia oczekujemy od rządzących większego planowania i określenia priorytetów w zdrowiu. Oczekujemy dialogu o planie reform ochrony zdrowia. Obecnie działamy od kryzysu do kryzysu i nie ma to nic wspólnego z planowaniem i długoterminową polityką - mówiła Zientek.
Zdaniem ekonomistów oszczędzanie na zdrowiu Polaków powoduje w rzeczywistości zwiększenie kosztów w innych dziedzinach - przez transfery socjalne. Wydłuża się okres zwolnień lekarskich, pacjenci przechodzą na rentę, wymagają kosztownej opieki itd. - Niestety nie próbuje się uwzględniać kosztów pośrednich w analizach ochrony zdrowia - mówił Tomasz Hermanowski z Towarzystwa Ekonomiki Zdrowia. - Opieka zdrowotna wydłuża okres produktywności, a przecież brakuje nam rąk do pracy - dodał.
- System, jakkolwiek byśmy go nie zaprojektowali, nie zadziała bez pracowników, a ci często zarabiają bardzo mało. Nowe rozwiązania nie proponują trwałych, systemowych rozwiązań. Poza partnerami społecznymi ochrona zdrowia nikogo nie obchodzi - argumentowała Maria Ochman z Solidarności. - "S" zawiesza uczestnictwo w dialogu społecznym z ministrem Radziwiłłem. Minister nie potrafi zagwarantować realizacji swoich konstytucyjnych obowiązków. W sprawach zdrowia pracownicy i pracodawcy często mówią jednym głosem. Brakuje trzeciego partnera: rządu - zaznaczyła Ochman.
Pracodawcy RP oraz eksperci z innych instytucji od lat zwracają uwagę, że Polski system ochrony zdrowia wymaga zmian. Koncepcje reformy były różne, jednak wszyscy są zgodni co do tego, że poprawa funkcjonowania systemu możliwa jest tylko i wyłącznie przy jednoczesnym uszczelnianiu i racjonalizacji wydatków w sektorze i zwiększaniu nakładów na ochronę zdrowia. Dzięki intensywnym działaniom strony społecznej deklaracje o potrzebie wzrostu finansowania coraz częściej pojawiają się w wypowiedziach i deklaracjach decydentów.
Dlatego dzisiaj wszyscy najważniejsi beneficjenci systemu ochrony zdrowia jednoczą siły i chcą wesprzeć ministra zdrowia w dialogu z ministrem rozwoju i finansów. Oczekujemy, że zgodnie z zapowiedzią pani premier, Beaty Szydło rok 2017 będzie rokiem gospodarki i zdrowia - a to przełoży się na realizację planów zapowiadanych chociażby w dokumencie pt.: "Narodowa służba zdrowia". Uważamy jednocześnie że wzrost nakładów musi być przeznaczony na konkretny cel oraz powinno być monitorowane czy określony cel został osiągnięty.