Pora wyjąć oszczędności ze skarpety
Grzecznym dzieciom Mikolaj wkłada do skarpety prezenty - tymczasem większość z nas będzie musiała z tej skarpety wyjąć. Chodzi o nasze oszczędności przechowywane w domu w walutach krajów eurolandu, które od nowego roku wprowadzą do obiegu wpółną walutę.
Aby nie straciły swojej siły nabywczej i nie stały się bezwartościowym kawałkiem papieru musimy je albo wymienić albo wydać do końca roku - to może wpłynąć na poprawę koniunktury. Posiadacze walut eurolandu mogą też wpłacić je do banku na konto walutowe - po 1 stycznia przyszłego roku bank automatycznie przeliczy te oszczędności na euro. Za taką operację nie ma prawa pobrać opłaty.
Według szacunków Ministerstwa Finansów oszczędności Polaków w obcej walucie stanowią nawet 20-30% kwoty trzymanej na rachunkach bankowych- według najnowszych danych, oszczędności złotowe wynoszą 173 mld zł, a walutowe, w przeliczeniu na złote, około 37 mld - podaje "Rzeczpospolita".
Znajdą się jednak osoby, które nie zaniosą swoich oszczędności do banku - dotyczy to między innymi osób starszych nie mających zaufania do systemu bankowego. Poważniejszy problem jednak - według gazety - to duże sumy walut przechowywane przez osoby indywidualne poza bankiem np. z powodów podatkowych. Polskie banki muszą rejestrować i przekazywać na życzenie Generalnego Inspektora Informacji Finansowej informacje o operacjach gotówkowych przekraczających kwotę 10 tys. euro albo o każdej operacji, która wzbudza podejrzenie. Prawdopodobnie odstraszy to tych, którzy nie potrafią udokumentować źródeł pochodzenia pieniędzy - przewiduje gazeta.
A jeśli chcesz się dowiedzieć, do kiedy waluty narodowe krajów eurolandu będą prawnie uznanym środkiem płatniczym zajrzyj tutaj