Porozumienie Chin z Katarem ws. dostaw gazu LNG. "Niemiecki rząd w tarapatach"
Jak pisze w dzisiejszym wydaniu niemiecki dziennik gospodarczy "Handelsblatt", Niemcy nie zawarli do tej pory żadnego kontraktu na dostawy LNG z Kataru. Udało się to natomiast chińskiemu koncernowi Sinopec.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Niemiecki dziennik gospodarczy pisze we wtorek (22.11.2022) o konsekwencjach porozumienia między chińskim koncernem Sinopec a katarskim producentem gazu skroplonego (LNG) Quatar Energy. Zawarta w poniedziałek umowa przewiduje eksport 108 mln ton katarskiego LNG do Chin w ciągu 27 lat. "To jeden z największych kontraktów na dostawy gazu" - pisze "Handelsblatt". I dodaje, że przez porozumienie Chin z Katarem "niemiecki rząd jest w tarapatach".
Niemcy także zabiegają o dostawy katarskiego LNG. Ale ponieważ planują odejście od paliw kopalnych, były gotowe zawrzeć kontrakt na najwyżej pięć lat, wyjaśnia "Handelsblatt". "Z kolei Katar nalega na kontrakt długoterminowy ze względu na planowane inwestycje w zwiększenie wydobycia i skraplania gazu, opiewające na kwotę 45 mld dolarów, a także gigantyczny rozwój floty tankowców.
"Wprawdzie w trakcie marcowej wizyty w Dosze minister gospodarki Robert Habeck (Zieloni) uzgodnił partnerstwo energetyczne z Katarem, ale według uzyskanych przez "Handelsblatt" informacji z katarskich kręgów rządowych, nie zawarto jeszcze żadnej niemiecko-katarskiej umowy o dostawach" - pisze gazeta.
Jak przypomina, w maju w Berlinie minister spraw zagranicznych Kataru szejk Mohammed bin Abdulrahman Al-Thani wypowiadał się z optymizmem: "Chcemy, aby nasza amerykańska fabryka skroplonego gazu ziemnego Golden Pass w Teksasie, w której Qatar Energy ma 70 proc. udziałów, już w 2024 roku mogła dostarczać LNG do Niemiec". Jednak - jak pisze dziennik - spór o czas trwania kontraktów blokuje ich podpisanie.
"Kilka dni temu Katar był także zainteresowany budową terminali gazu skroplonego na północy Niemiec wspólnie z niemieckimi firmami. W końcu po wieloletnich negocjacjach Katar zdecydował się na udział w terminalu LNG w Zeebrugge w Belgii" - pisze "Handelsblatt". Jak dodaje, Niemcy nie zapewniły sobie nawet całej dostępnej ilości LNG, oferowanej na rynkach spotowych.
Niemiecki dziennik zwraca także uwagę na geopolityczne aspekty umowy Kataru z Chinami. Do tej pory Chiny, największy importer LNG na świecie, sprowadzają go przede wszystkim z USA i Australii.
"W wyniku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, której przywódcy Chin do tej pory nie potępili, stosunki między wielkimi mocarstwami uległy dalszemu pogorszeniu. Pekin z uwagą przygląda się temu, jak energia została wykorzystana jako środek nacisku i sankcji w konflikcie" - zauważa "Handelsblatt". "Bezpieczeństwo energetyczne ma wysoki priorytet dla rządu w Pekinie. Dzięki długoterminowemu kontraktowi z Katarem Chiny dywersyfikują źródła gazu i uniezależniają się od zachodnich dostawców, ale także od Rosji" - zauważa.
Anna Widzyk, Redakcja Polska Deutsche Welle
Zobacz również: