Portfel kontraktów Gazpromu skurczy się o kilkanaście procent

Dania i Niderlandy dołączą do grupy krajów, do których Gazprom wstrzymał przesył gazu ze względu na odmowę regulowania płatności w rublach. Rezygnacja z wysyłki gazu do pięciu państw uszczupli portfel kontraktów Gazpromu o około 16 proc. Holenderska firma GasTerra poinformowała, że kupiła już brakujące wolumeny na rynku. Dania z kolei liczy się z tym, że podzieli los Holandii i zapowiada, że także wypełni lukę bieżącymi zakupami.

Duński koncern energetyczny Orsted poinformował, że nie pójdzie na ustępstwa i będzie nadal, zgodnie z zapisami w umowie, płacić za rosyjski gaz w euro. Spółka ostrzegła, że istnieje ryzyko, iż Gazprom Export wstrzyma dostawy gazu do Orsted, co byłoby naruszeniem umowy.

Długoterminowy kontrakt z Orstedem, obowiązujący do 2030 r., zakłada dostawy na poziomie 2 mld m sześc. gazu rocznie, co w 2021 roku stanowiło ponad 80 proc. całkowitego importu gazu do Danii. Dostawy realizowano za pośrednictwem niemieckiego systemu przesyłowego gazu. Duńska firma zapowiedziała, że planuje teraz zakup brakujących wolumenów na rynku.

Kopenhaga stawia na OZE

Konsumpcja gazu w Danii konsekwentnie spada od szczytu w 2003 r. Obecne zapotrzebowanie na gaz w tym kraju kształtuje się na poziomie 3 mld m sześc., przy czym cały produkowany w kraju gaz, około 1,5 mld m sześc., jest eksportowany. Udział gazu w bilansie paliwowo-energetycznym kraju wynosi 16 proc., ale poziom ten systematycznie spada.

Reklama

Dania zamierza czterokrotnie zwiększyć produkcję energii odnawialnej do 2030 roku. W krótkim i średnim okresie kraj będzie mógł zastąpić rosyjski gaz, ograniczając eksport z własnych złóż, a także zwiększając zakupy w Norwegii.

Duńska Agencja Energetyczna poinformowała, że nie spodziewa się problemów z dostawami gazu, bo kraj ma gotowy plan awaryjny. Wskazała m.in. na gazociąg Baltic Pipe, którym ma być tłoczony gaz z Norwegii przez terytorium Danii do Polski. Ma on być oddany jeszcze w tym roku.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Holendrzy nie chcą naruszyć sankcji

Holenderska firma handlująca gazem, GasTerra, oceniła, że płatności w rublach mogą naruszyć sankcje nałożone przez UE. Z nowym systemem płatności wiąże się "zbyt wiele ryzyk finansowych i operacyjnych". Firma podkreśla, że otwieranie rachunków zgodnie z rosyjskim prawem i "kontrola nad nimi przez rosyjski reżim stanowi zbyt duże ryzyko".

Uwzględniając stanowisko firmy Gazprom Export poinformował, że dostawy zostaną wstrzymane od 31 maja.

Kontrakt między Gazpromem a GasTerrą został zawarty we wrześniu 2000 roku na dwadzieścia lat, a następnie został przedłużony do 1 października 2022 roku. Holenderska spółka szacuje, że wstrzymanie dostaw oznacza, że ​​od teraz do października nie otrzyma ok. 2 mld m sześc. gazu.  Spółka zapewniła, że przygotowała się na ten scenariusz, kupując gaz z innych źródeł.

- Rozumiemy decyzję GasTerry, by nie zgadzać się na jednostronnie narzucone przez Gazprom warunki płatności - napisał na Twitterze holenderski minister energii Rob Jetten. - Ta decyzja nie będzie miała wpływu na fizyczną dostawę gazu do holenderskich gospodarstw domowych - zapewnił jednocześnie.

Zakupy spotowe zastąpią kontrakt

GasTerra kupiła dodatkowy gaz na międzynarodowym rynku gazowym. Ceny były tam od miesięcy bardzo wysokie. Wyższe koszty zostaną przeniesione na konsumentów, choć GasTerra zapewnia, że dołoży wszelkich starań, by temu zapobiec. Eksperci przewidują, że o ile latem sytuacja może być łatwiejsza do opanowania, o tyle już zimą rynki czeka wiele wyzwań, jak pozyskanie potrzebnych wolumenów LNG, na które zapotrzebowanie rośnie nie tylko w Europie, ale i w Azji.

Jak podał holenderski poretal RTL Nieuws, Vattenfall i Eneco, dwie z trzech największych firm energetycznych w Niderlandach, nadal otrzymują gaz od Gazpromu. W Vattenfall jest to możliwe, ponieważ firma nie zawarła kontraktów długoterminowych, przez co nie musi płacić w rublach. Z kolei Eneco pozyskuje swój gaz od Wingas, niemieckiej spółki zależnej Gazpromu.

Nadzieja w gazie płynnym

Dzięki rozbudowie obecnego terminala LNG w Rotterdamie i budowie pływającego terminala LNG w Eemshaven, do końca roku możliwy będzie import przez Niderlandy ok. 8 mld m sześc. dodatkowego gazu płynnego. To powinno wystarczyć, aby zrekompensować niedobór surowca z Rosji. Choć tamtejszy rząd ostrzega, że nie jest pewne, czy wystarczająca będzie podaż LNG.

W 2020 roku zużycie gazu w Holandii wyniosło 36,6 mld metrów sześciennych. Ponad 11,2 mld metrów sześc. surowca dostarczono rurociągami z Rosji, przy czym ok. 70 proc. było przeznaczone na konsumpcję krajową, a 30 proc. na tranzyt do innych krajów UE.

Wcześniej Gazprom wstrzymał już dostawy gazu do Finlandii, Polski i Bułgarii, które nie zgodziły się na płatności według nowego schematu, wprowadzonego dekretem prezydenta Rosji Władimira Putina. UE stopniowo zaostrzała swoje wytyczne, ostrzegając, że korzystanie z konta w rublach może naruszyć sankcje i ostrzegając firmy przed ryzykiem kursowym.

Monika Borkowska

Zobacz również:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gaz | Gazprom | rosyjski gaz | LNG
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »