Poszła na poświąteczne wyprzedaże. Paragon był długi, ale obniżka jedna
Ruszyły poświąteczne wyprzedaże. Według zapowiedzi, przeceny mają sięgać nawet 80 proc. Jednak nierzadko obietnice są jedynie marketingowymi sztuczkami sprzedawców. Na tańsze zakupy skusiła się mieszkanka Bydgoszczy, która przeżyła niemałe zaskoczenie, gdy przyszło do płacenia.
Z badań naukowych wynika, że zakupy uaktywniają w ludzkim mózgu strefy odpowiedzialne za przyjemność. Wielu porównuje kupowanie do jedzenia czekolady, kiedy to wzrasta produkcja dopaminy, “hormonu szczęścia” - neuroprzekaźnika odpowiedzialnego za dobry nastrój. W błogim stanie kupujący chętniej sięga po kolejne produkty, nie analizując ani potrzeby ich posiadania, ani nie zawsze obniżonych cen.
O rozczarowaniu zakupami mieszkanki Bydgoszczy donosi "Gazeta Pomorska". “Skusił mnie wielki plakat, że gdy kupię jakiś produkt sportowy, to drugi będzie za pół ceny” - opowiada gazecie klientka. Wybrała sportowe ubrania, latarkę i plastikowe łyżki do zakładania butów. Za wszystko zapłaciła prawie 600 zł, po czym przekonała się, że ową oferowaną przez sklep obniżką została objęta tylko druga łyżka do butów. Zamiast 5 zł kobieta zapłaciła za nią 2,5 zł.
Pierwszym celem handlowca jest ściągnięcie konsumenta do sklepu. Do tego właśnie służą umieszczane w witrynach sklepowych zwykle bardzo kolorowe komunikaty o obniżkach cen. “Nie oznaczają jednak, że obejmują one wszystkie oferowane przez sklep produkty” - zwracają uwagę eksperci. Kupujących podczas poświątecznych wyprzedaży kusić będzie też odpowiednio dobrane światło i muzyka, a nawet zapachy. Wszystkie te bodźce wpływają na emocje i trudno się od nich wyzwolić.
Jak wynika z danych CERT Polska - zespołu reagującego na niepokojące zachowania w sieci - na okres wzmożonych zakupów przed i po Bożym Narodzeniu przypada prawie jedna trzecia zgłoszonych do tej instytucji przez klientów incydentów. Zakończony rok miał być rekordowy pod względem wyłudzeń. W 2023 r. CERT Polska zarejestrował 80 tys. incydentów dotyczących handlu. W 2024 r. liczba ta została osiągnięta już przed końcem września.
Jednak jest ona niepełna. “Z najnowszego badania serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów wynika, że zaledwie 11 proc. spośród osób, które padły ofiarą oszustów zgłosiło to do CERT Polska lub na policję” - informuje "Gazeta Pomorska".