Potężne uderzenie w hazardową szarą strefę
Do niedawna żadna inna branża nie miała tak dużego udziału szarej strefy, jak zakłady bukmacherskie online. Przed wejściem w życie nowelizacji ustawy hazardowej udział nielegalnie działających bukmacherów w polskim rynku szacowany był aż na 90 proc.
Wynikało to przede wszystkim z niejasnych przepisów ustawy i braku determinacji odpowiednich organów do walki z zagranicznymi bukmacherami, którzy bez zezwolenia ministra finansów oferowali swoje usługi polskim graczom. Od 1 kwietnia 2017 roku obowiązują znowelizowane przepisy ustawy o grach hazardowych, na mocy których ustawodawca wprowadził m. in. blokowanie stron internetowych nielegalnie działających bukmacherów. Rezultatem jest blisko dwukrotny wzrost przychodów legalnych firm.
Nieco później, od 1 lipca 2017 r., zaczęły obowiązywać przepisy nakładające na dostawców internetu obowiązek blokowania dostępu do domen wpisanych do rejestru oferujących gry hazardowe niezgodnie z ustawą. Zgodnie z tymi regulacjami minister finansów podejmuje decyzję o wpisie do rejestru, jeżeli podmiot zarządzający domeną nie ma zezwolenia na prowadzenie gier hazardowych na terytorium kraju, zwłaszcza jeżeli udostępnia strony internetowe w języku polskim i reklamuje je w Polsce. W konsekwencji, dostawcy Internetu są zobowiązani do zablokowania dostępu do takiej strony w ciągu 48 godzin od pojawienia się jej w rejestrze. To rozwiązanie również przyniosło pozytywne dla branży efekty.
Wprowadzone rozwiązania spowodowały, że przychody wszystkich bukmacherów zarejestrowanych w Polsce wzrosły w 2017 r. o prawie 100 % w porównaniu do 2016 r. - Wartość legalnego rynku zakładów bukmacherskich wzrosła do ok. 3,3 mld zł - mówi w rozmowie z MarketNews24 doradca podatkowy, Mariusz Korzeb. - Nie ulega więc wątpliwości, że nowelizacja ustawy hazardowej przyniosła pożądany skutek, ale też w dalszym ciągu jednak udział szarej strefy w rynku jest jeszcze zbyt duży.