Potrzebni, ale fachowcy
Polsce brakuje 18 tys. odpowiednio przygotowanych urzędników w administracji i sądownictwie, aby mogła skutecznie zadbać o swoje interesy w Unii Europejskiej, stwierdziła Komisja Europejska. Ale czy musi to oznaczać automatyczny wzrost zatrudnienia, jak wierzy polski rząd?
Polska administracja i sądownictwo nie są przygotowane do członkostwa w Unii Europejskiej - wynika z ostatniego raportu Komisji Europejskiej. Tymczasem brak odpowiednio wykwalifikowanych urzędników może spowodować, że będzie wpłacała do unijnej kasy więcej niż z niej wyjmie, bo nie będzie w stanie wykorzystać przyznanych jej funduszy pomocowych. Polski rząd, idąc po linii najmniejszego oporu, potraktował to jako pretekst do zwiększenia zatrudnienia. - Trzeba zatrudnić dodatkowo ok. 18 tys. osób - twierdzi Danuta Huebner, minister ds. europejskich, podsekretarz stanu w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej.
Tej opinii nie podziela wielu ekonomistów. - Sprawny i odpowiednio przygotowany aparat państwowy jest niezbędny, aby Polska mogła skorzystać finansowo z przystąpienia do Unii Europejskiej - mówi Marek Kaduczak, ekspert Centrum im. Adama Smitha. - Ale nie oznacza to, że o tyle musi wzrosnąć armia urzędników. Bardziej sensowna byłaby reorganizacja istniejących instytucji.
Pewne jest, że w pierwszych latach Polska nie dostanie więcej niż wpłaci do kasy Unii. Zresztą nawet takie państwa jak Wielka Brytania czy Hiszpania w początkowym okresie członkostwa wykorzystywały zaledwie około połowy przyznanych jej środków. - A to oznacza, że większa liczba urzędników będzie zarządzać tą samą pulą pieniędzy - zwracają uwagę ekonomiści.
Z analiz sytuacji gospodarczej w innych krajach świata przeprowadzonych przez Centrum im. Adama Smitha wynika, że zatrudnienie jednego urzędnika w administracji państwowej generuje dwóch bezrobotnych. - Nowy urzędnik rodzi zapotrzebowanie na większe wpływy z podatków, a im więcej obciążeń fiskalnych, tym mniej miejsc pracy w sektorze prywatnym - wyjaśnia Marek Kaduczak.
W zatwierdzonym przez polski rząd ?Planie działania w sprawie wzmocnienia administracji i sądownictwa w Polsce? wyczytać można, że urzędników brakuje zwłaszcza w tych miejscach, które będą wcielały unijne prawo w życie i zabiegały o unijną pomoc finansową.
Olbrzymie braki odczuwalne są w polskim sądownictwie - potrzeba jeszcze ok. 230 sędziów, 50 asesorów, 80 referendarzy sądowych, 355 osób personelu administracyjnego. Wzrost zatrudnienia przewiduje się niemal we wszystkich działach. Aby można było skutecznie egzekwować polskie prawo, powstać będzie musiało dziesiątki rozmaitych urzędów i instytucji kontrolnych. Na przykład Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych, który powstał 1 kwietnia 2002 r., docelowo w 2004 r. będzie liczył ponad 200 pracowników.
Wzmocniona ma być również policja i służby wywiadowcze, zwłaszcza czuwające nad prawidłowością przepływu kapitału oraz służby celne. Duże zapotrzebowanie na nowych pracowników zgłasza też sektor rolny. Rozrośnie się znacznie Agencja Rynku Rolnego. Docelowo liczyć będzie 1000-1200 pracowników, w tym roku przybędzie ich 200, a w 2003 r. - 400.
Wiele stanowisk przybędzie w instytucjach odpowiedzialnych za politykę transportową, np. powstanie Urząd Lotnictwa Cywilnego, organ odpowiedzialny za sprawy lotnictwa podlegający ministrowi infrastruktury, liczący 226 osób. Powstaną lub wzmocnione zostaną organy zajmujące się licencjonowaniem przedsiębiorstw kolejowych, certyfikacją bezpieczeństwa na kolei, itp.
Koszty związane z utrzymaniem nowej armii urzędników Polska będzie musiała udźwignąć sama. A będzie to kwota niebagatelna, zważywszy że zwiększy to zatrudnienie w administracji państwowej o całe 15 proc. Wprawdzie każdego roku Polska ma do dyspozycji ok. 90-100 mln euro ze środków PHARE, ale te środki mogą być przeznaczone jedynie na działania przygotowawcze - mówi Tadeusz Kozek, dyrektor Departamentu Pomocy Zagranicznej w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej. Przy założeniu, że wzrost wydatków będzie proporcjonalny do wzrostu zatrudnienia oznacza to, że obecne wydatki na administrację centralną wynoszące ok. 6,2 mld zł powiększą się o prawie 1 mld zł.
JOANNA PIEŃCZYKOWSKA Prof. Jan Winiecki ekonomista
Tworzenie stanowisk pracy powinno odpowiadać konkretnemu zapotrzebowaniu. Niewątpliwie w chwili obecnej potrzebni są fachowcy, z odpowiednimi kwalifikacjami, działający w interesie Polski. Jednak w sytuacji, gdy mówi się o zatrudnianiu olbrzymiej rzeszy 18 tys. nowych urzędników, rodzi to obawy, że w rzeczywistości chodzi o zatrudnienie kolesiów. Niestety, nie ma u nas wciąż uczciwych zasad selekcji do instytucji państwowych. W efekcie na straży polskich interesów będą stać ludzie merytorycznie niezbyt rozgarnięci, gdyż ci, którzy ich tam wypychają, sami intelektualnie nie błyszczą.