Prawnicy o sprawie Turowa: Od decyzji TSUE nie ma odwołania
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej przychylił się do wniosku Czech i nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w należącej do PGE GiEK kopalni Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia. Dominika Bobek, radca prawny Fundacji Frank Bold, podkreśla, że od nakazu nie ma środka odwoławczego. Jeśli się nie dostosujemy, możliwe są kary finansowe. - Decyzja TSUE to droga do dzikiej transformacji energetycznej - alarmuje PGE.
- Nie od tej decyzji środka odwoławczego. Ten nakaz jest ostateczny i natychmiastowo wykonalny - mówi Interii Dominika Bobek.
Wydobycie ma być wstrzymane do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia TSUE. Ile czasu może potrwać rozpoznanie sprawy przez Trybunał? - Tego typu postępowania normalnie toczą się rok, dwa lata. Tym razem jednak Trybunał przystał na wniosek Republiki Czeskiej, by rozpatrzeć sprawę w trybie preferencyjnym. To oznacza, że proces przebiegnie szybciej. Jak długo - nie potrafię powiedzieć - informuje Bobek.
Jeśli strona polska nie zastosuje się do wniosku, wówczas inne państwo członkowskie, w tym przypadku Republika Czeska, lub Komisja Europejska mogą wnieść kolejną sprawę, tym razem o niewykonanie orzeczenia. - Wówczas Trybunał Sprawiedliwości może zarządzić kary finansowe - wyjaśnia radca prawny. - Nie mam więc alternatywy. Albo wykonujemy decyzję, albo wchodzimy na konfliktową ścieżkę - informuje.
Polska została zobowiązana do natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. - Podnoszone przez Czechy zarzuty dotyczące stanu faktycznego i prawnego uzasadniają zarządzenie wnioskowanych środków tymczasowych - napisano w postanowieniu wydanym przez wiceprezes Trybunału.