Premier Morawiecki - chcę dopłat do nawozów
Apeluję do Komisji Europejskiej, żeby jak najszybciej udzieliła zgody polskiemu rządowi na dopłaty do nawozów - powiedział w czwartek premier Mateusz Morawiecki podczas posiedzenia sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
To, co najbardziej boli polską wieś, to ceny nawozów - wskazał premier Mateusz Morawiecki. Żyjemy w okolicznościach huśtawki cenowej i inflacyjnej - dodał.
"Apeluję do Komisji Europejskiej, żeby jak najszybciej udzieliła zgody dla rządu Rzeczpospolitej Polskiej na dopłaty do nawozów" - powiedział premier.
Jak dodał, "jest to problem numer jeden, podstawowy".
Szef rządu przyznał, że jest poważny problem z nawozami. "My będziemy robić wszystko, żeby złagodzić skutki tego problemu" - zapewnił premier.
Rząd już obniżył VAT z 8 proc. na nawozy 0 proc. zdaniem rolników to za mało przy tak gigantycznych podwyżkach za nośniki energii i gazu.
Jeśli sytuacja na rynku nawozów sztucznych nie uspokoi się, będziemy wpływali na cenę poprzez interwencje zakupowe - mówił ostatnio premier Mateusz Morawiecki podczas czatu na Facebooku.
Premier zapowiedział też, że polski rząd będzie chciał skupić się na "odtworzeniu polskiego przemysłu rolnego" i zmniejszeniu udziałów zagranicznych koncernów.
- Przez ostatnie 30 lat władze wyprzedawały majątek przetwórczy, przez co zagraniczny kapitał posiada sporo na rynku przetwórstwa rolnego.
Naszym celem jest odtworzenie przemysłu w polskich rękach, aby zmniejszyć udział zagranicznego kapitału - zaznaczył.
- Programy zaplanowane dla przetwórstwa rolnego, też w Krajowym Planie Odbudowy, mają skrócić przydługą drogę od pola do stołu. Drogę, podczas której korzysta najwięcej ten, który nakleja metki w sklepie, a nie polski rolnik - zapowiedział Mateusz Morawiecki.
Ogromnym wyzwaniem dla rolnictwa są wysokie ceny nawozów, jednak bez zgody Komisji Europejskiej nie można do nich dopłacać - mówił ostatnio wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk podczas konferencji podsumowującej 100 dni swej pracy w resorce.
"Jeśli chodzi o nawozy, to bez względu na rodzaje protestów, nie możemy w sposób skuteczny pomóc rolnikom, poprzez dopłaty, ze względu na brak zgody KE. Każda niedozwolona forma pomocy publicznej dla rolników, źle by się dla rolników skończyła. Starania czynimy, ale wszystko jest w rękach KE. Jeśli ta zgoda nastąpi, my jesteśmy gotowi z wprowadzeniem natychmiastowych dopłat" - zapewnił Kowalczyk.
"Jesteśmy w stałym kontakcie z fabrykami nawozów, szczególnie azotowych. Te fabryki umożliwiają (...) sprzedaż bezpośrednią poprzez swoją spółkę dystrybucyjną, stąd też ceny nawozów są na poziomie minimalnym, takim, który pokrywa tylko koszty produkcji zakładów nawozowych" - zaznaczył minister.
Szef resortu rolnictwa poinformował, że na razie nie ma decyzji KE w sprawie dopłat do nawozów. Taki wniosek złożył premier Mateusz Morawiecki. Są na to środki, mogą to być wydatki rzędu ok. 3 mld zł. Byłby to system podobny do dopłat do paliwa rolniczego. Byłaby to jakaś kwota dopłaty do zakupu nawozów, limitowana ilością hektarów.
Wyjaśnił, że jeżeli chodzi o dopłaty do ceny gazu, to dla konsumentów jest to możliwe. Natomiast dopłacać do produkcji nie można, bo byłaby to niedozwolona pomoc publiczna.
2 marca Komisja Europejska przedstawi zestaw działań, jakie mogą zostać podjęte w sytuacji wysoki cen nawozów - zapowiedział w czwartek na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa europejski komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski.
"Ceny nawozów to coś, co boli całą wieś, nie tylko w Polsce, ale w całej Europie" - podkreślił Wojciechowski, dodając, że dzięki zwróceniu się przez Morawieckiego do Komisji "sprawa nabrała dużego rozmachu".
Jak dodał komisarz, 2 marca KE przedstawi komunikat w kwestii nawozów. Zaznaczył, że on sam jest za tym, aby "propozycje polskiego rządu i premiera zostały tam przedstawione". Wojciechowski przypomniał, że chodzi o zerowy VAT na nawozy, zwolnienie produkcji nawozów z ETS i dopłaty do nawozów. "Wierzę głęboko, że dzięki polskiej inicjatywie będzie to rozwiązanie dobre dla rolników całej UE" - dodał komisarz.
Odnosząc się do sytuacji rynkowej polskich rolników, Wojciechowski zwrócił uwagę na przyjętą niedawno ustawę wdrażającą dyrektywę o zwalczaniu nieuczciwych praktyk handlowych w obrocie towarami rolnymi. "Ta dyrektywa daje instrumenty prawne, żeby rolników bronić przed nadużyciami sieci handlowych czy generalnie odbiorców towarów rolnych" - podkreślił.
Jak przypomniał, na bazie tej dyrektywy Hiszpania wprowadziła zakaz płacenia rolnikom cen poniżej kosztów produkcji. Jego zdaniem takie rozwiązanie mogłoby i powinno być wprowadzone w Polsce, choć wymaga to wysiłku i wprowadzenia wiarygodnego systemu określania kosztów produkcji.
"Zachęcam do myślenia w tym kierunku, ponieważ Polska ma bardzo skoncentrowany przemysł przetwórczy. (...) Przewaga tych zakładów nad rolnikami jest ogromna i wprowadzenie zasady powinno wzmocnić ochronę rolników. Nie można się zgodzić, żeby rolnik miał płacone poniżej kosztów produkcji. To jest nieuczciwe, nie do zaakceptowania" - powiedział komisarz.
Wojciechowski przypomniał też, że unijna rada ministrów ds. rolnictwa poparła ostatnio przedstawioną przez niego propozycję tzw. rolnictwa węglowego. "Chodzi o płacenie w przyszłości rolnikom za to co robią za darmo - za dobre praktyki rolnicze, powodujące wiązanie CO2 w glebie" - wyjaśnił. Wskazywał m.in. ekstensywny wypas na użytkach zielonych czy stosowanie naturalnego obornika.
Tworzymy podstawy legislacyjne, listę praktyk dopuszczalnych itd. - tłumaczył komisarz, dodając, że "rolnicy będą na tym zarabiać".
Według szefa Kółek Rolniczych sytuacja w rolnictwie jest dramatyczna. Teraz jest zima i jeszcze tak jej nie odczuwamy; są gromadzone środki produkcji do wiosennych prac polowych, a jak zaczniemy płacić faktury za energię i wspomnianego środki do produkcji, to może się okazać, że budżet się nie zepnie.