Premier o polskiej gospodarce. „Nie jest zarżnięta, ma się dobrze”
W katowickim "Spodku" trwa konwencja Prawa i Sprawiedliwości. Podczas swojego wystąpienia premier Mateusz Morawiecki sporo miejsca poświęcił gospodarce. - Walczymy o bezpieczeństwo energetyczne, fizyczne i gospodarcze. Polska gospodarka rozwija się, a bezrobocie jest jednym z najniższych w Unii Europejskiej - mówił w niedzielę w Katowicach szef rządu.
- Tak jak walczymy o bezpieczeństwo energetyczne, bezpieczeństwo fizyczne, tak też walczymy o bezpieczeństwo gospodarcze (...) Wbrew wszystkim oczekiwaniom, udało nam się w taki sposób zdusić inflację, aby nie przyrosło bezrobocie - powiedział premier Mateusz Morawiecki.
Szef rządu zaznaczył, że "eksperci Platformy Obywatelskiej" kilka miesięcy wcześniej mówili, że niemożliwym jest, aby we wrześniu inflacja w Polsce spadła do jednocyfrowej, bo oznaczałoby to "zarżnięcie gospodarki". - Otóż stało się to możliwe, gospodarka nie jest zarżnięta, ma się dobrze, rozwija się, a bezrobocie jest jednym z najniższych w Unii Europejskiej i to ich bardzo boli - ocenił.
Premier stwierdził, że "boli ich" także fakt, że "nie ma drugiego takiego kraju w Europie, który w ostatnich dziesięciu latach tak mocno obniżyłby główne podatki dochodowe". Morawiecki wymienił obniżenie stawki PIT z 18 na 12 proc., dziesięciokrotne podniesienie kwoty wolnej od podatku (do 30 tys. zł), obniżenie CIT oraz VAT na 500 produktów. - Jednocześnie dochody do budżetu wzrosły o 100 procent - dodał.
- Nie ma drugiego takiego kraju w Europie, nie wiem czy jest na świecie i to ich także boli. To drodzy rodacy świadczy o skuteczności naszej polityki gospodarczej - podkreślił.
Premier Morawiecki porównał także sytuację na rynku pracy podczas rządów PO-PSL a PiS. - Rynek pracy za PO to 2 mln 300 tys. ludzi bez pracy. To ponad 2 mln ludzi na umowach śmieciowych. Praca za 4 czy 5 zł za godzinę. To ponad 2 mln ludzi wygnanych na emigrację za chlebem. To Polska jako królestwo śmieciówek. To Polska pozbawiona perspektyw, montownia, tania siła robocza. Nie chcemy takiej Polski - podkreślił premier.
Wskazał, że za rządów PiS nastąpiło - jego zdaniem - przywrócenie godności na rynku pracy. - To minimalna stawka godzinowa 23 zł, a za kilka miesięcy 28 zł za godzinę. To średnie wynagrodzenie przekraczające grubo ponad 7 tys. zł., a my podtrzymujemy naszą obietnicę na kolejne lata. Za cztery lata będzie to co najmniej 10 tys. zł średniego wynagrodzenia w gospodarce polskiej. To ucywilizowany rynek pracy, to najniższe bezrobocie w historii III RP. To drugie najniższe bezrobocie w UE. To są osiągnięcia rządów PiS - powiedział.
Według Morawieckiego PO pozwoliła, żeby Polska była okradana. "Pozwolili, żeby mafie VAT-owskie, cwaniacy, przestępcy (...), żeby mafie pasły się i hulały jak wiatr po dzikich polach" - zaznaczył premier.
Stwierdził także, że za rządów poprzedników, budżet państwa był dziurawy jak szwajcarski ser. - Co byście zrobili mając 260 mld zł? To moc pieniędzy. Można za to wybudować po 3 szkoły znakomicie wyposażone w każdej gminie, można wybudować ponad 1000 szpitali, ponad 5 tys. autostrad i dróg ekspresowych - zwracał się do obecnych w "Spodku" podczas wystąpienia premier.