Prezes Fakro: "Polski Ład to dzielenie biedy"
Branża budowlana mierzy się nie tylko z rosnącymi cenami surowców, ale i z ich brakiem na rynku. Ze względu na ograniczoną dostępność niektórych komponentów produkcję musiało spowolnić FAKRO, wicelider na światowym rynku okien dachowych.
W rozmowie z Interią prezes i założyciel FAKRO Ryszard Florek przyznaje, że firma boryka się z problemem braku surowców. - Moglibyśmy więcej produkować, ale nie mamy surowców. Nie dość, że są drogie, to jeszcze ich nie ma. Brakuje wszystkiego. Jest już lepiej z dostępnością stali, ale z drewnem nadal jest kiepsko. Niektórych produktów w ogóle nie produkujemy, bo nie mamy elektroniki. Chodzi zwłaszcza o sterowanie automatyczne do okien - wyjaśnia Florek.
Jak dodaje, fabryka nie pracuje na 100 proc. przez brak komponentów. - Jeżeli chodzi o okna, to spowalniamy produkcję, żeby dostosować jej tempo do ilości surowców. Musimy wydłużać terminy dostaw niektórych produktów - mówi prezes FAKRO.
Mimo kłopotów na rynku firma odnotowała jednak wzrost sprzedaży w porównaniu do ubiegłego roku. Produkcja jest jednak droższa. Florek podaje przykład drewna, które podrożało o 100 proc. rok do roku. To przekłada się na ceny produktów.
- Ceny produktów FAKRO, w zależności od rodzaju, poszły w górę o ok. 5-10 proc. rok do roku. Staramy się nie podnosić bardziej cen, żeby utrzymać klientów. Walczymy o korzyści skali na rynku międzynarodowym, dlatego musimy być konkurencyjni cenowo - podkreśla twórca FAKRO.
Przedsiębiorca odpowiada również na pytanie o Polski Ład i będącą jego częścią rządowego programu reformę podatkową. - Polski Ład to głównie inna redystrybucja podatków, czyli dzielenie biedy. My zajmujemy się tworzeniem bogactwa Polaków. Chcemy, aby było ich stać na płacenie wyższych podatków. Na Polskim Ładzie jedni pracownicy stracą, inni zyskają. A ci co stracą, będą oczekiwali od nas rekompensat. Myślę, że w połowie im to zrekompensujemy - ocenia Florek.
Dominika Pietrzyk
