Prezydent: Balcerowicz musi zostać
Podczas gdy w Sejmie w przewadze znalazły się partie, którym bliskie jest hasło "Balcerowicz musi odejść", prezydent Aleksander Kwaśniewski mówi, że "w polskiej współczesności Balcerowicz musi zostać" i w uznaniu zasług nadał mu Order Orła Białego.
"Balcerowicz to wybitny ekonomista, zasłużony polityk, jeden z głównych współtwórców polskiej transformacji rynkowej. Jego program przyczynił się do uporządkowania i stabilizacji struktur ekonomicznych państwa w sytuacji, która była więcej niż dramatyczna. Nie mam żadnych wątpliwości, że bez planu Balcerowicza polska droga do Unii byłaby wydłużona, jeśli byłaby możliwa. Wierzę, że w polskiej współczesności Balcerowicz musi zostać" - powiedział prezydent.
Oprócz szefa NBP do pocztu kawalerów tego najwyższego państwowego odznaczenia dołączył również Krzysztof Penderecki. Tytuły kawalera Orła Białego jednomyślnie nadała im kapituła, w której skład, oprócz prezydenta, wchodzą: Barbara Skarga, Władysław Bartoszewski, Tadeusz Mazowiecki, Bronisław Geremek i Krzysztof Skubiszewski.
Prezes NBP w swoim podziękowaniu powiedział, że przemiany ustrojowe w Polsce "wykroczyły poza horyzont marzeń".
"Nie byłoby mnie tutaj z tak zaszczytnej okazji, gdyby nie przemiany rozpoczęte w 1989 r. przez premiera Mazowieckiego. Należę do milionów Polaków, którzy odczuwając błędność i ciężar poprzedniego ustroju, nie oczekiwali, że Polska stanie się krajem niepodległym, że wejdzie do NATO i Unii Europejskiej, że będzie mogła zmierzać ku ustrojowi wolności i praworządności" - powiedział Balcerowicz. Dodał, że pamięć o historii nakazuje mu te przemiany cenić i kontynuować.
Nadanie najwyższego odznaczenia państwowego autorowi pierwszych reform gospodarczych po upadku PRL to prztyczek w nos partii popierających rząd Kazimierza Marcinkiewicza, które chętnie pozbyłyby się go nie tylko z gabinetu szefa banku centralnego, ale w ogóle usunęły z życia publicznego.
Balcerowicz jest ulubionym celem ataku szefa Samooborny Andrzeja Leppera. Nie zapomniał o nim podczas pierwszego wystąpienia w nowym Sejmie, przy okazji expose premiera. Lepper powiedział, że od tylu lat powtarza "Balcerowicz musi odejść" i teraz rzeczywiście tak się stane.
Wszystko wskazuje na to, że ma rację. PiS nie kryje się z niechęcią wobec Leszka Balcerowicza, a lider tej partii, Lech Kaczyński, zapowiedział, że gdy zostanie prezydentem nie wysunie ponownie jego kandydatury na stanowiska prezesa banku centralnego. Również premier Marcinkiewicz w wywiadzie udzielonym "Polityce" stwierdził, że na jednej kadencji urzędowanie Balcerowicza w NBP się skończy (upływa ona w 2007 r.).
Balcerowicza nie lubi też LPR, a PSL od dawna ma z nim na pieńku - w czasach gdy partia tworzyła koalicję z SLD w poprzednim Sejmie, stronnictwo należało do najaktywniejszych przeciwników szefa NBP, oskarżając go o hamowanie wzrostu gospodarczego.