Prezydent USA przekaże 5 proc. swego wynagrodzenia
Prezydent USA Barack Obama przekaże 5 proc. swego wynagrodzenia na rzecz skarbu państwa w akcie solidarności z pracownikami sektora publicznego, których płace zostaną zredukowane w związku z cięciami budżetowymi na sumę 85 mld dolarów.
Tysiące pracowników sektora publicznego będzie zmuszonych do wzięcia bezpłatnego urlopu, jeśli Kongres nie cofnie decyzji o cięciach budżetowych. Ograniczenia w wydatkach państwa wynikają z braku porozumienia pomiędzy administracją prezydenta USA i Kongresem w sprawie rozwiązania problemu rosnącego zadłużenia państwa w inny sposób - przypomina agencja Associated Press. Cięcia budżetowe zaczęły automatycznie wchodzić w życie 1 marca. W ich ramach wydatki na obronę zredukowano o 8 proc., a na inne programy rządowe o 5 proc.
Prezydent Barack Obama zarabia rocznie 400 tys. dolarów. 5 proc. tej sumy, czyli 20 tys. dolarów, trafi zgodnie z jego intencją do budżetu państwa - poinformowało w środę anonimowe źródło z Białego Domu.
"Wynagrodzenie prezydenta Stanów Zjednoczonych, podobnie jak członków Kongresu, jest ustalone prawnie i nie może ulec zmianie" - zaznaczył prezydencki rzecznik prasowy Jay Carney. Wobec tego Obama co miesiąc będzie musiał przyjmować pensję w ustalonej wysokości, a następnie przelewać zadeklarowane środki na rzecz skarbu państwa.
Na podobny krok zdecydował się wcześniej minister obrony USA Chuck Hagel. Zrezygnował on z części wynagrodzenia, proporcjonalnie do redukcji pensji, jaka dotknie pracowników Pentagonu.
Obama nie jest pierwszym prezydentem, który zrezygnował z części wynagrodzenia. John F. Kennedy wspierał działalność charytatywną, a Jerzy Waszyngton, pierwszy amerykański prezydent, w ogóle odmówił przyjęcia wynagrodzenia. Kongres nie wyraził na to zgody i zobligował go do przyjęcia 25 tys. dolarów prezydenckiej pensji .