Prof. Gomułka: Sytuacja na rynkach finansowych nie sprzyja zmianom stóp procentowych
- Sytuacja na rynkach finansowych nie sprzyja zmianom stóp procentowych. Umiarkowanego wzrostu można się spodziewać dopiero w 2017 roku - mówi prof. Stanisław Gomułka.
Przy niepewności na rynkach finansowych i związanej z nią polityce pieniężnej światowych banków centralnych nie należy obniżać stóp procentowych w Polsce - przekonuje prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. Większość banków centralnych w Europie utrzymuje stopy procentowe na historycznie niskim poziomie. Zdaniem ekonomisty, zmiany poziomu stóp w USA również nie należy się w najbliższych miesiącach spodziewać.
- Kredyty bankowe dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych w Polsce rosły w umiarkowanym tempie, nie było bańki spekulacyjnej i dlatego w 2008 roku nie mieliśmy kryzysu bankowego, jak w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i wielu krajach Unii Europejskiej. Ten fakt może najlepiej świadczy o tym, że polityka monetarna w Polsce, a także polityka nadzoru bankowego była właściwa - podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Center Club.
Jak zaznacza, mimo początkowych wątpliwości nowy prezes NBP i członkowie Rady Polityki Pieniężnej nie wpłynęli na zmiany w polityce monetarnej, a stopy procentowe NBP od marca 2015 roku znajdują się na niezmienionym poziomie. Zdaniem Gomułki nieobniżanie stóp procentowych jest dobrym krokiem, zwłaszcza w obecnej sytuacji na rynkach finansowych.
- W sytuacji, w której mamy dużą niepewność wobec polityki pieniężnej innych banków, a także do tego, jaka przyszłość czeka Wielką Brytanię, nie należy obniżać stóp procentowych. Nawet jeśli nie mamy inflacji, a raczej deflację - przekonuje ekonomista BCC.
Dane GUS wskazują, że w czerwcu deflacja wyniosła -0,8 proc. (przy -0,9 w maju i -1,1 w kwietniu). Raport o inflacji przygotowany przez NBP wskazuje, że niska dynamika cen w otoczeniu polskiej gospodarki wynika głównie z wcześniejszego silnego spadku cen surowców wpływającego na obniżenie cen energii, te zaś przyczyniają się do obniżenia cen innych towarów i usług, a w konsekwencji ujemnych wskaźników inflacji bazowej.
- Cel inflacyjny wynosi 2,5 proc. z możliwością odchylenia do 1 pkt proc., czyli w obszarze między od 1,5 proc. do 3,5 proc. My jesteśmy wyraźnie poniżej tego celu. Niemniej obniżenie stóp procentowych teraz dałoby niewiele - analizuje Gomułka.
Inflacja powinna rosnąć stopniowo. Przy założeniu, że stopy procentowe się nie zmienią, to roczna dynamika cen znajdzie się wedle NBP z 50 proc. prawdopodobieństwem w przedziale -0,9-0,3 proc. w tym roku, 0,3-2,2 proc. w 2017 roku oraz 0,3-2,6 proc. w 2018 roku.
- O stopach procentowych decyduje się w oparciu o prognozę inflacji za 1,5-2 lata. Rada Polityki Pieniężnej musi się zastanawiać, jaka będzie inflacja właśnie wtedy, a nie za parę miesięcy czy za rok. Obecna sytuacja, kiedy mamy niską stopę bezrobocia, dość wysokie tempo wzrostu gospodarczego, spadki cen energii i żywności zatrzymały się i jest raczej możliwość ich wzrostu, to w takiej sytuacji nie wchodzi nawet w grę obniżanie stóp procentowych - tłumaczy ekonomista.
Bezrobocie spadło w czerwcu poniżej 9 proc. (8,8 proc.), tempo wzrostu PKB utrzymuje się na ok. 3 proc. poziomie, a głównym źródłem wzrostu gospodarczego jest rosnąca aktywność w usługach i przemyśle. W kolejnych kwartałach tempo wzrostu PKB ma rosnąć, przyspieszy też wzrost popytu konsumpcyjnego.
Zdaniem Gomułki stopy procentowe w Polsce nie zmienią się tak długo, jak nie nastąpi to w Stanach Zjednoczonych i w strefie euro. Od podwyższenia stóp procentowych w grudniu ubiegłego roku Rezerwa Federalna utrzymuje je na niezmienionym poziomie. Rośnie prawdopodobieństwo pozostawienia stóp bez zmian do końca tego roku. Również Europejski Bank Centralny utrzymuje stopy procentowe w pobliżu zera.
- Zarówno amerykański, jak i Europejski Bank Centralny na razie wstrzymują się z takimi podwyżkami. Podejrzewam, że nawet do końca tego roku nie będzie wzrostu stóp procentowych. Możliwe, że w przyszłym roku to nastąpi, ale będzie bardzo umiarkowany - przekonuje prof. Stanisław Gomułka.