Program Moja woda ma wzięcie
W ciągu dwóch tygodni złożono już około 8,4 tysiąca wniosków o dofinansowanie instalacji przydomowej retencji na kwotę 38,4 mln zł. Do wykorzystania jest 100 mln zł.
Nabór ruszył 1 lipca. W ramach programu można zdobyć do 5 tys. zł na instalacje służące do wyłapywania deszczówki (do 80 proc. kosztów inwestycji). Zainteresowanie dofinansowaniem jest bardzo duże.
Jak wynika z informacji udostępnionych przez Aleksandra Brzóskę, rzecznika prasowego Ministerstwa Klimatu, najwięcej wniosków, bo aż 1155, złożono w województwie śląskim. Kolejne trzy pozycje zajęły: województwo małopolskie (1061), mazowieckie (714) i wielkopolskie (710).
Na drugim biegunie znalazły się: województwo opolskie (185), lubuskie (190) i warmińsko-mazurskie (247).
Jak informował wcześniej Michał Kurtyka, minister klimatu, dzięki programowi możliwe będzie sfinansowanie przynajmniej 20 tys. instalacji przydomowej retencji, które pozwolą zatrzymać 1 mln m sześc. wody opadowej rocznie na prywatnych działkach.
Dofinansowanie można przeznaczyć na zakup, montaż i uruchomienie instalacji pozwalających na zagospodarowanie wód opadowych i roztopowych. Refundowany jest zakup przewodów odprowadzających wody opadowe zebrane z rynien, wpustów do zbiornika nadziemnego, podziemnego, oczka wodnego, instalacji rozsączającej, a także zakup podziemnych lub nadziemnych zbiorników retencyjnych oraz elementów do nawadniania. Dofinansowanie przysługuje też w przypadku budowy oczka wodnego.
Program Moja woda to odpowiedź na problem suszy, z jakim zmagamy się od pewnego czasu. Jest ona efektem destrukcyjnej działalności człowieka i postępującego kryzysu klimatycznego. Od kilku lat mamy bezśnieżne zimy, długie okresy bez deszczu, a także coraz częstsze i dłuższe fale upałów, zagrażające naszemu zdrowiu i życiu. Konsekwencje deficytu wody odczuwane są również przez wiele gałęzi gospodarki - od rolnictwa, poprzez energetykę, aż po szeroko rozumianą produkcję.
Monika Borkowska