Programy wspierające Phare, ISPA i SAPARD
Dyskusja, czy będziemy płatnikiem netto w pierwszym okresie członkostwa w Unii Europejskiej, czy też będziemy korzystali z jej realnego wsparcia nieustannie pozostaje tyle gorąca, co bezprzedmiotowa.
Argumenty, tak jednej jak i drugiej strony, nasycone ogromnymi emocjami, nie wychodzą poza zaklęcia, stereotypy, by wreszcie skończyć na przekleństwach i stwierdzeniach: jakoś to będzie. Jak może być obrazuje natomiast fakt, jak jest teraz.Polska korzysta obecnie z trzech instrumentów pomocy przedakcesyjnej: Phare, ISPA i SAPARD-u.
Ten pierwszy funkcjonuje praktycznie od początku przemian ustrojowych w naszym kraju, dwa pozostałe aktywowały się trzy lata temu, kiedy byliśmy już znacznie bliżej struktur UE. Zapewne dlatego, ale nie tylko, z łącznej kwoty wsparcia udzielonego Polsce w ramach programów przedakcesyjnych, wynoszącej nieco ponad 5,1 mld euro, dwie trzecie przypada na Phare.
I tak naprawdę tylko przy tym programie, póki co, można mówić o skuteczności wykorzystywania przyznanych nam środków. Obraz jaki się z tego wyłania wcale nie jest taki czarny. Z kwoty 3 455,86 mln złotych jaką otrzymaliśmy w ramach memorandów finansowych zakontraktowano dotychczas 2 613,289 mln (76 proc.), wydatkowano zaś 2 240,354 mln (65 proc.). Tyle tylko, że programy te, rozłożone w czasie, i - co tu dużo mówić - niezbyt duże jak na taką gospodarkę jak nasza, były zdecydowanie najłatwiejsze do zrealizowania.Już przy programie współfinansowania przedsięwzięć z funduszu ISPA było znacznie gorzej.
Najbardziej ostatni z ostatnich możliwy termin na złożenie aplikacji (umożliwiający wyjaśnienie uwag komisji czy przekazanie wymaganych uzupełnień) o współfinansowanie inwestycji upłynął z końcem czerwca. W terminie złożone zostały zaledwie cztery wnioski. Pozostałe wnioski środowiskowe, dotyczące 13 przedsięwzięć, zostały przekazane ze znacznym opóźnieniem. Okazało się, że niektóre zaplanowane już przedsięwzięcia wypadną z planu, szykuje się kolejne, które zostaną dopiero zaprezentowane Komisji Europejskiej. Ostatnie posiedzenia Komitetu Zarządzającego ISPA odbędą się pod koniec października.
Co z tym fantem zrobią urzędnicy w Brukseli?
Trudno powiedzieć. Warto jednak pamiętać, że wymogi formalne (terminowe) spełnił - tak naprawdę - jeden wniosek.Program SAPARD dopiero raczkuje. W całym kraju zarejestrowano 4252 wnioski na łączną kwotę 1 398 mln PLN. Pozytywnie zakończyła się ocena ponad 3500, zawarto prawie 3300 umów o finansowanie. Trudno to jednak określić nawet mianem poligonu dla właściwego SAPARDU, który wystartuje wraz z naszą rzeczywistą akcesją w Unii.
Właśnie, czy wystartuje?
Ze strony polityków płyną uspokajające sygnały, praktycy już z przerażenia zaniemówili. Wygląda na to, że mamy jedynie dwie szanse. Albo urzędnicy Komisji Brukselskiej wykażą się ogromną tolerancją dla naszego bałaganu, nie dotrzymywania terminów, przymkną na to wszystko oko i środki jednak przekażą. Albo okaże się, że nie tylko my, ale również większość, a przynajmniej znaczna część z krajów kandydujących, a później młodych członków UE, wykaże głębokie nie przygotowanie do absorpcji środków pomocowych, co zaowocuje złagodzeniem kryteriów i uelastycznieniem terminów dla składanych wniosków i aplikacji. Znając doświadczenia nieco już starszych członków UE, trudno na to liczyć, a już na pewno coś na tym budować. Bo może okazać się, że jest tak, jak z autostradami: miały być. A mamy tylko Pola. Marka, zresztą.