Prokuratura bada giełdowe manipulację
Śledztwo w sprawie manipulacji, wysoka kara dla PZU oraz finisz postępowania KPWiG przeciw zarządzającym - to nowe odsłony historii -"grupy trzymającej giełdę".
Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa manipulacji latem 2003 r. na akcjach Polfy Kutno i Stomilu Sanok. Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (KPWiG) ma zaś wkrótce ocenić, czy Jakub Bentke, Mariusz Adamiak i Andrzej Błachut trzej znani zarządzający w funduszach emerytalnych i inwestycyjnych należycie wykonywali obowiązki doradcy inwestycyjnego. Komisja Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych (KNUiFE) ukarała zaś PZU za prywatne inwestycje Jakuba Bentkego w spółkę Vistula na kilka tygodni przed inwestycją funduszu.
Wszystkie te sprawy są związane z naszym cyklem artykułów o "grupie trzymającej giełdę", w którym od ponad roku opisujemy domniemaną zmowę zarządzających największymi funduszami emerytalnymi i inwestycyjnymi. Dzięki koleżeńskim układom mogli oni przez dłuższy czas wywierać niekorzystny wpływ na rynek kapitałowy, decydować o powodzeniu emisji, przejmować kontrolę nad spółkami.
1. Manipulacja - do prokuratury
Według informacji PB, podejrzenie manipulacji objęło kilku znanych na rynku kapitałowym inwestorów, związanych z dużymi instytucjami finansowymi. W porozumieniu z maklerami i doradcami giełdowymi mogli oni sztucznie wywindować kursy akcji Polfy Kutno i Stomilu Sanok. Doniesienie do prokuratury złożyła KPWiG. Do manipulacji miało dojść latem 2003 r. - przed sprzedażą akcji Polfy i Stomilu funduszom inwestycyjnym i emerytalnym przez Enterprise Investors (EI).
Wywindowanie kursu mogło posłużyć uzasadnieniu wysokiej ceny, jaką fundusze zapłaciły za akcje, oraz zwiększeniu prowizji maklerów i doradców. Za przestępstwo manipulacji grozi kara 5 mln zł i do 3 lat więzienia.
Śledztwo wszczęto 25 stycznia. Dotyczy sztucznego podwyższania kursów akcji spółek Stomil Sanok i Polfa Kutno w okresie od stycznia do sierpnia 2003 r. - mówi Maciej Kujawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Sprawę wielokrotnie opisywaliśmy w Pulsie Biznesu. Fundusze emerytalne i inwestycyjne w sierpniu i wrześniu 2003 r. zakupiły akcje Stomilu Sanok oraz " we wrześniu " walory Polfy Kutno (w obu przypadkach po ponad 1 mln akcji). Za Polfę płaciły po 235 zł za walor. W ciągu dwóch miesięcy przed transakcją kurs akcji tej spółki wzrósł jednak ze 160 do ponad 270 zł, mimo że wcześniej przez dłuższy czas zachowywał się bardzo stabilnie. Po transakcji wartość papierów spadła, ale już po pół roku (wskutek walki o przejęcie Polfy między Ivaksem a Recordati) wzrosła do ponad 300 zł. W końcu 2004 r. fundusze sprzedały akcje Polfy, uzyskując bardzo dobrą cenę: 340 zł za walor. Stopa zwrotu była więc wysoka i cała transakcja nie wzbudziłaby pewnie kontrowersji, gdyby nie kulisy sprawy opisane przez PB.
Ujawniliśmy m.in. podejrzenia o wspólne negocjacje kilku funduszy ze spółką doradczą IRP, dzięki którym instytucje te naraziły się na zarzut działania w nieujawnionym porozumieniu. Opisaliśmy e-maila, w którym jeden z zarządzających informował kolegów z funduszy, że ma wiarygodne informacje o zleceniu dokonania manipulacji na kursie.
Niedawno znów dorzuciliśmy bulwersujące wątki. Okazało się bowiem, że poza funduszami biuro maklerskie BRE Banku przydzieliło akcje sprzedawane przez EI dwóm prywatnym osobom (mimo iż inne biura maklerskie proponowały je tylko instytucjom), w tym żonie byłego maklera tego banku. Potem na tych walorach doszło do niezrozumiałych transakcji między wspomnianą żoną a siostrą Tomasza Mazurczaka, obecnego dyrektora inwestycyjnego DI BRE Banku. W wyniku tych transakcji siostra dyrektora - wiele wskazuje, że świadomie - straciła 800 tys. zł na rzecz żony byłego maklera.
W przypadku Stomilu Sanok fundusze zapłaciły EI po 83 zł za ponad 650 tys. akcji oraz po 103 zł za pakiet 450 tys. akcji. Transakcje przeprowadzono w sierpniu i wrześniu. Tymczasem do czerwca za te walory na GPW płacono tylko około 40 zł. PB ujawnił kulisy operacji, tajemnicze negocjacje i niejasną rolę doradcy ? spółki IRP ? oraz koordynację transakcji przez Jakuba Bentkego (działał jak broker, czego nie powinien robić). W tym wypadku pewną także rolę odegrał Tomasz Mazurczak: pośredniczył w transakcji, potem nabywał akcje prywatnie, wreszcie został członkiem rady nadzorczej Stomilu.
Ujawnienie kulisów transakcji skłoniło KPWiG do dokładnego przeanalizowania obrotu akcjami Polfy i Sanoka. Efektu nie znamy - raport opisujący sprawę jest tajny. Z relacji osoby, która dokument czytała, dowiedzieliśmy się jednak, że wnioski z analiz ewidentnie wskazują na manipulację. Śledztwo prokuratury też zdaje się tę relację potwierdzać. Pytanie, czy śledczym uda się zebrać odpowiedni materiał dowodowy? Przestępstwa na rynku kapitałowym należą do najtrudniejszych do udowodnienia i nawet w przypadkach wyglądających na oczywiste prokuraturze nie udaje się skierować do sądu aktu oskarżenia.
2. Koledzy u nadzorcy
Według informacji PB, na najbliższym posiedzeniu KPWiG (4 kwietnia) przed komisją powinni stanąć: Jakub Bentke, obecnie prezes funduszy Skarbca, a wcześniej zarządzający w PZU, Mariusz Adamiak, zarządzający w funduszach Pioneer Pekao, i Andrzej Błachut, zarządzający w AIG PTE. Za ich wzajemną kontrowersyjną współpracę grozi im skreślenie z listy doradców inwestycyjnych prowadzonej przez KPWiG. Jednak jest ona ostrożna w podawaniu terminu rozpatrzenia sprawy.
Komisja chciałaby zakończyć postępowania jak najszybciej. Postępowania administracyjne dotyczą stwierdzenia, czy doradcy należycie wykonywali zawód i czy nie naruszyli przepisów prawa w związku z wykonywaniem zawodu doradcy mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik KPWiG.
Prócz postępowania administracyjnego KPWiG złożyła doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa m.in. przez tych zarządzających do warszawskiej prokuratury, zarzucając im działanie w porozumieniu i ujawnienie tajemnicy zawodowej. Prokuratura podjęła tylko drugi wątek.
Właśnie za ujawnianie tajemnic fundusze, w których pracowali Jakub Bentke i Andrzej Błachut (odpowiednio: PTE PZU i AIG PTE), ukarała już Komisja Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych. PTE PZU ma zapłacić dwie kary: 300 i 350 tys. zł, a AIG jedną: 300 tys. zł. Karę 400 tys. zł za łamanie ustawy dostał też fundusz z grupy Commercial Union, którego zarządzający (nie jest na liście doradców, więc nie stanie przed KPWiG) dzielił się informacjami ze wspomnianą trójką. Kary zostały nałożone w październiku 2005 r. PZU i CU złożyły wnioski o ponowne rozpatrzenie, lecz nadzór utrzymał decyzje w mocy.
3. Ukarana inwestycja w Vistulę
Kilka tygodni temu otrzymaliśmy informację, że KNUiFE orzekła o kolejnej karze dla PTE PZU za poczynania Jakuba Bentkego. Grzywna - była dotkliwa, bo sięgnęła aż 450 tys. zł (maksymalna kara to 500 tys. zł). Na stronie internetowej nadzoru widnieje tylko informacja, że karę nałożono 21 grudnia 2005 r. za rażące naruszenie interesów członka funduszu. PB dotarł jednak do szczegółów uzasadnienia kary. KNUiFE uznała za karygodną inwestycję prywatną Jakuba Bentkego, wyprzedzającą inwestycję funduszu, którym zarządzał.
Chodzi o akcje spółki Vistula. Bentke od 12 do 28 stycznia 2004 r. kupił prywatnie 36 tys. papierów Vistuli, płacąc średnio po 6,6 zł za akcję zainwestował ponad 247 tys. zł. 30 stycznia 2004 r. Vistula poinformowała o spłacie zadłużenia, co oddaliło groźbę jej bankructwa. Trzy dni później Jakub Bentke sporządził raport na temat tej spółki, a 11 lutego kupił prawie 0,5 mln akcji już na rachunek OFE PZU. Tego samego dnia walory Vistuli zostały wpisane na listę restrukcyjną OFE PZU, co oznaczało, że zarządzający nie mogą ich już kupować.
PZU tłumaczył, że zakupy Jakuba Bentkego nie naruszały wewnętrznych regulacji i prawa, a towarzystwo wydało na nie zgodę. Poza tym na zakupionych akcjach Vistuli PZU bardzo dobrze zarobił, więc nie można mówić o naruszeniu interesów członków funduszu.
KNUiFE jednak nie przyjęła tych argumentów. Nadzorca wskazał na możliwość konfliktu interesów i wykorzystania informacji poufnych. Przed zakupem akcji Jakub Bentke z polecenia PZU uczestniczył bowiem w spotkaniach z zarządem Vistuli, traktujących o spłacie zadłużenia - mógł mieć zatem dostęp do informacji poufnych. A ponadto po swoich prywatnych inwestycjach - dodatkową motywację do zakupu akcji przez prowadzony fundusz.
() Ryzyko, jakie podjęło towarzystwo, wyrażając zgodę na inwestycję pracownika w trakcie trwania procesu inwestycyjnego, było nieakceptowane i sprzeczne z elementarnymi zasadami sztuki zarządzania powierzonymi środkami i w tym zakresie - poprzez zwiększenie ryzyka inwestycyjnego funduszu stanowiło rażące naruszenie interesów członków funduszu - napisała dosadnie KNUiFE w uzasadnieniu do decyzji nałożenia kary.
PZU odwołał się, ale nadzór utrzymał decyzję w mocy. O dalszych krokach towarzystwo poinformuje po otrzymaniu szczegółowych uzasadnień.
Regulacje wewnętrzne Towarzystwa dopuszczały ograniczoną możliwość prywatnych inwestycji w akcje przez pracowników, jako realizację zasady monitorowania prywatnych inwestycji pracowników. Były one zgodne z najwyższymi standardami branżowymi rekomendowanymi przez CFA Institute opisanymi w Standards of Practice Hand-book i Asset Manager Code of Professional Conduct. (...) W 2005 r. Towarzystwo poddało audytowi Kancelarii Domański Zakrzewski Palinka procedury obowiązujące w PTE PZU. Kancelaria stwierdziła, że obowiązujące w PTE PZU procedury są zgodne z obowiązującymi przepisami - napisał do PB Mirosław Kasprzak, rzecznik PZU Życie.
Dodaje, że w związku z nowymi przepisami giełdowymi Rada nadzorcza towarzystwa zatwierdziła zmiany w regulaminie organizacyjnym PTE PZU, w którym m.in. wprowadzono zakaz inwestowania przez pracowników i zarząd towarzystwa w prawie wszystkie instrumenty finansowe.
Mariusz Zielke