Prokuratura sprawdza rakiety
Ruszyło śledztwo dotyczące offsetu Rafalea. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie jednego z największych kontraktów zbrojeniowych w naszym kraju: dostawy dla polskiej armii pocisków przeciwpancernych Spike.
Podpisując dwa i pół roku temu wartą 350 mln USD umowę, izraelski Rafael obiecał offset wart co najmniej 440 mln USD. Do dziś udało mu się jednak wykonać zobowiązania za mniej niż 10 proc. tej kwoty.
- Potwierdzam wszczęcie śledztwa. Prowadzone jest w sprawie braku właściwego nadzoru nad realizacją programu offsetowego Rafaela - tylko tyle usłyszeliśmy od Macieja Kujawskiego, rzecznika Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Tajemniczy pośrednik
W grę wchodzi naruszenie art. 296 kodeksu karnego, za co grozi kara do 10 lat więzienia. Z nieoficjalnych informacji wiemy, że na razie w aktach śledztwa kluczowymi dokumentami są artykuły z "PB". Przypomnijmy: w listopadzie 2005 r. napisaliśmy, że realizacja wartego 440 mln USD offsetu Rafaela idzie jak po grudzie. O ile offset bezpośredni, czyli transfer technologii izraelskiego koncernu do Zakładów Metalowych Mesko (tam będą montowane rakiety), jest wykonywany zgodnie z planem, o tyle offset pośredni (niezwiązany z branżą zbrojeniową) szwankuje. Ujawniliśmy wtedy, że problemy wiążą się z Beldor Business Corporation (BBC) - tajemniczą szwajcarską spółką z izraelskim kapitałem, której Rafael powierzył wykonanie tej części offsetu.
BBC odpowiadał m.in. za największy projekt: zakup w Stoczni Gdynia dwóch gazowców za 168 mln USD. Mimo przesunięcia terminu realizacji pierwszego etapu z końca 2004 r. na koniec 2005 r. - spalił on na panewce. Tak samo skończył się kolejny pomysł BBC, czyli gwarantowanie spłaty zaliczek, jakie armatorzy składają w Stoczni Gdynia.
Notatka szpiega
W tym czasie Korporacja Polskie Stocznie zleciła wywiadowni gospodarczej, zatrudniającej głównie byłych oficerów polskiego wywiadu, weryfikację tajemniczego pośrednika. W jej wyniku powstała bulwersująca notatka podważająca wiarygodność nie tylko BBC, ale także jej właścicieli: Mike'a i jego ojca Jacka Fliderbaumów (ten drugi jest konsulem honorowym Polski w Izraelu).
Zgodnie z notatką (podpisaną przez Bolesława Piechockiego, byłego szefa słynnego ośrodka szkolenia polskiego wywiadu pod Olsztynem), Jack Fliderbaum miał często chwalić się zarządowi Rafaela bardzo dobrymi kontaktami z przedstawicielami polskich władz. Miał też zapewniać, że "nic nie trzeba będzie w Polsce kupować ani w żadną kooperację wchodzić, bo on wszystko załatwi (...)?. I jeszcze: "wszystko można zrobić poprzez moją osobę (...), bo wszystkich znam i oni mi ufają". Mike Fliderbaum, do którego dotarliśmy, notatkę nazwał stekiem bzdur. Zapewniał, że BBC działa zgodnie z prawem, a wszystkie zobowiązania Rafaela zostaną zrealizowane.
Radary za traktory
Na razie jednak wszystko idzie jak krew z nosa. Poza projektem stoczniowym nici wyszły też z projektu zakupu przez BBC produkowanych w Ursusie traktorów (kontrakt wart był 6 mln USD, a skorzystać na nim miał holding Bumar). W styczniu 2006 r. Ministerstwo Gospodarki uspokajało, że zobowiązanie to zastąpiono znacznie ciekawszym: wartym 55 mln USD transferem nowoczesnych technologii szwedzkiego Ericssona do warszawskiego Radwaru (współpraca miałaby dotyczyć radarów do artyleryjskiego zestawu przeciwlotniczego Loara). Jak jednak ustaliliśmy - i ten projekt wciąż jest dopiero w zalążku.
Wczoraj w Ministerstwie Gospodarki nie było nikogo, kto mógłby powiedzieć, jak wygląda realizacja zobowiązań offsetowych Rafaela. Prawdopodobnie jednak nie zmieniło się nic od lutego 2006 r. Do wtedy komitet offsetowy zatwierdził realizację dwóch projektów: budowy centrum konferencyjnego przy powstającym hotelu Hilton w Warszawie (wartość offsetowa 25,2 mln USD) oraz dostawy do Rafaela produktów chemicznych, wytwarzanych przez bydgoski Nitrochem (wartość offsetowa 1,1 mln USD). Niewiele.
Dawid Tokarz