Protestujący celnicy liczą na rozmowy z nowym rządem
Trwa protest celników. Protestujący mają nadzieję, że osoby odpowiedzialne w nowym rządzie za służbę celną podejmą "konstruktywne rozmowy", by rozwiązać ich problemy - poinformowała przewodnicząca Federacji Związków Zawodowych Służby Celnej Iwona Fołta.
Celnicy protestują od 11 października br. Domagają się m.in. podwyżki wynagrodzeń o 1.500 zł oraz wprowadzenia dla funkcjonariuszy celnych uprawnień emerytalnych służb mundurowych. Akcja protestacyjna ma trwać do odwołania.
Według wcześniejszych informacji związkowców, początkujący celnik zarabia 1,2 tys. zł netto i przez trzy lata, w czasie trwania służby przygotowawczej, nie może liczyć na podwyżkę. Pensja zasadnicza wynosi średnio 1,7-2 tys. zł netto.
Protest polega na oflagowaniu budynków i akcji informacyjnej oraz na "wykonywaniu obowiązków ze szczególną starannością, dokładnością i zaangażowaniem, a przede wszystkim zgodnie z przepisami prawa" - poinformowała Fołta. Celnicy nie mogą strajkować, ponieważ zakazuje im tego prawo.
W czerwcu tego roku zawiązał się komitet protestacyjny "Porozumienie Białostockie", który wszczął spór zbiorowy z pracodawcami, czyli dyrektorami izb celnych. Po trwających ponad trzy miesiące negocjacjach strony nie osiągnęły porozumienia i 11 października br. celnicy rozpoczęli protest w izbach na zewnętrznej granicy UE. Do sporu zbiorowego przyłączyły się też m.in. izby w Warszawie, Poznaniu i Bielsku Białej.