Przepis na szybką utratę 21 milionów euro
Kryzys uderza we wszystkich. Także w lotniska. Przekonali się o tym Austriacy, którzy kupili akcje aeroportu w Koszycach na Słowacji i tracą.
Port lotniczy Schwechat-Wiedeń ma teraz dwie trzecie walorów lotniska w Koszycach. Prywatyzacja nastąpiła w 2006 r., gdy walory kupiło konsorcjum TwoOne (Schwechat, Penta i grupa RZB). Penta sprzedała potem papiery Austriakom. Zmniejszenie ruchu pasażerskiego spowodowało ogromne straty tego inwestora - 21 mln euro już odpisano. Jeszcze rok wcześniej koszycki aeroport zarabiał. To rzekomo Austriaków nie odstręcza, gdyż traktują inwestycję długofalowo. 21-milionowy odpis zaniepokoił jednak państwo słowackie, które ma jedną trzecią akcji. Trudno jednak o dokładne informacje, skoro lotnisko od dwóch lat nie podaje liczby odprawionych pasażerów i wyników finansowych.
Państwowe lotnisko w Bratysławie ma 4,8 mln euro straty, lecz na wynik ten wpływ miała budowa nowego terminalu.
- - - - -
W listopadzie České Aerolínie (ČSA) zaczynają latać na trasie Poprad - Londyn. To doskonała wiadomość dla... Polaków z południa Polski, dla których wyprawa do Popradu to skok o wiele bliższy niż np. do Krakowa-Balic.
Na rozkręcenie tego kierunku czeski przewoźnik dostał 50 tys. euro dotacji od władz Popradu. Na każdego obywatela miasta na Spiszu to wydatek 96 eurocentów.
Zgodnie z unijnym prawem, za pieniądze z dotacji linie lotnicze nie mogą opłacać paliwa do samolotów i taks lotniskowych.
Poprad w ten sposób wspomaga już drugie linie lotnicze - wcześniej były to Danube Wings (wtedy oficjalnie płacono przewoźnikowi za reklamę, Danube połączenie ze stolicą Wielkiej Brytanii jednak zamknął ze stratami). Co chce osiągnąć poprzez dotacje, dla których zmieniono miejskie przepisy? Zwiększenie zatrudnienia w regionie, rozwój ruchu turystycznego.
Z Popradu u stóp Wysokich Tatr do Londynu będzie można latać w czwartki i niedziele maszynami z logo Czech Holidays Airlines, spółki córki ČSA.
České Aerolínie od dawna generują straty. Udało im się je ostatnio zmniejszyć z 3,5 mld koron do 350 mln koron, lecz jedynie dzięki wyprzedaży majątku.
Krzysztof Mrówka