"Przepychanki" z akcyzą w tle

Odejście od polityki poprzedniej minister finansów Zyty Gilowskiej jest dla PSL argumentem przemawiającym na korzyść ministra Jacka Rostowskiego - mówił Waldemar Pawlak (PSL) w piątek w Sejmie podczas debaty nad wnioskiem PiS o odwołanie Rostowskiego.

Odejście od polityki poprzedniej minister finansów Zyty Gilowskiej jest dla PSL argumentem przemawiającym na korzyść ministra Jacka Rostowskiego - mówił Waldemar Pawlak (PSL) w piątek w Sejmie podczas debaty nad wnioskiem PiS o odwołanie Rostowskiego.

Minister gospodarki i prezes PSL, który zabrał głos w debacie w imieniu klubu ludowców, podkreślił, że jeśli formułowanym przez PiS zarzutem wobec ministra jest to, że nie kontynuuje polityki Gilowskiej, to jest to dla PSL jego zaleta. - Z tego się bardzo cieszymy - zaznaczył wicepremier.

Przypomniał, że to Gilowska podwyższyła akcyzę na biopaliwa, co doprowadziło do zapaści na tym rynku i wstrzymania ich produkcji w Polsce. Zapowiedział, że PSL będzie głosował przeciw wnioskowi o odwołanie Rostowskiego.

Odnosząc się do argumentu PiS, że Rostowski nie walczy z podwyżką cen paliw, Pawlak podkreślał, że nie ma prostych mechanizmów, które pozwolą skończyć z drożyzną na rynku ropy naftowej. - Wzrost cen na rynkach światowych nie jest powodem do zagryzania się tutaj na krajowej scenie politycznej - mówił.

Reklama

Rozwiązań tych trzeba szukać nie w drobnych zmianach w każdej dziedzinie, tylko zmianach kompleksowych - przekonywał. - Nie da się znaleźć rozwiązań, by oddzielnie rekompensować wzrost cen paliw, wzrost cen żywności, wzrost kosztów utrzymania. Trzeba to załatwić razem - podkreślił.

Przypomniał, że stawki akcyzy były obniżane w 2004 r. o 5 gr i w 2005 r. o 25 gr, a rząd PiS przy niewielkim wzroście cen ropy na rynkach światowych podniósł akcyzę na przełomie 2006 i 2007 r.

- Obecny rząd nie zmieniał akcyzy i nie zamierza jej podwyższać - mówił wicepremier i minister gospodarki. Sprawą odrębną jest dyskusja co z poziomem akcyzy zrobić, jeśli od końca ubiegłego roku wzrost ceny ropy naftowej wynosi ponad 30 proc. - zaznaczył.

W jego ocenie przy wzroście ceny oleju napędowego na stacjach o 50 groszy za litr, można bez ograniczenia dochodów dla budżetu obniżyć akcyzę o 9 groszy. Ważne jest spojrzenie na wpływy z akcyzy na całościowe dochody budżetu, ale też jej wpływ na sezonową sytuację budżetu, jego wydatki i wpływy z innych źródeł - przekonywał.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »