"Puls Biznesu": Eni porzuca polskie łupki
Kolejny gigant petrochemiczny porzuca polskie łupki. Po Exxonie, Talismanie i Marathonie, z poszukiwań gazu łupkowego w Polsce wycofuje się włoski koncern Eni - pisze "Puls Biznesu".
Włochom wygasły lub właśnie wygasają trzy koncesje w Polsce - Elbląg, Młynary i Malbork. Koncern nie poprosi o ich przedłużenie. Decyzja w mediolańskiej centrali Eni już zapadła, mimo że włoscy menedżerowie pracujący w Polsce próbują przekonać do pozostania - mówi "Pulsowi Biznesu" informator z branży poszukiwawczej.
Eni oficjalnie nie komentuje sprawy, jednak informację o wycofaniu się włoskiego giganta potwierdziły trzy osoby związane z branżą łupkową. Według rozmówców gazety, przyczyn decyzji Włochów jest kilka. Po pierwsze, złe wyniki odwiertów. Po drugie, niepewne otoczenie prawne, a więc przeciągające się prace nad nowelizacją prawa geologicznego i górniczego.
Do końca ubiegłego roku wykonano w Polsce 51 odwiertów, a na ten rok zaplanowano 30. Do pełnego oszacowania potencjału polskich łupków potrzeba kilkuset takich operacji.
Więcej w "Pulsie Biznesu".
Komisja Europejska nie proponuje nowych przepisów dotyczących wydobycia gazu łupkowego, a jedynie wytyczne. To dobra informacja dla Polski, która wiąże z łupkami nadzieje. Jednak - jak dowiedziało się Polskie Radio - nie wszystkie zapisy w rekomendacjach Brukseli podobają się i Warszawa będzie chciała je jeszcze zmienić. Oficjalne ogłoszenie dokumentu przez Komisję odbędzie się w przyszłym tygodniu.
Polska od dawna argumentowała w Brukseli, że niepotrzebne są unijne przepisy dotyczące gazu łupkowego, że te obecne normy środowiskowe wystarczą, także przepisy krajowe dobrze regulują tę kwestię. Warszawa obawiała się, że jakiekolwiek nowe pomysły Komisji znacznie utrudnią i uniemożliwią wydobycie gazu. Dlatego decyzja Brukseli o zaproponowaniu jedynie wytycznych została przyjęta z zadowoleniem przez polskich europosłów.
"To jest bardzo rozsądne. Komisja proponuje najlepsze standardy i pozostawia krajom członkowskim całą sferę wydobycia" - skomentował w rozmowie z Polskim Radiem europoseł Bogusław Sonik. "Fakt, że Komisja nie proponuje zmian środowiskowych w rygorach środowiskowych, tylko proponuje dobre praktyki i swoje rekomendacje w zakresie stosowania prawa, to jest dobra wiadomość, ponieważ mamy w UE najwyższe standardy" - dodał europoseł Konrad Szymański.
Jednak z nieoficjalnych informacji Polskiego Radia wynika, że nie wszystkie zapisy podobają się Polsce. Chodzi o zdaniem mówiące, że za 18 miesięcy Komisja ma wrócić do tematu. Polska do przyszłego tygodnia będzie zabiegać o wykreślenie tego zapisu, by nie zostawiać otwartej furtki.
Minister gospodarki zapewnił, że oczekiwana od kilku lat ustawa łupkowa wkrótce pojawi się w Sejmie. Janusz Piechociński w radiowej Jedynce stwierdził, że prawo, dzięki któremu może rozwinąć się wydobycie gazu łupkowego, po tym, gdy trafi do Sejmu, powinno zostać uchwalone w ciągu 2 miesięcy.
Wicepremier dodał, że w najbliższych tygodniach rząd zajmie się kilkoma ustawami dotyczącymi energetyki. "W przyszły czwartek ma zostać domknięty projekt całościowy, intensyfikujący wydobycie łupków w Polsce" - mówił Piechociński.
Prace nad regulacjami branży łupkowej, bez których nie ma co liczyć na rozwój wydobycia gazu łupkowego, toczą się od kilku lat. Jeszcze w 2011 roku premier Donald Tusk zapowiadał, że komercyjna produkcja gazu ze złóż łupkowych w Polsce rozpocznie się w 2014 roku. Do tej pory na przeszkodzie w uchwaleniu ustawy łupkowej stał konflikt między resortem skarbu, a ministerstwem środowiska w sprawie szczegółów regulacji. Po ostatnich zmianach w rządzie, prace nad regulacjami według deklaracji, przyspieszyły.
Prezes NIK zapewnia, że izba jeszcze przed działaniami innych służb mówiła o korupcjogennych procedurach podczas przyznawania koncesji łupkowych. Krzysztof Kwiatkowski komentował w radiowej Trójce raport Najwyższej Izby Kontroli, bardzo krytyczny wobec działań administracji w sprawie wydobycia gazu łupkowego.
Raport dotyczy lat 2007-2012. Znalazły się w nim informacje o urzędnikach ministerstwa środowiska, którzy odpowiadając za przyznawanie koncesji, jednocześnie pracowali dla firm korzystających z ich decyzji.
Raport NIK również krytykuje tempo prac nad regulacjami dotyczącymi wydobycia gazu łupkowego. Krzysztof Kwiatkowski podkreśla, że bez takiego prawa nie będzie inwestycji, bo firmy nie będą podejmować decyzji o wydawaniu pieniędzy, nie mając pewności, jakie podatki przyjdzie im zapłacić.
Szef NIK przypomina też o zapewnianiach rządu, dotyczących strategicznej pozycji gazu łupkowego. To między innymi powołanie pełnomocnika do spraw wydobycia gazu łupkowego. Taka zapowiedź pojawiła się w 2012 roku.
Z kolei, prace nad ustawą łupkową trwają od 2011 roku, ale przygotowywane zmiany zatrzymały się na etapie konsultacji międzyresortowych i licznych konsultacji społecznych. Według zapowiedzi premiera Donalda Tuska sprzed 3 lat, komercyjne wydobycie gazu łupkowego miało się rozpocząć w 2014 roku.
NIK w raporcie wskazała między innymi na praktykę przyznawania przez ministra środowiska każdemu przedsiębiorcy takiego obszaru poszukiwań łupków, o jaki wnioskował. W rezultacie firmy mają do dyspozycji tak duży obszar, którego nie są w stanie sprawnie przeszukać, jednocześnie blokując dostęp do niego innym. NIK wskazywał też na zły dostęp polskich służb geologicznych do próbek pobieranych podczas wierceń. To może ograniczyć naszą wiedzę o zasobach geologicznych kraju.