"Puls Biznesu": Polowanie na piratów
W sieci roi się od serwisów nielegalnie oferujących najświeższe filmy czy sygnał programów TV. Piratów trudno ścigać za piractwo, ale jest pomysł, by dobrać im się do skóry za... pranie brudnych pieniędzy - donosi "Puls Biznesu".
Wpadło na to Stowarzyszenie Dystrybutorów Programów Telewizyjnych Sygnał. Jak tłumaczy jego prezes Jarosław Mojsiejuk, chodzi o odcięcie od pieniędzy piratów, przyjmujących opłaty lub zarabiających na reklamach w nielegalnych serwisach.
Skoro przepisy mówią, że trzeba przeciwdziałać wprowadzaniu do obrotu dochodów z przestępstwa - a jest nim czerpanie zysków z rozszczepiania sygnału - to uważamy, że ustawa o praniu pieniędzy ma tu zastosowanie - dowodzi Mojsiejuk.
Zapowiada też sprawdzenie, czy faktycznie tak jest - do Generalnego Inspektora Informacji Finansowej i organów skarbowych trafi zawiadomienie Stowarzyszenia ws. jednego z serwisów.
Jednak doradca prezesa NBP Andrzej Barcikowski ma wątpliwości, czy walkę z piractwem można podciągnąć pod tę ustawę, bowiem - jak dowodzi - jej ideą jest walka z przestępstwem polegającym na wprowadzania do obrotu pieniędzy pochodzących z przestępczej działalności.