Putin zachwala gospodarkę Rosji. Mówi o niskim bezrobociu i wzroście PKB
Władimir Putin stara się przekonywać, że gospodarka Rosji ma się dobrze, a zwiększone wydatki budżetu to efekt przesunięcia ich na wcześniejszy termin. Putin przemawiając na sesji plenarnej Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu opowiada o nowym światowym ładzie i "stabilności" rosyjskiej gospodarki.
Prezydent Putin w Petersburgu mówi o Rosji nie zważając na fakt, że jego kraj w wyniku jego decyzji dopuścił się niesprowokowanej agresji na Ukrainę.
- Rosyjska gospodarka dostosowała się do nowych warunków i wykazuje stały wzrost dzięki właściwej strategii obranej w ubiegłym roku - podkreślił Putin cytowany przez RIA Nowosti.
- Od stycznia 2024 r. płaca minimalna zostanie zindeksowana o 18,5 proc. - zapowiedział rosyjski przywódca. Obiecał Rosjanom, że do 2030 r. nominalnie płaca minimalna powinna się podwoić.
Putin stara się uspokoić rodaków i przekonuje, że utrata rynków europejskich zostanie zrekompensowana nowymi kierunkami współpracy gosdpodarczej.
- Rosji udało się przeorientować swoją gospodarkę na rynki krajów azjatyckich, do Afryki, do Ameryki Łacińskiej - przekonywał w Petersburgu Putin. Zwrócił też uwagę na dynamikę przychodów, poza ropą i gazem (jego zdaniem - plus 9,1 proc.).
Putin nie omieszkał odnieść się do "światowej konfrontacji", o której w rosyjskiej narracji "przykrywającej" wojnę w Ukrainie już wielokrotnie słyszeliśmy. - Neokolonialny system światowy przestał istnieć, a wielobiegunowy porządek świata jest wzmacniany. To nieunikniony proces - przekonywał Putin.
Prezydent Rosji starał się tłumaczyć rosnący deficyt budżetowy swojego kraju. Choć dane dotyczące gospodarki Rosji mogą być mylące, wiadomo, że dziura budżetowa już w pierwszych czterech miesiącach sięgnęła całorocznego limitu, a dochody z sektora energetycznego drastycznie spadły po wprowadzeniu sankcji.
Zdaniem Władimira Putina, deficyt wynika z przesunięcia na wcześniejszy termin niektórych ważnych wydatków. Te ważne wydatki wiążą się - jak przekonuje głowa rosyjskiego państwa - z "obroną suwerenności kraju".
Rosyjski prezydent starał się bagatelizować wyjście zachodnich firm z rosyjskiego rynku.
- Dobrze wiecie, że nigdy nikogo nie wyrzuciliśmy z naszego rynku, z naszej gospodarki. Wręcz przeciwnie, zaproponowaliśmy rozważenie wszystkich za i przeciw, dokładne przemyślenie naszych rosyjskich partnerów i możliwych konsekwencji takiego kroku. Każdy z nich miał prawo wyboru - przekonywał słuchaczy.
Jak bardzo decyzje gospodarcze w Rosji związane są z bieżąca polityką, a nawet z taktyką wojenną najlepiej, pokazuje najnowszy pomysł Kremla - zerwanie umowy zbożowej.
Rosja "rozważa" rozwiązanie umowy dotyczącej transportu zboża z Ukrainy - powiedział Władimir Putin na spotkaniu z dziennikarzami kilka dni temu. Wynegocjowane w ubiegłym roku porozumienie pozwala Ukrainie na wysyłkę zboża przez Morze Czarne. Rosyjska okupacja w tamtej części Ukrainy utrudnia dostęp do portów.
Temat podchwycił również Siergiej Ławrow, rosyjski minister spraw zagranicznych. - Jak można przedłużać coś, co nie działa? - powiedział w piątek w rozmowie z telewizją NTV.
***