PWPW zaprezentowała unikatowe arkusze banknotów serii lubelskiej
Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych zaprezentowała dziś arkusze banknotowe z tzw. serii lubelskiej, pochodzące z emisji pamiątkowej z 1944 r. - To banknoty, które symbolizują uzależnienie Polski po II wojnie światowej od Związku Sowieckiego - mówi prezes PWPW Piotr Woyciechowski
- Odnaleźliśmy ostatnio banknoty, które symbolizują uzależnienie Polski po II wojnie światowej od Związku Sowieckiego. Prezentowane arkusze banknotów tzw. lubelskich zostały wyprodukowane przez moskiewską drukarnię GOZNAK w 1944 r. - jeszcze przez zajęciem przez Sowietów wschodnich obszarów Rzeczpospolitej.
Następnie przed formalnym powołaniem Narodowego Banku Polskiego przez marionetkowy rząd zwany lubelskim, emitowane były na tych obszarach, które Sowieci zajmowali- powiedział na piątkowej konferencji prezes PWPW Piotr Wojciechowski.
- Arkusze te są unikatowe w jakości i ilości, na podstawie zaginionych klisz sowieckich, których nie udało się odnaleźć - dodał.
Nazwa "serii lubelskiej" pochodzi od miasta Lublin, gdzie znajdowała się wtedy siedziba Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, będącego organem władzy w komunistycznej Polsce.
Do obiegu trafiły banknoty o nominałach 50 groszy, 1, 2, 5, 10, 20, 50, 100 i 500 złotych. PKWN dekretem z dnia 24 sierpnia 1944 r. "o emitowaniu biletów skarbowych" wprowadził do obiegu banknoty nieistniejącego wówczas emitenta - Narodowego Banku Polskiego.
- Istotą nie jest sam banknot, ale arkusze do tzw. +akceptu+ (...). Wykonane są na podstawie oryginalnych klisz sowieckich, które zaginęły. Arkusze te mają przede wszystkim wartość historyczną, muzealną. Będzie można je obejrzeć, jako eksponat w powstającym przy ul. Rybaki muzeum, które najprawdopodobniej zostanie otwarte i udostępnione zwiedzającym z końcem przyszłego roku"- wyjaśnił Wojciechowski.
Zaprojektowane przez Iwana Iwanowicza Dubasowa banknoty były słabo zabezpieczone i posiadały błędy w treści. - W zaprezentowanych nominałach, zawarty został charakterystyczny słowny błąd, ponieważ to Rosjanie pisali w języku polskim. Po wyzwoleniu, gdy PWPW w Łodzi - ze względu na zniszczenia warszawskie - produkowała te same banknoty, błąd ten został usunięty. Banknot w oryginale istnieje w obiegu w małych ilościach - wyjaśnił Wojciechowski.
Chodzi o błąd językowy w klauzuli prawnej. Początkowo widniał tam opis "przyjmowanie we wszystkich wypłatach jest obowiązkowym". Na poprawionych banknotach słowo "obowiązkowym" zostało zmienione na "obowiązkowe". Mimo, że banknoty drukowane i wprowadzone do obiegu zostały w 1945 r., data 1944 r. nie została usunięta. Dodatkowym aspektem wprowadzenia banknotów "lubelskich" jest wycofanie z obiegu tych wyemitowanych podczas okupacji niemieckiej.
Zaprezentowane arkusze pochodzą z emisji pamiątkowej z 1944 r. wykonanej z oryginalnych klisz. Arkusze - akcepty - pochodzą ze Skarbca Klisz PWPW S.A. Każdy z nich zawiera po 3 nominały banknotów z emisji 1944 r. Wszystkie akcepty (potwierdzenia przez upoważnioną osobę zgodności wykonanej odbitki próbnej oraz odbitki nakładowej z projektem lub oryginałem) datowane są na dzień 29 czerwca 1944 r. i przechowywane w Skarbcu PWPW w 5 egzemplarzach.
Prezentowane banknoty są jednym z przykładów uzależnienia Polski od Związku Radzieckiego w tamtym czasie. Wprowadzenie do obiegu banknotów nieistniejącego emitenta, determinowało zależne od Moskwy władze w Polsce do powołania Narodowego Banku Polskiego. Według dyrektora Wojciechowskiego w średniowieczu typowym dla księcia lub króla, było "bicie własnych monet czy - w późniejszych latach - produkowanie banknotów. Podobnie myśleli Sowieci. Poza chęcią rozbicia i zniszczenia walczących o niepodległość polskich elit, chcieli +zalać+ swoimi banknotami obszary przez nich zajmowane oraz wymusić na obywatelach wprowadzenie pieniądza do obiegu. Stał się on prawnym środkiem płatniczym w Polsce Ludowej" - mówił Wojciechowski.
W ubiegłym roku PWPW pokazała banknoty z serii "Miasta Polskie", które nigdy nie weszły do obiegu. Przygotowano je w latach 70. ubiegłego wieku w ramach emisji zastępczej. Miały trafić do obiegu, gdyby "zimna wojna" przekształciła się w otwarty konflikt zbrojny, podczas którego doszłoby do zniszczenia Wytwórni.