Raj uwielbiany przez Polaków ma ogromne kłopoty
Choć w lipcu wejdzie do Unii, od 4 lat jest w recesji. Mowa o Chorwacji. Państwo nad Adriatykiem ma kłopoty gospodarcze, a jego minister finansów znacząco obniżył prognozę wzrostu na ten rok.
Slavko Linić poinformował w chorwackim radiu, że jego kraj będzie się rozwijał w 2013 roku w tempie 0,7 procent. Pierwotne prognozy były dużo wyższe - 1,8 procent. Jak wyjaśnił, spodziewanego wzrostu w tym roku nie zagwarantuje sektor prywatny. Dlatego gospodarkę trzeba będzie pobudzić publicznymi inwestycjami.
1 lipca Chorwacja zostanie 28. krajem Unii Europejskiej. Dane przyszłego członka Wspólnoty nie napawają optymizmem. Od 4 latach jest w recesji, ma poważny deficyt budżetowy, a dług publiczny niebezpiecznie zbliża się do poziomu 60 procent PKB.
Bruksela cały czas ponagla Zagrzeb. Chce reform i zwiększenia konkurencyjności chorwackiej gospodarki. Chodzi o polepszenie klimatu inwestycyjnego, zmniejszenie udziału państwa i usprawnienie administracji publicznej.
Lekarstwem na kłopoty mają być między innymi obniżki płac w budżetówce. Premier Zoran Milanović zapowiedział, że dojdzie do nich już w przyszłym miesiącu. Szef rządu zapewnił natomiast, że cięcia nie dotkną emerytur.