Raport: Po aferze podsłuchowej potrzeba zmian w nadzorze prasy
Dostarczony w środę brytyjskiemu rządowi raport sędziego lorda Levesona nt. afery podsłuchowej, w którą uwikłany był tabloid "News of the World", postuluje odejście od obecnych zasad samoregulacji rynku prasowego i powołanie dla niego nowego organu nadzorczego.
Raport zreferowały czwartkowe media brytyjskie. Proponowany organ nadzoru byłby niezależny od rządu i parlamentu. Dysponowałby uprawnieniami arbitrażowymi, pozwalającymi mu szybko egzekwować publiczne przeprosiny od sprawców pomówień i nakładać na nich grzywny. O konkretnym zakresie tych uprawnień powinny zadecydować same media.
"Ustawa w tej sprawie nie uprawniałaby w żadnym razie parlamentu, rządu ani żadnego organu regulującego lub innego do uniemożliwiania gazetom publikacji jakiegokolwiek materiału" - zaznacza raport.
"Wolna prasa jest gwarantem demokracji. Ma władzę i wpływy, ale także obowiązek działania ma rzecz interesu publicznego" - powiedział na konferencji prasowej Leveson, zaznaczając, że na ogół wywiązywała się z niego dobrze. Równocześnie skrytykował prasę za to, że zwłaszcza przez ostatnie 10 lat w pościgu za sensacją ignorowała własny kodeks postępowania.
Leveson skrytykował "szkodliwe" powiązania biznesu medialnego z politykami. Nie znalazł za to dowodów na korupcję w policji na dużą skalę. Zalecił zarazem zarzucenie praktyki policyjnych briefingów, na których policja udostępnia poufne informacje pod warunkiem, że nie jest cytowana.
Do zaleceń liczącego blisko 2 tys. stron raportu jeszcze w czwartek ustosunkują się oficjalnie premier David Cameron i wicepremier Nick Clegg. To, że ten ostatni, będący liderem liberałów, wygłosi odrębne oświadczenie, odbierane jest jako przejaw podziałów w koalicji.
Cameron jeszcze przed ogłoszeniem raportu zapowiedział, że wprowadzi w życie jego zalecenia - mimo że nie jest do tego zobowiązany.
Spora część członków jego partii, świata mediów i opinii publicznej sądzi, że należy zachować obecny model luźnej samoregulacji oparty na dobrowolnym kodeksie postępowania i nadzorze sprawowanym przez komisję ds. skarg na prasę (Press Complaints Commission).
Niemająca umocowania ustawowego PCC krytykowana jest jako instytucja "bezzębna", która nie zapobiegła naruszeniom sfery prywatnej, nagonkom prasowym i ingerencji tabloidów w funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości. Proponowana nowa regulacja miałaby ją zastąpić.
Czterech czołowych polityków partii konserwatywnej, w tym były minister obrony Liam Fox i szef komisji Izby Gmin ds. kultury, mediów i sportu John Whittingdale, na krótko przed opublikowaniem raportu sprzeciwiło się we wspólnym oświadczeniu "narzucaniu jakichkolwiek form ustawowej kontroli wolności słowa, nawet podyktowanemu chęcią wsparcia niezależnego nadzorcy rynku prasowego".
Ich zdaniem ustawowa regulacja prasy oznaczałaby odejście od praktyk obowiązujących w Anglii od 1695 roku, kiedy to zniesiono licencjonowanie (czyli praktycznie cenzurę) publikacji drukowanych. Miałaby też reperkusje konstytucyjne, ponieważ w niepisanej konstytucji przechylałaby układ sił w stronę państwa.
Najstarszy w Wielkiej Brytanii magazyn polityczny "Spectator" zapowiedział już, że nie włączy się do żadnego systemu regulacji narzuconego przez rząd. Redaktor naczelny pisma Fraser Nelson oświadczył, że jest gotów stanąć przed sądem.
W opinii "Guardiana" zarówno raport lorda Levesona, jak i dyskusja nad nim niewiele wnoszą do multimedialnego modelu mediów XXI wieku, w którym najważniejszej roli nie odgrywa prasa, lecz media elektroniczne, blogi i portale społecznościowe.
W lipcu 2011 r. rząd zlecił lordowi Levesonowi przeprowadzenie dochodzenia w reakcji na doniesienia, że haker działający na zlecenie tabloidu "News of the World" włamał się do skrzynki poczty głosowej uprowadzonej i zamordowanej w 2002 roku nastolatki.
W trakcie dochodzenia, którego koszt ocenia się na 6 mln funtów, lord Leveson analizował subkulturę mediów oraz kontakty medialnego biznesu z politykami i policją. Przesłuchano kilkuset świadków.
W sprawie afery podsłuchowej toczą się również trzy osobne dochodzenia policyjne. Wśród osób, wobec których sformułowano zarzuty prokuratorskie, w tym dotyczące przekupywania urzędniczki resortu obrony, jest dwoje byłych redaktorów naczelnych "News of the World" - Rebekah Brooks i Andy Coulson.
Obecny raport Levesona kończy pierwszą część jego dochodzenia. Druga, mająca na celu zbadanie bezprawnej i niewłaściwej działalności "NotW" i innych tytułów prasowych, rozpocznie się z chwilą zakończenia dochodzeń policyjnych.
Niewykluczone, że druga część dochodzenia zostanie odwołana z uwagi na wysokie koszty, upływ czasu i fakt, iż o wielu kwestiach przesądzi dochodzenie policji.
Sprawdź bieżące informacje z rynku mediów na stronach Biznes INTERIA.PL