Raś: Około 20 mln zł mogłaby dać Krakowowi zmiana ustawy o "janosikowym"
- Około 20 mln zł może przynieść Krakowowi zmiana ustawy o dochodach jednostek samorządu nazywanej potocznie ustawą o "janosikowym" - uważa poseł PO Ireneusz Raś.
- Uważam, że bardzo rozsądne jest, by do zmian w "janosikowym" podchodzić stopniowo, negocjacyjnie - mówił Raś na poniedziałkowej konferencji prasowej w Krakowie. - Ja określam, że około 20 mln zł mogłoby realnie zostać w Krakowie po tej operacji.
"Janosikowe", czyli system, w którym bogatsze samorządy przekazują część swoich dochodów biedniejszym funkcjonuje w Polce od 2003 r. W 2010 r. Kraków zapłacił z tego tytułu 64,4 mln zł, a w 2011 67,1 mln zł. W Sejmie został złożony obywatelski projekt zmniejszenia wielkości "janosikowego" o 20 proc. na wszystkich szczeblach samorządu. Pod projektem zebrano podpisy 157 tys. osób.
Utworzone z inicjatywy Rasia Stowarzyszenie "Tak, Kraków!", zaprosiło na 12 marca na debatę o "janosikowym" i o konsekwencjach ewentualnych zmian w jego naliczaniu; mają wziąć w niej udział eksperci - samorządowcy i naukowcy.
Szef Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop Janosikowe" Rafał Szczepański podkreślił na konferencji, że nie chodzi o likwidację "janosikowego", ale o jego modyfikację tak, by budżety samorządów nie były nadmiernie drenowane.
- To dotyczy nie tylko Krakowa i Małopolski, ale wielu regionów. Zależy nam na racjonalizacji i zrównoważeniu obciążeń - mówił Szczepański.
Jak poinformował, obywatelski projekt zmian trafił do dwóch komisji sejmowych: ds. samorządu terytorialnego oraz finansów publicznych i ma być dyskutowany w podkomisjach. - Będziemy zabiegać, by tą sprawą zająć się szybko - dodał Szczepański.
Przewodniczący Rady Miasta Krakowa Bogusław Kośmider przypomniał, że w budżecie Krakowa na 2011 r. zabrakło pieniędzy na uregulowanie wszystkich zobowiązań (ponad 90 mln zł - PAP), a gdyby udało się wprowadzić zmiany w "janosikowym" ta luka budżetowa byłaby mniejsza o kilkanaście milionów złotych.
- Niewątpliwie bogaci muszą się dzielić z biednymi, ale trzeba to robić mądrze. Pomysł prezentowany przez inicjatorów zmiany ustawy to propozycja konstruktywnej, a nie radykalnej zmiany - ocenił Kośmider. Jak podkreślił zaangażowanie w tą sprawę stowarzyszeń pokazuje, że nie jest to tylko sprawa ważna dla polityków, ale dla wszystkich mieszkańców.
Obywatelski projekt zmian w "janosikowym" zakłada m.in. zastąpienie części subwencji nowym rodzajem dotacji, które byłyby rozdzielane według zasad podobnych do tych, jakie obowiązują przy podziale dotacji z funduszy UE. Kolejna propozycja to urealnienie liczby mieszkańców dużych miast. Według pomysłodawców część osób mieszkających w tych miastach nie jest tam zameldowana, nie płaci podatków, ale np. korzysta z usług samorządu. Gdyby uwzględnić wszystkich mieszkańców spadłby poziom przeciętnego dochodu na jedną osobę i w związku z tym wymiar "janosikowego".