Reforma czy zamach?

Zamachem na niezależność mediów określa Danuta Waniek, przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT), przygotowania do połączenia KRRiT z Urzędem Regulacji Telekomunikacji i Poczty (URTiP), opisane przez "GP" w środę.

Zamachem na niezależność mediów określa Danuta Waniek, przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT), przygotowania do połączenia KRRiT z Urzędem Regulacji Telekomunikacji i Poczty (URTiP), opisane przez "GP" w środę.

Przewodnicząca KRRiT jest przekonana, że przygotowywane przez Prawo i Sprawiedliwość oraz Platformę Obywatelską zmiany w ustawach o radiofonii i telewizji oraz prawa telekomunikacyjnego mają charakter politycznego odwetu.

- Ponieważ w toku przygotowywania prawa telekomunikacyjnego wywalczyłam przekazanie częstotliwości do KRRiT, również cyfrowych, to teraz trzeba nas po prostu zlikwidować - twierdzi Danuta Waniek.

Rządowe administrowanie

Jej zdaniem, połączenie rady z URTiP stworzy podstawy do rządowego administrowania rynkiem mediów elektronicznych, doprowadzi do "ręcznego" sterowania. Kluczem do przygotowywanych zmian ma być także sprawa Polskiego Operatora Telewizyjnego (POT). Spółkę powołały TVN i Polsat, argumentując, że przyczyniłaby się do obniżenia kosztów transformacji z nadawania analogowego do cyfrowego oraz synchronizacji wyłączania nadajników analogowych. TVP zaproponowano odkupienie jednej trzeciej udziałów w POT, ale telewizja publiczna nie była tym zainteresowana.

Reklama

- Ponieważ telewizja opowiedziała się za innym rozwiązaniem, zostanie podpisane porozumienie polityczne pomiędzy PiS i PO. Umożliwi Wiesławowi Walendziakowi utworzenie POT - uważa szefowa KRRiT i dodaje: - Dla mnie to otwarcie nowej drogi do korupcji politycznej.

- POT nie prowadzi żadnych rozmów politycznych, nie spotyka się z siłami politycznymi. Realizuje natomiast projekt implementacji telewizji cyfrowej w Polsce. Natomiast udziałowcy POT wysyłają do KRRiT dokumenty, na które nie otrzymują żadnej odpowiedzi - replikuje Wiesław Walendziak. Chodzi m.in. o wniosek na uruchomienie testów, już zaakceptowany przez URTiP.

- Jest bałagan kompetencyjny, który daje znać właśnie w takich sytuacjach - dodaje Wiesław Walendziak.

Bardziej ostrożnie wypowiada się w sprawie planów PiS i PO Andrzej Długosz, przewodniczący rady nadzorczej Polskiego Radia. Przyznając, że na płaszczyźnie merytorycznej następuje konwergencja mediów, zauważa, że kwestie dotyczące regulatora są różnie rozwiązywane w poszczególnych krajach. Nie ma jednak wątpliwości, że plany koalicji zmierzają przede wszystkim do zmian personalnych.

- Z punktu widzenia mediów, sprawa lokalizacji i kompetencji ciała regulacyjnego jest wtórna: zarówno publiczne, jak i prywatne będą musiały się do tego dostosować. Patrząc politycznie, chodzi o prezesa URTiP i przewodniczącą KRRiT, identyfikowanych z jedną opcją polityczną - mówi Andrzej Długosz.

Przyśpieszenie procedur

Co na planowane zmiany mówią nadawcy? Ich zdaniem, przyniosą jeden zasadniczy efekt: przyspieszenie procedur.

- Dzisiejsze konstrukcje prawne wymagają wielokrotnych uzgodnień między jedną a druga stroną przed podjęciem jakichkolwiek decyzji - mówi Tomasz Berezowski, członek zarządu TVN.

Przyznanie koncesji na kanał satelitarny trwa przykładowo miesiącami. Tymczasem taka procedura, niedotycząca częstotliwości naziemnych, powinna ograniczyć się praktycznie do rejestracji.

- Z punktu widzenia rynku pomysł połączenia KRRiT oraz URTiP jest interesujący - uważa Andrzej Ostrowski, ekspert rynku mediów. Zwraca jednak uwagę, że ostateczny efekt zależy od tego, jak pomysł połączenia będzie realizowany.

Zdaniem Janusza Arciszewskiego, prezesa oferującej telewizję kablową grupy Aster, niepokojący byłby fakt, gdyby zmiany dokonywały się pod dyktando wyborów, bo taka sytuacja niepotrzebnie destabilizuje rynek. - Nie możemy sobie pozwolić na kształtowanie założeń biznesowych od zmieniających się opcji politycznych - zaznacza.

Potwierdza to Marek Sowa, prezes Związku Mediów PKPP Lewiatan, wiceprezes UPC Polska: - Nadmiar regulacji i regulatorów nigdy nie jest korzystny dla rozwoju rynku. Upolitycznienie podejmowanych decyzji oraz spory kompetencyjne pogarszają klimat inwestycyjny - tłumaczy.

Jego zdaniem, z punktu widzenia uczestników rynku mediów, optymalnym, przejrzystym rozwiązaniem byłby jeden regulator rynku (odpowiednik brytyjskiego OFCOM lub amerykańskiego FCC) decydujący w kwestiach programowych i technicznych, natomiast sprawy związane z ochroną konkurencji powinny pozostać w gestii UOKiK.

Co pisaliśmy? PiS oraz PO zakładają połączenie KRRiT oraz URTiP, mają w tej sprawie podpisać porozumienie jeszcze przed wyborami. Dzięki niemu KRRiT w obecnej formie przestałaby funkcjonować do końca tego roku. Przyszli koalicjanci przygotowują w tym celu zmianę dwóch ustaw: ustawy o radiofonii i telewizji oraz prawa telekomunikacyjnego. W rezultacie rada przestałaby zajmować się częstotliwościami, które całkowicie przejmą odpowiednie departamenty URTiP. Nie będzie miała również tak dużego jak obecnie wpływu na nadawców, zapewne zmniejszony będzie jej skład. Po zmianie konstytucji zostałaby zlikwidowana.

Adam Woźniak

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »