Reforma Schengen może nam zagrozić
Minister spraw wewnętrznych Niemiec Hans Peter Friedrich powiedział w środę, że wraz z reformą strefy Schengen, która umożliwi czasowe przywracanie kontroli na granicach wewnętrznych UE, łatwiej będzie uzyskać zgodę polityczną na wejście do strefy nowych członków.
"Dużo łatwiej będzie zaakceptować jakiś kraj w strefie Schengen, jeśli wiemy, że mamy możliwość przywrócenia kontroli" - oświadczył Friedrich na spotkaniu z korespondentami zagranicznymi z Brukseli. Jak dodał, "kraje na drodze do wejścia do Schengen (czyli właśnie nowi członkowie UE: Rumunia i Bułgaria) będą miały większą szanse uzyskać zgodę na wejście do strefy".
Dotychczas Niemcy i Francja mówiły zdecydowane "nie" starającym się o wejście do strefy Schengen Rumunii i Bułgarii, kwestionując stan przygotowań nowych członków. Wypowiedź Friedricha świadczy o nowym otwarciu Berlina w tej sprawie, jednak pod warunkiem zaostrzenia przepisów dotyczących Schengen.
W czwartek w Brukseli odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie ministrów spraw wewnętrznych w sprawie ewentualnych zmian w Schengen, tak by - na wniosek m.in. Francji i Włoch - rozszerzyć możliwość czasowego przywracania kontroli na granicach wewnętrznych UE, w przypadkach np. zagrożenia publicznego wynikającego z masowej emigracji bądź gdy kraj zewnętrzny strefy Schengen nie sprosta zadaniu kontroli zewnętrznej granicy.
Nieoficjalnie w Brukseli dyplomaci wskazują, że taka specjalna klauzula czasowego wyjścia z Schengen dla kraju, który nie radzi sobie z kontrolą zewnętrznej granicy, jest pomyślana dla Grecji, a nie dla Rumunii i Bułgarii.
Wciąż nie wiadomo jednak, czy zmiany dotyczące Schengen będą legislacyjne (wówczas niezbędna jest zgoda Parlamentu Europejskiego, który się sprzeciwia), czy polityczne o charakterze międzyrządowym. Wówczas to nie Komisja Europejska, lecz Rada (czyli instytucja reprezentująca rządy) mogłaby podejmować decyzję, czy przywrócić kontrole na granicach. Berlin zdecydowanie popiera scenariusz bez silnej roli KE.
"Nie wszytko to, co chcemy zmieniać w UE, musi być robione z KE. Wiele rzeczy kraje mogą robić samodzielnie, z koordynacją Rady i kontrolą parlamentów narodowych" - powiedział Friedrich.
Zapewnił, że "nie chodzi o zakwestionowanie Schengen", czyli swobody przepływu osób, która jest jednym z najważniejszych symboli integracji europejskiej. "Myślę, że szybko dojdziemy do porozumienia, że duch Schengen musi być utrzymany. I to jutro (na posiedzeniu w Brukseli - PAP) powiem. Ale też musimy zastanowić się, co robić z krajem, który nie wywiązuje się z porozumienia Schengen" - oświadczył.
Minister wielokrotnie zapewnił, że chodzi jedynie o wyjaśnienie czy dopracowanie obecnych przepisów na temat warunków, kiedy można przywrócić czasową kontrolę granicy, "tak by przepisy nie były interpretowane w różny sposób przez różne kraje".
Jak powiedziało PAP unijne źródło, nie należy się spodziewać konkretnych rezultatów po czwartkowym spotkaniu ministrów, "dlatego że wiele krajów nie przekazało jeszcze swojego stanowiska ws. propozycji KE".
W ubiegłą środę KE nie wykluczyła, że pozwoli krajom UE "w wyjątkowych sytuacjach" na wprowadzenie czasowych kontroli na wewnętrznych granicach Schengen. Byłoby to możliwe, gdyby część granicy zewnętrznej była poddana niespodziewanej i dużej presji migracyjnej oraz gdyby któryś z krajów miał problemy z zarządzaniem zewnętrzną granicą Schengen. Obecnie art. 23 kodeksu Schengen zezwala na czasowe (do 30 dni) przywrócenie kontroli na wewnętrznych granicach w sytuacjach, kiedy zagrożony jest porządek publiczny lub bezpieczeństwo.
O przeanalizowanie możliwości przywrócenia czasowych kontroli na granicach wewnętrznych zaapelowali dwa tygodnie temu w liście do Barroso premier Włoch Silvio Berlusconi i prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Do wspólnej inicjatywy doszło po wielu tygodniach sporów w związku z 25 tys. imigrantów z Tunezji, którzy nielegalnie przypłynęli na włoską wyspę Lampedusa. Rząd we Włoszech, bez zgody partnerów UE, zdecydował się przyznać im tymczasowe prawo pobytu w strefie Schengen. Wielu z nich zapowiedziało bowiem, że chce dotrzeć do rodzin we Francji.
Układ z Schengen to porozumienie z 1985 roku, które znosi kontrole osób na granicach wewnętrznych między państwami członkowskimi. Do układu z Schengen przystąpiły 22 kraje UE (bez Wielkiej Brytanii, Irlandii, Bułgarii, Rumunii i Cypru) oraz Norwegia, Islandia, Szwajcaria i Liechtenstein.