Refundacja kością niezgody

Z informacji PG wynika, że dotychczas zachodnie koncerny farmaceutyczne nie otrzymały żadnego oficjalnego stanowiska ministerstwa zdrowia, które publicznie domaga się obniżenia cen sprzedawanych w Polsce leków.

Z informacji PG wynika, że dotychczas zachodnie koncerny farmaceutyczne nie otrzymały żadnego oficjalnego stanowiska ministerstwa zdrowia, które publicznie domaga się obniżenia cen sprzedawanych w Polsce leków.

Możliwość umieszczenia leków produkowanych przez zachodnie koncerny na liście refundacyjnej, w zamian za 20-30-proc. obniżenie cen przez te firmy - jak zapowiada minister zdrowia Mariusz Łapiński - stanowi, zdaniem przedstawicieli branży, element polityki szantażu wobec producentów. Jest to próba wywarcia silnej presji na dostawców leków, bez wprowadzania kompleksowych rozwiązań reformujących całą służbę zdrowia. W tej sytuacji najważniejszym celem będzie ustalenie zasad współpracy pomiędzy producentami a resortem zdrowia, bowiem dotychczasowe przepisy były bardzo niejasne - powiedział PG Jerzy Stęczniewski ze Stowarzyszenia Przedstawicieli Firm Farmaceutycznych w Polsce. Stanowisko SPFF w tej sprawie ma zostać zaprezentowane na dzisiejszej konferencji prasowej. Niewykluczone również, że spółki podejmą bardziej stanowcze działania i w efekcie będą chciały wspólnie negocjować nowe warunki.

Reklama

Z informacji PG wynika, że dotychczas zachodnie koncerny farmaceutyczne nie otrzymały żadnego oficjalnego potwierdzenia od Ministerstwa Zdrowia o konieczności obniżenia dotychczas stosowanych cen leków.

Nie jest to jednak decyzja, która zapada zaraz po przedstawieniu wypowiedzi ministra w mediach. Na konkretne posunięcie ze strony resortu trzeba będzie jeszcze poczekać - uważa Monika Lechowska z firmy Bayer.

Zdaniem Simona Lucasa z koncernu Roche, tego typu pomysły na uzdrowienie służby zdrowia w Polsce niosą ze sobą istotne zagrożenia, zwłaszcza jeżeli chodzi o przyszłe dopuszczenia leków. Przedstawiciele spółek są zgodni co do faktu, że znacząca obniżka cen farmaceutyków, które miałyby się znaleźć na liście refundacyjnej, może zniechęcić koncerny do plasowania na naszym rynku nowych produktów (ze względu na wysokie koszty badań i wprowadzenia kolejnych farmaceutyków). Minister zdrowia odpiera te zarzuty, twierdząc że w wielu przypadkach zagraniczne firmy stosują w Polsce o wiele wyższe ceny niż np. w krajach Unii Europejskiej. Jest to jeden z argumentów przemawiających za obniżką cen w przypadku leków refundowanych przez państwo.

Analitycy uważają jednak, że nawet w przypadku zdecydowanego obniżenia marż, sytuacja pacjentów korzystających dotychczas między innymi z leków refundowanych nie ulegnie jakiejkolwiek poprawie.

KOMENTUJE DLA PG ANNA HESS analityk CDM Pekao

Zmiany na liście leków refundowanych nie są niczym zaskakującym. Od dłuższego czasu koncerny farmaceutyczne toczą walkę o zaklasyfikowanie swoich specyfików do tej grupy leków. Trudno jednak ocenić czy zagraniczni producenci medykamentów przystaną na pomysł ministerstwa zdrowia, zakładający obniżenie cen wytwarzanych leków w zamian za umieszczenie ich na liście refundacyjnej. Należy się spodziewać, że firmy będą podejmowały indywidualne decyzje w tej sprawie, w oparciu o rachunek ekonomiczny. Z jednej bowiem strony zgoda na postulaty ministerstwa dawałaby możliwość zbytu farmaceutyków bez obawy o ewentualne zmiany koniunktury, jednak przy niższych marżach. W drugim przypadku mielibyśmy do czynienia z odwrotną sytuacją, a więc możliwością osiągnięcia wyższej rentowności, zagrożonej jednak ewentualnym spadkiem wolumenu sprzedaży.

Prawo i Gospodarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »