Rekord wszech czasów pobity
Cena ropy na giełdzie w Nowym Jorku przekroczyła już rekordowe 92 USD za baryłkę - podają maklerzy. Doszło do tego na wieść, że produkcja w krajach OPEC nie wzrasta tak szybko jak zakładano oraz, że kartel nie ogłosi nowych kwot wydobycia podczas konferencji w przyszłym miesiącu.
Do wzrostu cen przyczynił się też spadek zapasów ropy w USA do poziomu najniższego od 9 miesięcy oraz ponowny wzrost obaw przed kolejnym konfliktem na Bliskim Wschodzie. Zapasy spadły o 5,29 mln baryłek - podał w środę amerykański Departament Energii.
Nowe sankcje USA przeciw Iranowi, ostrzeżenia Turcji wobec kurdyjskich wojsk w Iraku i spadek dolara spowodowały wzrosty cen ropy.
Baryłka lekkiej ropy WTI w dostawach na grudzień zdrożała dziś w handlu elektronicznym na NYMEX w Nowym Jorku o 1,76 USD, czyli 2 proc., do 92,22 USD.
To najwyższe notowania surowca, od kiedy rozpoczęto handel w 1983 r.
Wzrosły też ceny benzyny (o 8,83 centy do 2,235 dol. za galon i oleju opałowego (o 6,64 centy do 2,408 dol. za galon).
Na giełdzie londyńskiej cena baryłki ropy Brent z dostawą w grudniu także wzrosła, ale nieco mniej - o 3,11 dol. do 87,48 dol.
Sekretarz generalny OPEC Abdullah el-Badri oświadczył w wywiadzie dla dziennika "The Wall Street Journal", że kartel nie rozważa możliwości - mimo nacisków Arabii Saudyjskiej - zwiększenia produkcji o 500 tys. baryłek dziennie.
We wrześniu OPEC ustąpił wobec presji Saudyjczyków i zgodził się zwiększyć produkcję o 500 tys. baryłek od 1 listopada br.
Sytuację komplikują dodatkowo nowe incydenty zbrojne między Libanem i Izraelem oraz możliwość wtargnięcia wojsk tureckich do Iraku w celu likwidacji baz rebeliantów kurdyjskich. Zagroziłoby to dostawom ropy z pól w północnym Iraku.