Remont pałacyku albo spłata długów
Pałacyk mój widzę ogromny... - być może tak zamarzył sobie kiedyś prezydent Aleksander Kwaśniewski o zabytkowej rezydencji w Wiśle, którą za pieniądze podatnika stara się wyremontować. Z uporem, bo remont pałacyku miał zostać zawieszony.
Posłowie nie chcieli dać 20 mln zł na prace, jednak Senat wprowadził poprawkę do budżetu i przyznał prezydentowi blisko 16,5 mln zł na ten remont. Poprawkę niepostrzeżenie, głosami koalicji, przyjął Sejm.
Budynek pałacyku remontowany jest prawdopodobnie w środku, bo jak sami przekonaliśmy się z pokładu helikoptera, na zewnątrz nikt nie pracuje. Nie mogliśmy tego potwierdzić już na ziemi, bo nie wpuszczono tam naszego reportera. Kancelaria Prezydenta odmówiła zgody, tłumacząc to niebezpieczeństwem wynikającym z prac remontowych i budowlanych.
Remont to jedno, ale wciąż nie wiemy, co się tam buduje. Nasz reporter donosi, że poniżej pałacu wybudowano kolejny budynek, dwupiętrowy z poddaszem. Trudno to uznać za odbudowę zabytku. Wcześniej wybudowano jeszcze siedzibę dla ochrony i prawdopodobnie całego zaplecza prezydenckich służb.
Pytania w sprawie remontu - w kryzysowych czasach - Kancelaria Prezydenta kazała nam przesłać pocztą elektroniczną i... czekać. Otrzymaliśmy maila i proszę czekać na odpowiedź. Sprawie został nadany bieg - powiedziano nam w kancelarii.
Sprawa nie dobiegła jednak końca i nie wiemy, dlaczego prezydent tak nalega, by akurat w tym roku wydawać niemałe pieniądze na remont. Pieniądze miały pierwotnie trafić na spłatę długów za granicą i budowę drogi Białystok-Lublin-Rzeszów-Barwinek. Jednak doraźne potrzeby przegrały z zabytkiem, który - jak kiedyś powiedział prezydent - zaliczyć trzeba do dziedzictwa narodowego.