Rewolucja w sprawie wiatraków. Przedstawiono projekt, co ma się zmienić?
Jak wynika z projektu nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, minimalna odległość wiatraków od zabudowań na lądzie ma wynosić 500 metrów. Resort klimatu, powołując się na szacunki Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW), podkreślił, że zmniejszenie minimalnej odległości z 700 m do 500 metrów może spowodować wzrost możliwej mocy w nowych projektach wiatrowych na lądzie nawet o 60-70 proc.
Zmniejszenie do 500 m minimalnej odległości od zabudowy mieszkaniowej dla wiatraków pozwoli na uwolnienie 32 500 km kw. powierzchni, co oznacza zwiększenie dopuszczalnego obszaru pod potencjalne inwestycje w lądową energetykę wiatrową (LEW) aż o 44 proc. - napisał resort klimatu w ocenie skutków regulacji (OSR) do projektu tzw. ustawy odległościowej. Przewiduje, że w ciągu kilku lat powstanie kolejne 3,5 GW w lądowej energetyce wiatrowej.
"Warto podkreślić, że według niezależnych analiz, obecnie przyjęta zasada odległościowa ustalona na poziomie 700 m pozwoliła na uwolnienie 18 000 km kw. pod potencjalne inwestycje LEW, a z kolei zmiana tej odległości do poziomu 500 m pozwoli na uzyskanie oczekiwanego efektu w postaci uwolnienia 32 500 km kw., co stanowi zwiększenie dopuszczalnego obszaru aż o 44 proc." - napisano w OSR do projektu.
Dodano, że według szacunków Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW), zmniejszenie minimalnej odległości z poziomu 700 m do 500 m może spowodować wzrost możliwej mocy w nowych projektach LEW nawet o ok 60-70 proc.
"Według analiz firmy Ember, na które powołuje się PSEW, utrzymanie odległości minimalnej 700 m oznaczać będzie, że do 2030 r. powstaną co najwyżej 4 GW nowych mocy wiatrowych. Dla porównania, wprowadzenie odległości 500 m oznacza szansę na budowę w tym czasie ponad 10 GW nowych wiatraków na lądzie. Oznacza to zwiększenie potencjału wzrostu mocy zainstalowanej w LEW o ok. 6 GW do 2030 r." - podkreślił resort.
"Biorąc z kolei pod uwagę tzw. zamrożone projekty inwestycyjne, tylko 25 proc. projektów planowane było w zasięgu 650-1000 m, a zdecydowana większość (75 proc.) lokowała turbiny w odległości 450-650 m od zabudowy mieszkaniowej. Dlatego też oczekuje się, że zmiana ustawowej odległości minimalnej pozwoli na uzyskanie efektu odblokowania zamrożonych po dniu 16 lipca 2016 r. projektów inwestycyjnych, które mogą w szybki sposób stanowić wsparcie dla systemu elektroenergetycznego" - dodano.
MKiŚ przypomniało też w OSR, że zgodnie z przekazaną do Komisji Europejskiej wstępną wersją aktualizacji Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 r. (KPEiK), prognozy wskazują na wzrost udziału OZE w elektroenergetyce do co najmniej 50 proc. w 2030 r.
"Wymagać to będzie między innymi zrównoważonego rozwoju LEW. Przewiduje się, że w 2030 r. łączna moc zainstalowana w LEW wyniesie ok. 15,8 GW. Na koniec kwietnia 2024 r. moc zainstalowana w LEW wyniosła 9,5 GW (dane ARE SA). W wyniku aukcji przeprowadzonych w latach 2016-2023 zakontraktowano ponad 274 TWh energii o wartości ponad 66,8 mld zł, z czego na LEW przypada ponad 168 TWh o wartości prawie 36 mld zł" - podkreślono.
"Do kwietnia 2024 r. w ramach aukcyjnego systemu wsparcia OZE uruchomiono instalacje LEW o mocy ponad 1,8 GW. To oznacza, że w perspektywie kilku lat powstaną kolejne instalacje o łącznej mocy 3,5 GW" - dodano.
W opublikowanym w środę na RCL projekcie nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych resort klimatu zaproponował 500 metrów minimalnej odległości dla lądowych elektrowni wiatrowych od zabudowań mieszkalnych oraz określonych obszarów Natura 2000, a także 1500 metrów od parków narodowych.
Niedawno resort klimatu sygnalizował, że chce, aby ustawa liberalizująca wymogi odległościowe dla farm wiatrowych na lądzie weszła w życie od Nowego Roku.