Romanowski zabrał głos ws. swojej pensji. Chce "brać pieniądze za rzetelną pracę"
W czwartek dowiedzieliśmy się, że rząd Węgier udzielił azylu b. wiceszefowi Ministerstwa Sprawiedliwości (MS) Marcinowi Romanowskiemu. Poseł Prawa i Sprawiedliwości jest podejrzany w śledztwie dot. Funduszu Sprawiedliwości. Wieczorem Marcin Romanowski wystąpił w telewizji, gdzie przyznał, że nie ma zamiaru rezygnować z wynagrodzenia, które otrzymuje jako polski parlamentarzysta. To reakcja na słowa marszałka Sejmu, który stwierdził, że poseł PiS wybrał "węgierskie utrzymanie".
Na powyższe doniesienia zareagował marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który podkreślił, że "polecił Szefowi Kancelarii Sejmu (red.) i służbom prawnym Sejmu ustalenie w jaki sposób jak najszybciej Rzeczpospolita może zaprzestać wypłacania Panu Posłowi wynagrodzenia za pracę, z której zrejterował". Tego samego wieczoru Marcin Romanowski udzielił wywiadu w stacji telewizyjnej wPolsce24.
Przeczytaj: Zdecydowana reakcja Hołowni po ucieczce Romanowskiego. Padło polecenie
Prowadzący program przytoczył słowa marszałka Sejmu, dotyczące wyboru przez posła PiS "węgierskiego utrzymania" i pozbawienia go wynagrodzenia za pracę. - Pan w tym widzi małość czy jakieś normalne procedury, które należałoby przedsięwziąć? Jak taką postawę wobec pana ocenić? - zapytał dziennikarz. - Pan Szymon Hołownia jest człowiekiem głęboko niepoważnym i pasuje może bardziej do różnych tanich show telewizyjnych niż jako druga osoba w państwie - stwierdził Marcin Romanowski.
- Oczywiście nie mam zamiaru tutaj w żaden nieuprawniony sposób wykorzystywać jakichś środków. Nie ukrywam, że jeszcze nie myślałem o takich kwestiach technicznych, organizacyjnych, ale na pewno będę starał się zachować tutaj fair nie w stosunku do pana Hołowni, do którego nie jestem do niczego zobowiązany, ale po prostu w stosunku do Polaków. Mówiąc kolokwialnie - brać pieniądze za rzetelną pracę - podkreślił poseł PiS.
Były wiceminister sprawiedliwości odniósł się również do tego, czym planuje zajmować się w najbliższym czasie. - Na pewno będę tę pracę wykonywał tutaj jako poseł na emigracji. Będę starał się rzeczywiście na rzecz dobra Polski i tego, aby doprowadzić tę przestępczą koalicję 13 grudnia do odpowiedzialności karnej, cywilnej i dyscyplinarnej. Też do tego, żeby w przyszłości ci ludzie byli (...) odizolowani w sprawie możliwości podejmowania decyzji w sferze publicznej - dodał.
Przypomnijmy, że uposażenie poselskie wynosi 12,8 tys. zł brutto, a ryczałt na prowadzenie biura poselskiego 22,2 tys. zł miesięcznie. Wczoraj pisaliśmy o tym, jaki majątek ma Marcin Romanowski.
Prokuratura Krajowa zarzuca Romanowskiemu, który jako polityk Solidarnej Polski (a następnie Suwerennej Polski) był w latach 2019-2023 wiceszefem MS nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości - popełnienie 11 przestępstw m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu. Przestępstwa te miały polegać m.in. "na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości".
Polityk miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych. Zarzuty dotyczą również "przywłaszczenia powierzonego podejrzanemu mienia w postaci pieniędzy w łącznej kwocie ponad 107 milionów złotych oraz usiłowania przywłaszczenia pieniędzy w kwocie ponad 58 milionów złotych".
Obrońca Marcina Romanowskiego mec. Bartosz Lewandowski wskazał, że we wniosku do węgierskich organów poseł informował, że nie może liczyć w Polsce na sprawiedliwy proces sądowy. To z kolei ma być spowodowane "politycznym zaangażowaniem części sędziów jawnie popierających obecnego ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Adama Bodnara". Ponadto - pisał Lewandowski - ci sędziowie mają publicznie deklarować "konieczność dokonywania tzw. rozliczeń, a zatem skazywania polityków największej opozycyjnej partii w Polsce".
W piątek, 20 grudnia, w trzecim dniu 25. posiedzenia Sejmu X kadencji przed porannym blokiem głosowań zostało zwołane posiedzenie Prezydium Sejmu. Przedmiotem obrad było omówienie w dyskusji sprawy posła Marcina Romanowskiego i podjęcie rozstrzygnięć w tej sprawie. Po analizie sprawy Prezydium Sejmu podjęło uchwałę w sprawie wyrażenia opinii na temat wystąpienia przez posła Marcina Romanowskiego z wnioskiem o ochronę międzynarodową na Węgrzech, w której jednoznacznie potępiło postępowanie pana posła.
Zdaniem Prezydium Sejmu wyrażonym w uchwale poseł Marcin Romanowski w związku z wystąpieniem o objęcie go ochroną międzynarodową przez Węgry zadeklarował publicznie zamiar trwałego uchylania się od podstawowego obowiązku posła, jakim jest obecność na posiedzeniach Sejmu. Obowiązek ten wynika z art. 3 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora oraz art. 7 Regulaminu Sejmu - przepisy te zobowiązują posłów do obecności i czynnego udziału w posiedzeniach Sejmu oraz organów Sejmu, do których zostali wybrani.
Prezydium Sejmu wezwało w uchwale wszystkie właściwe organy Sejmu i Szefa Kancelarii Sejmu do podjęcia działań mających na celu wyciągnięcie wobec posła Marcina Romanowskiego wszelkich prawnych i finansowych konsekwencji.
Podczas konferencji prasowej podsumowującej 25. posiedzenie Izby do sprawy odniósł się też Marszałek Sejmu. - Stała się rzecz absolutnie bez precedensu. Polski poseł i były wiceminister sprawiedliwości uciekł przez wymiarem sprawiedliwości na Węgry, poprosił o azyl polityczny, w ten sposób zdradzając własne państwo - podkreślił Szymon Hołownia. Jak dodał, z jego punktu widzenia jako Marszałka Sejmu działania posła Marcina Romanowskiego są równoznaczne z decyzją o trwałym uchylaniu się od wypełniania swojego mandatu poselskiego, dlatego też opowiedział się za uchwałą Prezydium Sejmu. - Skoro poseł Romanowski nie chce wypełniać swojego mandatu poselskiego, to oznacza że nie powinien pobierać uposażenia - wskazał marszałek.
Marszałek Sejmu zapowiedział też wyjście z inicjatywą nowelizacji ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, która pozwoli m.in. na wstrzymanie wypłaty uposażeń i diet parlamentarzystom, wobec których wydano postanowienie o zastosowaniu tymczasowego aresztowania, także zanim dojdzie do faktycznego pozbawienia ich wolności.