Rosja broni rynku pracy
Rosja wprowadziła silne ograniczenia w dostępie do rynku pracy dla mieszkańców byłych krajów Związku Radzieckiego - poinformowały w piątek rosyjskie media.
Decyzja ma na celu ochronę pracowników rosyjskich przed nadmierną konkurencją ze strony imigrantów. "Musimy przede wszystkim zadbać o interesy naszych obywateli na rynku pracy" - wyjaśnił prezydent Władimir Putin podczas spotkania z przywódcami partii Jedna Rosja.
Szacuje się, że w Rosji przebywa obecnie 10 mln imigrantów, z czego zarejestrowanych jest jedynie 0,5 mln. Większość z nich to pracujący na budowach, w rolnictwie, w handlu oraz w służbach czystości obywatele krajów Wspólnoty Niepodległych Państw.
Premier rządu Rosji Michaił Fradkow zapowiedział w środę, że w 2007 r. przydzielonych zostanie jedynie 308 tys. pozwoleń na pracę. W drobnym handlu udział imigrantów ma zgodnie z rządowym planem spaść do kwietnia przyszłego roku o 40 proc., a do 2008 r. mają oni całkowicie zniknąć z targowisk. Szczególnie w handlu alkoholem oraz w aptekach obcokrajowcy zostaną zastąpieni Rosjanami.
Decyzja ta to odpowiedź Kremla na narastające wśród Rosjan nastroje nacjonalistyczne. Sprzeciwia się jej przewodnicząca Rady ds. Problemów Społeczeństwa Obywatelskiego i Praw Człowieka przy prezydencie Rosji Ełła Pamfiłowa, która wątpi, aby Rosjanie chcieli podejmować się niskopłatnej pracy, wykonywanej dotychczas przez imigrantów.
Na alarm biją także ekonomiści, sądzą bowiem, że napływowa siła robocza będzie potrzebna rozwijającej się gospodarce rosyjskiej.