Rosja ogranicza przerób ropy, bo ma problem z eksportem

Rosyjskie koncerny naftowe wciąż ograniczają rafinację ropy ze względu na trudności w eksporcie produktów ropopochodnych. W pierwszej połowie kwietnia średnia dzienna wielkość przerobu spadła o 6 proc. - podaje "Kommiersant". Produkcja rafineryjna kierowana jest w dużej mierze na rynek wewnętrzny, a duża podaż sprawia, że spadają ceny benzyny i innych produktów.

Według szacunków firmy Petromarket, w kwietniu poziom przerobu ropy w Rosji wyniesie około 670 tys. ton dziennie, czyli o 6 proc. mniej niż w marcu 2022 roku i o 13 proc. mniej niż w kwietniu 2021 roku.

Kłopoty z eksportem zmuszają firmy do zwiększania sprzedaży na rynku krajowym. W efekcie tamtejsze ceny spadają. Benzyna kosztuje już tyle, co wiosną 2020 r., kiedy to ropa kosztowała mniej niż 30 dol. za baryłkę, w dodatku przy spadającym z powodu pandemii popycie.

Spadek przerobu ropy obserwowany jest od marca, co związane jest z ograniczeniami w eksporcie wywołanymi sankcjami nałożonymi na Rosję przez UE i USA w związku z jej inwazją na Ukrainę. W marcu USA i Wielka Brytania ogłosiły embargo na zakup rosyjskiej ropy i produktów naftowych.

Reklama

Ponieważ rafinacja ropy w Federacji Rosyjskiej jest zorientowana na eksport, trudności z wysyłką za granicę zmusiły firmy naftowe do ograniczania pracy rafinerii, by nie dopuścić do przepełnienia się magazynów i do konieczności wstrzymania pracy zakładów.

Sankcje zmniejszają popyt

Rosja borykała się już z nadmiarem m.in. oleju opałowego. Jak podaje "Kommiersant", Stany Zjednoczone były ważnym konsumentem rosyjskiego oleju opałowego. Spadek eksportu z powodu sankcji spowodował, że pojawiła się groźba przepełnienia magazynów. Od 24 lutego cena tego produktu na rosyjskim rynku spadła prawie o połowę. Firmy naftowe proponowały wykorzystanie nadmiaru oleju opałowego na potrzeby produkcji energii, ale elektrociepłownie wolą gaz, który wciąż jest w Rosji tańszy i generuje niższe emisje.

Problemy z eksportem ropy i produktów jej przerobu mogą się nasilić w połowie maja. Zmniejszenie zakupów zapowiedziały już międzynarodowe firmy handlowe - Trafigura i Vitol. Vitol ogłosił, że zamierza do końca tego roku całkowicie skończyć z handlem ropą i innymi produktami pochodzenia rosyjskiego. Firma nie będzie zawierała żadnych nowych kontraktów z rosyjskimi podmiotami. Trafigura zapowiedział natomiast, że "będzie w pełni przestrzegać wszystkich obowiązujących sankcji". Firma planuje od 15 maja ograniczać wolumeny swoich transakcji z rosyjskimi podmiotami.

Niedawno minister energetyki Nikołaj Szulginow w wywiadzie dla gazety "Izwiestia" mówił, że Rosja jest gotowa sprzedawać ropę i produkty naftowe zaprzyjaźnionym krajom w każdym przedziale cenowym.

Według firmy Argus wydobycie ropy (bez kondensatu) w Federacji Rosyjskiej może w kwietniu spaść o 16 proc. w porównaniu z marcem, do 8,8 mln baryłek dziennie.

Monika Borkowska

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »