Rosja: Trzymanie w szachu Niemców
Po latach zabiegania przez Gerharda Schroedera o względy prezydenta Władimira Putina nadszedł czas na zmianę polityki Niemiec i całej Unii Europejskiej wobec Rosji. Czyje to zdanie? Najbliższych obecnie sojuszników Rosji - Niemiec.
Do rewizji stanowiska wobec Moskwy wzywa publicysta dziennika "Financial Times Deutschland" Wolfgang Muenchau. W komentarzu pt. "Nowa polityka wschodnia", który ukazał się w środowym wydaniu gazety, pisze on, że polityka wschodnia Schroedera, kanclerza Niemiec w latach 1998-2005, uznana zostanie w przyszłości za "jeden z wielkich strategicznych błędów niemieckiej polityki".
Dlaczego? Ponieważ od początku była defensywna, nacechowana głębokim sceptycyzmem wobec USA oraz liberalnej UE - pisze autor. Niemcy, Francję i Rosję łączyła wiara w korporacjonizm oraz rozpowszechniona w społeczeństwie niechęć wobec wolnego rynku - czytamy.
Stany Zjednoczone były dla zwolenników tej polityki bardziej obce niż Rosja. Na takich duchowych przesłankach opierały się stosunki z Rosją - wyjaśnia Muenchau. Publicysta uznał sceny "bratania się" Schroedera z Putinem za "nie do zniesienia". Opinia Schroedera, który ocenił Putina jako demokratę bez skazy, przejdzie do historii jako błąd - czytamy.
"FTD" widzi w decyzji o przerwaniu dostaw ropy naftowej na Białoruś przejaw rosyjskiej demonstracji siły. Obecny kryzys przyczyni się do powstania unijnej polityki energetycznej - przewiduje gazeta. "FTD" uważa, że Niemcy jako kraj przewodzący obecnie Unii powinny uznać sprawę energii za ważniejszą od unijnej konstytucji.
UE powinna zgromadzić rezerwy ropy naftowej, dostępne dla wszystkich w przypadku kryzysu zaopatrzenia. Należy także zliberalizować rynki energetyczne, likwidując monopole istniejące w Niemczech i Francji.
Według "FTD", zadaniem Unii Europejskiej nie jest już, jak w pierwszym okresie jej istnienia, "trzymanie w szachu Niemców". Teraz Europa jest potrzebna, by wspólnie rozwiązywać problemy gospodarcze, społeczne i ekologiczne, których nie da się rozwiązać na własną rękę.
Polityka energetyczna jest klasyczną dziedziną, którą można regulować lepiej na szczeblu UE niż na szczeblu pojedynczych krajów - uważa publicysta.
Rosja nie jest wrogiem czy przeciwnikiem jak w czasach zimnej wojny. Pomimo tego Rosja stanowi jednak ukryte zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa - pisze publicysta.
Celem Rosji jest odzyskanie statusu mocarstwa światowego, a ropa i gaz są środkami do tego celu. Jeśli w Niemczech i Europie nie dojdzie do zmian, Rosja zrealizuje swoje plany - czytamy w konkluzji komentarza w "FTD".