Rosja zaostrza restrykcje wobec Polski

Rosja zabroniła sprowadzania mączki rybnej z Polski z powodu wykrycia w niej białka zwierzęcego. Jednocześnie ostrzegła, że może zakazać importu produktów pochodzenia roślinnego z Polski za pośrednictwem krajów trzecich.

O zaostrzeniu restrykcji w handlu produktami rolnymi z Polską poinformował w środę w Moskwie szef Federalnej Służby Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego (Rossielchoznadzor) Siergiej Dankwert. Wyjaśnił, że zakaz importu mączki rybnej jest konsekwencją wykrycia w niej białka zwierzęcego.

- Oznacza to, że do mączki rybnej dodawano mączkę mięsno-kostną. A to jest zabronione, ponieważ w kilku krajach Unii Europejskiej rejestrowano przypadki zachorowań zwierząt rzeźnych na gąbczaste zwyrodnienie mózgu - powiedział Dankwert, którego cytuje agencja Interfax.

Reklama

Komisja Europejska nie została powiadomiona przez Rosję o wprowadzeniu zakazu importu z Polski mączki rybnej.

- Nie mamy żadnych informacji o jakichkolwiek nowych restrykcjach na import z Polski - powiedział rzecznik KE ds. zdrowia Philip Tod. Jego zdaniem, jest możliwe, że zakaz dotyczy tylko pewnych konkretnych dostaw, a wtedy zrozumiałe jest, że Rosja nie poinformowała o tym KE, bowiem takie zakazy wydawane są relatywnie często na określone partie produktów z różnych krajów UE z powodu skażenia np. salmonellą. - Rosja ma prawo do tego rodzaju kroków - dodał rzecznik.

Szef Rossielchoznadzoru podał, że zakaz wszedł w życie 3 października i będzie obowiązywać do czasu przeprowadzenia przez rosyjskich ekspertów audytu polskiego systemu kontroli bezpieczeństwa produktów rolnych dostarczanych do Rosji.

Nieoficjalnie przedstawiciele KE przyznają, że jeśli rzeczywiście zakaz dotyczy całego importu mączki rybnej z Polski i został wprowadzony na czas nieokreślony, "to możemy mieć kolejny poważny problem".

Dankwert ostrzegł zarazem, że Rosja może też zakazać importu produktów pochodzenia roślinnego z Polski za pośrednictwem krajów trzecich. Uzasadnił to wykryciem w polskich produktach roślinnych - przede wszystkim w kapuście, jabłkach i pomidorach - dostarczanych do Rosji przez terytorium innych państw, pestycydów, azotanów i soli metali ciężkich w stężeniach przekraczających normy dopuszczalne w Federacji Rosyjskiej.

- Skierowaliśmy pismo do polskich kolegów, w którym proponujemy przeprowadzenie do końca października audytu systemu kontroli bezpieczeństwa produktów pochodzenia roślinnego dostarczanych do Rosji i jeśli takiej możliwości nie otrzymamy, to zmuszeni będziemy ograniczyć wwóz produkcji pochodzącej z Polski za pośrednictwem innych krajów - oświadczył Dankwert.

Szef Rossielchoznadzoru przypomniał, że sprowadzanie produktów pochodzenia roślinnego bezpośrednio z Polski zostało zabronione w listopadzie 2005 roku, jednak trafiają one do Rosji przez terytorium innych państw, które wydają na nie certyfikaty bezpieczeństwa.

Z kolei w rozmowie z agencją Reutera Dankwert powiedział, że Rosja zezwoli od 1 listopada na import polskiego mięsa i produktów mleczarskich, ale tylko z zakładów, które uzyskają certyfikat rosyjskich służb sanitarnych i weterynaryjnych. - Zakłady te powinny uzyskać certyfikaty rosyjskich weterynarzy - podkreślił.

Dankwert zapowiedział, że problem dostaw polskich produktów roślinnych do Rosji za pośrednictwem krajów trzecich, przede wszystkim - Litwy, będzie jednym z tematów rozmów przedstawicieli Rossielchoznadzoru i KE w czwartek i w piątek w Brukseli. KE zapowiada, że mają one przede wszystkim wyjaśnić rozbieżności między unijnym a rosyjskim systemem kontroli fitosanitarnych. Chodzi o dopuszczalną zawartość pestycydów w produktach roślinnych.

Rosja zarzuca Polsce, że poziom pestycydów w polskich produktach jest zbyt wysoki. Ponieważ zarzuty powtarzały się także w odniesieniu do firm z innych krajów, KE chce rozwiązać problem całościowo i przekonać rosyjskie władze, że unijny system, bardzo rozbudowany i oparty na naukowych podstawach, zapewnia optymalny poziom ochrony konsumentów. W tym kontekście przypomni, że uważa rosyjski zakaz importu polskich produktów za bezzasadny, bowiem nie stwierdziła żadnych uchybień w polskich kontrolach fitosanitarnych ani niepokojącego poziomu pestycydów. Nie oznacza to, że KE spodziewa się jakiegokolwiek przełomu w sprawie rosyjskiego embarga na polskie produkty rolne.

- To będzie spotkanie techniczne, nie wiążemy z nim szczególnych oczekiwań - powiedział Tod.

W czwartek zaplanowano rozmowy na szczeblu ekspertów; w piątek Dankwert będzie rozmawiał z wiceszefową Dyrekcji Generalnej ds. Zdrowia z KE, Paulą Testori-Coggi.

Na początku września Rosja oznajmiła, że polski system kontroli jakości żywności nie gwarantuje bezpieczeństwa produktów pochodzenia roślinnego eksportowanych na rosyjski rynek.

Jako przykład podała, że w okresie między 1 stycznia a 10 sierpnia 2007 roku w kilkudziesięciu partiach jabłek, kapusty pekińskiej, białej kapusty, papryki, marchwi i pomidorów wyhodowanych w Polsce, a dostarczonych do Rosji przez terytorium Litwy, wykryto pestycydy, azotany i sole metali ciężkich w stężeniach przekraczających normy dopuszczalne w Federacji Rosyjskiej.

Problemy te były już tematem spotkania ekspertów Federalnej Służby Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego, KE i Litwy 21 września w Wilnie. Według Rossielchoznadzoru, w rozmowach tych miał także uczestniczyć polski minister rolnictwa i rozwoju wsi Wojciech Mojzesowicz, który jednak tam nie przyjechał.

W listopadzie 2005 roku Rosja wprowadziła zakaz importu żywności z Polski, zarzucając stronie polskiej fałszowanie certyfikatów weterynaryjnych i fitosanitarnych. Warszawa usunęła uchybienia w tej dziedzinie, jednak Moskwa nie zniosła embarga.

W odpowiedzi Polska w listopadzie 2006 roku zablokowała rozpoczęcie negocjacji między UE a Rosją w sprawie nowej umowy o partnerstwie i współpracy. W konsekwencji prowadzenie rozmów z Moskwą w sprawie zniesienia rosyjskiego embarga wzięła na siebie Komisja Europejska.

W marcu 2007 roku strona rosyjska ostrzegła, że może ograniczyć dostawy produktów pochodzenia roślinnego z Litwy, gdyż z tego kraju próbuje się wwozić na terytorium Rosji skażone owoce i warzywa z Polski.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | białka | restrykcje | Polskie | zakazy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »