Rosja znów wyciąga gazowy pistolet
Gazprom zapowiada wielkie podwyżki cen gazu kontraktowanego przez Białoruś. Rosja ma już dość ociągania się przez Łukaszenkę z oddaniem pod jej zarząd białoruskiej sieci przesyłowej.
Do tej pory Białoruś dostawała rosyjski gaz na specjalnych zasadach. Mińsk płaci za surowiec pięć razy niższą cenę niż inni odbiorcy w Unii Europejskiej oraz Ukraina. Białoruś jest jedynym krajem postsowieckim, któremu Rosja nie podniosła ceny w ubiegłym roku.
Kreml przywołuje Łukaszenkę do porządku
Specjalne relacje zaczynają się psuć. Rosyjski koncern Gazprom zapowiedział w czwartek, że do roku 2007 podniesie ceny gazu dla Białorusi do poziomu europejskiego. Rząd białoruski został o tym poinformowany i ma zająć stanowisko do 30 kwietnia.
Analitycy uważają, że żądanie podwyżki cen rosyjskiego gazu wiąże się z naciskiem Moskwy w sprawie wywiązania się przez Mińsk z umowy z 2003 roku i przekazania Gazpromowi 50 proc. Biełtransgazu - operatora białoruskiej sieci przesyłowej w zamian za niepodwyższanie cen rosyjskiego gazu.
Umowa ta pozostawała tylko na papierze, gdyż strony nie mogły porozumieć się w sprawie wartości białoruskiej spółki. Gazprom wyceniał ją na 600 mln dolarów, podczas gdy prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka mówił o 1-2 mld USD.
Polityka energetyczna Rosji
Posiadając znaczne zasoby gazu ziemnego Rosja zyskała możliwość wywierania nacisku ekonomicznego na kraje uzależnione gospodarczo od tego surowca.
Jesienią ubiegłego roku doszło do konfliktu na tle cen gazu pomiędzy Rosją a Ukrainą - drugim co do wielkości odbiorcą rosyjskiego surowca - gdyż Moskwa zażądała prawie pięciokrotnej podwyżki cen gazu do 230 dolarów za 1000 metrów sześciennych.
Konflikt ten zaostrzyło wstrzymanie przez Gazprom 1 stycznia 2006 roku dostaw gazu na Ukrainą, odbijając się na tranzycie tego surowca na zachód - przez Ukrainę płynie aż 80 procent gazu eksportowanego przez Rosję do Europy.
W końcu jednak Moskwie i Kijowowi udało się wypracować kompromis. W pierwszym półroczu Ukraina kupuje mieszankę gazu z Rosji i Azji Środkowej po 95 USD za 1000 metrów sześciennych.