Rosja zwiększy podatki dla eksporterów surowców. Tak chce ratować budżet
Rosyjski rząd chce zebrać od eksporterów surowców w przyszłym roku około 1,4 bln rubli, podwyższając cła eksportowe i podatki od wydobycia minerałów – podaje rosyjski dziennik „Kommiersant”. Cła na gaz miałyby zostać podniesione z 30 do nawet 50 proc., planowane jest też wprowadzenie cła na eksport LNG.
Pomysł oclenia eksportu LNG jest nowy. Obecnie projekty oparte na gazie skroplonym są zwolnione z ceł eksportowych i z podatku od wydobycia. Obowiązujące umowy zabraniają zaostrzania reżimów podatkowych przy projektach LNG.
Dziennik podaje, że w 2023 r. i 2024 r. podniesione mają zostać ceny gazu na terenie Federacji Rosyjskiej (w ramach waloryzacji krajowych taryf), jednak w kolejnym kroku środki te mają zostać wycofane z firm gazowych w postaci zwiększonego podatku od wydobycia minerałów. Analizowana jest też podwyżka ceł eksportowych na ropę. Resort finansów proponuje w tym przypadku półtorakrotne podwyższenie cła eksportowego.
Wraz z dodatkowym cłem eksportowym na węgiel i nawozy, o czym również w Rosji się dyskutuje, wszystkie te propozycje mogą przynieść rosyjskiemu budżetowi w przyszłym roku dodatkowo 1,4 bln rubli. Z kolei w latach 2023-25 dodatkowe obciążenia mogą dodać do budżetu 3,15 bln rubli.
Głównym wpłacającym jest Gazprom, który już w tym roku, według starych zasad, zapłaci 1,2 bln rubli z tytułu podatku od wydobycia i kolejne 600 mld rubli w formie zaliczki na dywidendę za 2022 rok.
Gazeta zauważa, że wzrost podatków dla firm gazowych może być częściowo uzasadniony ich naprawdę wysokimi zarobkami w wyniku wzrostu cen eksportowych. Jednak - jak zauważa - w perspektywie średnioterminowej sektor gazowy, a zwłaszcza Gazprom, stoi przed wyzwaniem przeorientowania eksportu do Azji w wyniku utraty rynku europejskiego. A to będzie wymagało ogromnych inwestycji.
W Federacji Rosyjskiej prace nad budżetem na lata 2023-25 trwają już od dłuższego czasu. To nie lada wyzwanie, biorąc pod uwagę niepewność na rynkach, wojnę i sankcje, które wymuszają zmianę polityki handlowej.
Prezydent Władimir Putin zapewniał co prawda, że Rosja radzi sobie z presją zewnętrzną, a nawet "agresją finansową i technologiczną" niektórych krajów. - Szybko wdrożyliśmy skuteczne środki ochronne, uruchomiliśmy mechanizmy wspierające kluczowe branże, strategiczne przedsiębiorstwa, a także małe i średnie firmy - mówił. Jak dodał, podjęte przez rząd działania mają na celu utrzymanie zatrudnienia i miejsc pracy, udzielanie ukierunkowanej pomocy obywatelom, przede wszystkim rodzinom z dziećmi i emerytom. - W wyniku wdrożenia tego zestawu środków zapobiegliśmy gwałtownemu załamaniu się gospodarki - przekonywał. Czy aby na pewno Moskwa może być jednak spokojna?
Iwona Wiśniewska z Ośrodka Studiów Wschodnich w swoim komentarzu z końca sierpnia pisała, że dotychczas negatywne skutki sankcji nakładanych na Rosję były łagodzone przez zgromadzone zapasy, wysokie ceny surowców energetycznych i ograniczony spadek fizycznych wielkości eksportu, zwłaszcza ropy naftowej. W efekcie, według najnowszych szacunków, spadek gospodarczy w kraju ma być płytszy niż prognozowano w marcu, a przy tym rozciągnięty w czasie.
Mimo to - jak zaznaczała - byłaby to największa recesja rosyjskiej gospodarki od rozpadu ZSRR, w dodatku po raz pierwszy odnotowana przy wysokich cenach ropy naftowej. - Należy przy tym zauważyć, że najbardziej dotkliwe sankcje (unijne embargo na import ropy naftowej i produktów naftowych) dopiero wejdą w życie na przełomie 2022 i 2023 r., a embargo na import węgla obowiązuje od 11 sierpnia - podkreśliła.
Jednak ocena realnej sytuacji w Rosji staje się coraz trudniejsza, bo tamtejsze władze sukcesywnie ograniczają dostęp do kolejnych danych statystycznych, rezygnując z ich publikacji. - W efekcie do przedstawianych przez nie wskaźników należy podchodzić z jeszcze większą ostrożnością niż do tej pory - zastrzegła analityczka.
Spadek PKB Rosji w drugim kwartale tego roku szacuje się na 4 proc. rok do roku. W pierwszym półroczu, jak informuje Wiśniewska, gospodarka skurczyła się jedynie o ok. 0,5 proc., głównie dzięki wynikom uzyskanym w styczniu i lutym. Spadek PKB odnotowywany jest od kwietnia i w każdym kolejnym miesiącu się pogłębiał. - Sytuacja ekonomiczna bardzo różni się jednak w poszczególnych regionach kraju i sektorach gospodarki. Sankcje uderzyły bowiem przede wszystkim w obszary najbardziej rozwinięte i z silną obecnością przemysłu przetwórczego. W efekcie postępuje regres technologiczny gospodarki i prymitywizacja produkcji - poinformowała Wiśniewska.
Zgodnie z prognozami Centralnego Banku Rosji, najbardziej znaczących spadków należy się spodziewać dopiero w czwartym kwartale tego roku - o 8,5-12 proc. PKB rdr. Bank szacuje, że w całym 2022 r. gospodarka skurczy się o 4-6 proc. PKB, a w 2023 r. o kolejne 1-4 proc. Z kolei według Międzynarodowego Funduszu Walutowego spadek PKB Rosji w 2022 r. wyniesie 6 proc., a w 2023 r. ma on się skurczyć dalej o 3,5 proc.
Monika Borkowska