Rosjanie rzucili się na zakupy, eksperci przestrzegają przed paniką
Po rozpoczęciu przez Rosję wojny w Ukrainie i nałożeniu na Moskwę kolejnych sankcji tempo sprzedaży artykułów spożywczych i konsumpcyjnych na tamtejszym rynku wzrosło ponaddwukrotnie. Popyt na towary zwiększył się o prawie 50 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Z półek sklepowych w szybkim tempie znikały m.in. makarony, mąka, konserwy, kawa, herbata, artykuły higieniczne, alkohol i cukier.
Filmy, na których widać bitwę o cukier w sklepach i zdjęcia pustych regałów to symbol obecnego kryzysu i paniki konsumenckiej w Rosji. A im większe są zapewnienia urzędników i ekspertów, że nie będzie problemów z zaopatrzeniem, tym tłoczniej Rosjanie odwiedzają sklepy.
Sprzedaż żywności i dóbr szybkozbywalnych w sieciach między 28 lutego a 6 marca wzrosła o 7,5 proc. w ujęciu fizycznym i o 18,3 proc. wartościowo - wynika z badania Nielsen IQ, na które powołuje się "Kommiersant". Od 21 lutego do 6 marca najbardziej wzrosło zapotrzebowanie na produkty długoterminowego przechowywania (cukier, zboża, konserwy itp.) - o 46 proc. rok do roku. Sprzedaż kawy i herbaty wzrosła o 23 proc., produktów higieny osobistej i napojów bezalkoholowych o 22 proc., a sprzedaż alkoholu o 18 proc.
Ludzie kupują też duże ilości kaszy gryczanej, makaronu, mąki, oleju roślinnego. Właściciel kilku pawilonów handlowych w Astrachaniu mówił, że w trzy dni sprzedał zapas towarów, które zwykle rozchodziły się w dwa tygodnie.
Wzmożone zakupy obserwowane są jednak nie tylko w przypadku artykułów spożywczych. Zwiększył się również popyt na papier toaletowy, artykuły higieniczne, produkty dla dzieci, świece, żarówki i baterie. Panikę wywołują nie tylko obawy o ich dostępność, ale też o dalszy wzrost cen. Globalne firmy, które wycofały się z Rosji po tym, jak ta rozpoczęła inwazję na Ukrainę, dokonują przeglądu swoich cenników. I tak na przykład koncern P&G, jak podaje "Kommiersant", podnosi ceny swoich towarów o 40 proc., tłumacząc to wzrostem kosztów logistyki, materiałów i osłabieniem rubla.
W poszczególnych regionach wprowadzane są "rekomendowane ceny" na podstawowe produkty. W związku z rosnącym popytem wiele sieci zaczęło ograniczać sprzedaż towarów dla jednej osoby.
Władze poszczególnych regionów monitorują ceny żywności i śledzą ich dostępność na sklepowych półkach.
Sieci handlowe starają się dostosować do bieżącej sytuacji. Zakupy cukru przez sieci znacząco wzrosły. Jak szacują eksperci, w marcu wielkość dostaw przekroczy poziom z lutego o 20 proc. Z kolei zakupy oleju roślinnego wzrosły o 10-15 proc. Ograniczenia nałożone przez wiele dużych sieci na sprzedaż cukru jednej osobie przypomniały konsumentom czasy kartek żywnościowych, utwierdzając ich w przekonaniu, że ryzyko niedoboru produktu jest bardziej realne niż jeszcze chwilę wcześniej mogło im się wydawać.
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc
Eksperci nawołują do zachowania spokoju. - Nie należy panikować i biegać po towary, nie jesteśmy w latach 90. Rosja jest jednym z największych eksporterów zboża, mięsa drobiowego i wieprzowego. W sklepach nie powinno być pustych półek - mówi Michaił Laczugin, niezależny konsultant ds. promocji produktów spożywczych w sieciach handlowych. - Około dwadzieścia lat temu większość żywności importowaliśmy z zagranicy. Teraz, nawet jeśli kraj będzie w całkowitej izolacji, nie umrzemy z głodu - dodaje Aleksander Skorobogatov z Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Petersburgu.
Konsekwencją paniki może być wzrost cen, producenci i sieci handlowe nie będą bowiem gotowe, by zaspokoić dodatkowy popyt. Dmitrij Vostrikov, dyrektor wykonawczy Rusprodsojuz, ocenia, że realizację zwiększonych zamówień komplikują przede wszystkim ograniczone możliwości produkcyjne i logistyczne, malejące zapasy, ale też stosunkowo długi czas na otrzymanie pieniędzy z sieci za dostarczone towary.
Dodatkowy ruch klientów odczuły przede wszystkim dyskonty i hipermarkety. W okresie wzmożonego popytu klienci kierowali się przede wszystkim do sklepów z niskimi cenami, gdzie można zrobić większe zakupy w jednym miejscu. Zdaniem analityków zwiększone zakupy zwiększą marżę brutto sieci handlowych w tym roku o kilka punktów procentowych, o ile oczywiście w kolejnych kwartałach będzie czym handlować.
Rosja wstrzymała eksport pszenicy, żyta, jęczmienia i kukurydzy do krajów Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej do końca czerwca. Zakaz eksportu dotyczy też cukru. Takie działanie ma zapobiec wzrostowi cen produktów i ich niedoborowi na tutejszym rynku. Władze zapowiadają w tym sezonie dobre zbiory. Według Ministerstwa Rolnictwa krajowi rolnicy zbiorą ok. 123 mln ton zboża. Rok wcześniej zbiory wyniosły 120,7 mln ton.
Grupa Polsat Plus i Fundacja Polsat razem dla dzieci z Ukrainy
Monika Borkowska