Rosję dosięgnął potężny cios. Będą następne!
1 grudnia 2009 r. byli właściciele Jukosu wygrali po czterech latach proces przed trybunałem arbitrażowym w Hadze. Domagają się od Rosji 100 mld USD odszkodowania za bezprawne przejęcie największego kiedyś rosyjskiego przedsiębiorstwa naftowego. Szefem Jukosu był wtedy Michaił Chodorkowski, który trafił do łagru i tam od lat przebywa. Znaczącym akcjonariuszem była Grupa Menatep (GML). W sądach w Nowym Jorku i Londynie GML wygrał właśnie pierwsze procesy i zablokował aktywa Rosnieftu o wartości 419 mln USD.
Państwo rosyjskie nie chciało zrealizować postanowienia arbitrażu i konieczne jest zajmowanie rosyjskich aktywów biznesowych za granicą. Może to potrwać dwa do trzech lat. W 2003 roku pod zarzutem zaległości podatkowych przejęto Jukos (wtedy miał wartość rynkową 40 mld USD) na drodze upadłości a głównych akcjonariuszy Michaiła Chodorkowskiego i Płatona Lebiediewa uwięziono pod zarzutem oszustw m.in. podatkowych. Wszystko wskazuje, że rozbicie Jukosu, oddanie go konkurencyjnej (lecz państwowej) spółce Rosnieft i wtrącenie do więzienia Chodorkowskiego i współpracownikami to odwet Kremla za antyputinowską postawę prezesa Jukosu i jego aktywność polityczną. Wówczas był to element tzw. wojny Kremla z oligarchami. Inny członek kierownictwa Jukosu - Leonid B. Niewzlin - został zmuszony do emigracji, skąd prowadzi walkę z Kremlem.
Rosnieft odmówił komentarza do zajęcia aktywów, lecz jego walory potaniały na giełdzie o 3 proc. Powodem może być spodziewany - najgorszy z możliwych dla Rosjan - scenariusz, zgodnie z którym chaos z przepływem płatności dla Rosnieftu należnych od zachodnich firm spowoduje realną blokadę eksportu surowca. Nad Rosnieftem wisi już wyrok holenderskiego sądu, który nakazał ten spółce zapłacenie akcjonariuszom Jukosu 389 mln USD oraz wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (nakaz zapłaty 98 mln USD b. menedżerom Jukosu). Sprawa ma charakter rozwojowy.
Krzysztof Mrówka