Rośnie dług publiczny. "Niepewność polityki handlowej przebiła skalę". To cios w finanse rządów

Globalna niepewność związana z wojnami handlowymi i zmienność na rynkach finansowych powodują, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy drży o to, co stanie się z długiem publicznym, który znowu szybko rośnie. W tej sytuacji rządy powinny zabrać się niezwłocznie do porządkowania swoich finansów publicznych. "Jest potrzeba szybkiego działania" - mówią eksperci z MFW.

- Podniesione ryzyko związane z niepewnością (...) powoduje, że jest potrzeba szybkiego działania, żeby zwiększyć przestrzeń fiskalną i zbudować odporność pozwalająca na trwały wzrost - mówił podczas konferencji prasowej poświęconej prezentacji "Monitora Fiskalnego" Vitor Gaspar, dyrektor Departamentu Spraw Fiskalnych MFW.

MFW prognozuje, że globalny dług publiczny wzrośnie w tym roku o 2,8 punktu proc., czyli  ponad dwukrotnie więcej niż mówią szacunki za ubiegły rok. To spowoduje wzrost długu powyżej 95 proc. globalnego PKB. Ten trend wzrostowy prawdopodobnie będzie kontynuowany, co spowoduje, że zbliży się do 100 proc. PKB do końca tej dekady. A to znaczy, że będzie wyższy niż w okresie pandemii. W tej chwili już 34 proc. krajów ma dług większy niż przed pandemią.

Reklama

Dodajmy, że niedługo przed wybuchem pandemii MFW prognozował, iż globalny dług publiczny nie przekroczy do końca dekady 90 proc. PKB, choć zakładał wzrost zadłużenia. Tymczasem aż w 59 krajach dług jest wyższy i rośnie szybciej niż przed pandemią. Kłopot polega na tym, że ich gospodarki reprezentują 80 proc. globalnego PKB. W 60 krajach dług w stosunku do PKB spada od pandemicznego szczytu. Ich gospodarki wytwarzają jednak zaledwie 7 proc. globalnego PKB.

- W tych krajach dług jest znacznie niższy od poziomu z (okresu) pandemii - Vitor Gaspar.

Dług publiczny rośnie. "Niepewność polityki handlowej przebiła skalę"

Podstawą przewidywań szybkiego wzrostu długu publicznego są prognozy dla gospodarki światowej i poszczególnych krajów zawarte w "World Economic Outlook". Przypomnijmy, że zakładają one spowolnienie globalnego wzrostu do 2,8 proc. w tym roku i do 3 proc. w przyszłym roku. To oznacza obniżkę o 0,5 punktu proc. w stosunku do aktualizacji prognoz ze stycznia na ten rok i o 0,3 punktu proc. na rok przyszły. Powodem są cła nakładane przez amerykańską administrację na importowane towary oraz retorsje partnerów handlowych.

- W obliczu znacznej niepewności politycznej i zmieniającego się krajobrazu gospodarczego poziom długu może wzrosnąć jeszcze bardziej - mówił na konferencji prasowej Vitor Gaspar.

Dyrektor w MFW dodawał, że scenariusz wzrostu długu do końca dekady do 100 proc. PKB wcale nie jest najbardziej pesymistyczny. W skrajnym - stworzonym w oparciu o projekcję danych z końca 2024 roku - dług publiczny może wzrosnąć w ciągu najbliższej pięciolatki do 117 proc. globalnego PKB. Byłby to najwyższy poziom od II wojny światowej.

Sam wzrost długu publicznego byłby i tak wystarczającym powodem do niepokoju, ale w obecnej sytuacji wygląda to o wiele bardziej poważnie. Co może się stać? Zmiany w globalnej polityce, wprowadzanie (a potem zawieszanie) ceł przez administrację USA zwiększyły jeszcze bardziej niepewność.

- Niepewność polityki handlowej przebiła skalę - mówił Vitor Gaspar.

Jakie jest tego skutek? Inwestorzy stali się bardziej płochliwi. Spowodowało to większą zmienność na rynkach finansowych, co widać po niedawnym wzroście rentowności amerykańskich papierów skarbowych. Może to pociągnąć za sobą żądanie wyższej premii za ryzyko w innych krajach, a zwłaszcza na rynkach wschodzących, a koszty finansowania i refinansowania zadłużenia mogą w tych warunkach iść mocno w górę.

- Są trzy źródła ryzyka dla rynków wschodzących. To handel, warunki finansowe i ceny towarów (...) Mogą spowodować obniżenie dochodów i wzrost wydatków, a to znaczy, że dług rośnie - powiedziała Era Dabla-Norris, dyrektor w Departamencie Spraw Fiskalnych MFW.

Trudniejsze i bardziej zmienne warunki finansowe w USA mogą spowodować "efekt domina" na rynkach wschodzących i w gospodarkach rozwijających się. Mają one także wpływ na ceny towarów - ceny osiągane w wymianie międzynarodowej mogą być niższe i bardziej zmienne. Finansowanie krajów o niskich dochodach dodatkowo komplikuje zmniejszona pomoc zagraniczna zapowiedziana przez USA. 

Cła Donalda Trumpa osłabiły wzrost gospodarczy. To odbija się na długu publicznym

Równocześnie amerykańskie cła i retorsje osłabiły perspektywy wzrostu gospodarczego, co odzwierciedlają prognozy z WEO. Niższy wzrost oznacza mniejsze dochody budżetowe, a więc większe potrzeby zaciągania długu. Tymczasem w wielu krajach finanse publiczne są i tak nadwyrężone. Cześć państw będzie musiała zwiększyć wydatki na obronność. Rosnące rentowności w głównych gospodarkach i rozszerzające się spready na rynkach wschodzących dodatkowo komplikują sytuację. Jeśli jeszcze stopy procentowe wzrosną, niezbędne wydatki socjalne i na infrastrukturę będą pod ogromna presją.

- Pod znakiem zapytania są wpływy do budżetu i koszty obsługi długu - powiedział Davide Furceri, szef działu w Departamencie Spraw Fiskalnych MFW.

W związku z tą sytuacją wiele państw stoi wobec "krytycznych kompromisów" - stwierdza "Monitor Fiskalny". Muszą znaleźć równowagę pomiędzy obniżeniem zadłużenia, budowaniem "buforów" na jeszcze gorsze czasy jeszcze większych wstrząsów i sprostać pilnym potrzebom wydatkowym w obliczu słabszych perspektyw wzrostu i prawdopodobnych wyższych kosztów finansowania. To bardzo trudne i skomplikowane, ale konieczne.

Państwa będą musiały przede wszystkim uporządkować swoje finanse publiczne. Powinny wprowadzać w tym celu ostrożne polityki poprawiające sytuację fiskalną, a jednocześnie budujące zaufanie publiczne i pomagające w zmniejszyć niepewność. MFW nie ma jednej dobrej rady dla wszystkich, bo sytuacja i specyfika każdego kraju jest inna.

Kraje z ograniczoną przestrzenią fiskalną powinny wprowadzać stopniowe i wiarygodne plany konsolidacji fiskalnej, ale nie naruszać takich "stabilizatorów", jak np. zasiłki dla bezrobotnych. Kluczowo ważne jest, żeby nowe potrzeby wydatkowe (jak obronność) były równoważone cięciami wydatków w innych miejscach lub nowymi przychodami. Wsparcie dla przedsiębiorstw i grup społecznych dotkniętych zakłóceniami w handlu powinno być tymczasowe i dobrze ukierunkowane. Decyzje o jego udzieleniu powinny być przejrzyste.

- To bardzo ważne żeby rząd miał całościową strategię jak przeprowadzić takie reformy.

Chodzi o to, żeby było to przejrzyste i przewidywalne, żeby posunięcia rządu były obliczalne - mówiła Era Dabla-Norris.

Społeczeństwa się starzeją. Kraje muszą zareagować

Do tego gospodarki rozwinięte muszą zająć się problemami związanymi ze starzeniem się społeczeństw. W tym celu muszą ustalić priorytety wydatków, przyspieszyć reformy emerytalne i opieki zdrowotnej oraz poszerzyć bazę podatkową. Konieczne jest także wzmocnienie systemu podatkowego i administracji skarbowej.

- Strategia powinna mieć trzy elementy, żeby poprawić dochody. To baza podatkowa, wzmocnienie administracji i poprawa ściągalności - mówił Vitor Gaspar.

- Wiele krajów ma potencjał do podniesienia wpływów podatkowych - dodał Davide Furceri.

"Monitor Fiskalny" konkluduje, że rządy powinny skupić się na budowaniu zaufania publicznego, zapewnieniu sprawiedliwego opodatkowania i mądrym zarządzaniu zasobami. Dzięki temu mogą wspierać odporność i sprzyjać zrównoważonemu wzrostowi w niepewnych czasach.  

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »