Rosyjscy artyści odchodzą: Ci za i przeciwko wojnie
Dyrektor muzyczny i główny dyrygent Teatru Bolszoj, Tugan Sochijew, złożył rezygnację, bo nie chciał krytykować wojny w Ukrainie. Elena Kowalska, kierująca moskiewskim Centrum Kultury im. Meyerholda też zrezygnowała, bo nie chciała “pracować dla mordercy". Z powodu agresji Władimira Putina na Ukrainę odchodzi coraz więcej artystów. Przybywa też placówek, które rezygnują z obecności Rosjan.
Tugan Sochijew pracował nie tylko w Moskwie, dla Teatru Bolszoj, ale też w Tuluzie, gdzie był dyrygentem Orkiestry Narodowej. Miał zrezygnować z pełnionych stanowisk po tym, jak burmistrz Tuluzy poprosił go, aby przed najbliższym koncertem wypowiedział się na temat sytuacji w Ukrainie. Sochijew odmówił, tłumaczył, że muzycy są ambasadorami pokoju, ale czuł się zmuszony do dokonania niemożliwego wyboru “między moimi wspaniałymi Rosjanami a moimi wspaniałymi francuskimi muzykami". Z obu miejsc zrezygnował "ze skutkiem natychmiastowym".
Do rezygnacji Tugana Sochijewa doszło po tym, jak Walerij Giergijew, jeden z najbardziej znanych dyrygentów świata, został zwolniony z funkcji honorowego przewodniczącego Międzynarodowego Festiwalu w Edynburgu. Piastował ją od 2011 roku. Decyzję uzasadniono jego bliskimi kontaktami z Władimirem Putinem i odmową potępienia inwazji na Ukrainę. Administracja Edynburga wysłała w zeszłym tygodniu list do Witalija Kliczki, burmistrza Kijowa, wyrażając w nim swoje "bezwarunkowe poparcie dla niepodległości Ukrainy". Georgijewa zwolniła też Filharmonia Monachijska, gdzie był głównym dyrygentem i Filharmonia w Rotterdamie.
Placówek, które wykluczają rosyjskich wykonawców jest coraz więcej. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Cannes zapowiedział, że w tym roku nie będą mile widziane rosyjskie delegacje. Będzie tak się działo "dopóki napastnicza wojna nie zakończy się w warunkach satysfakcjonujących naród ukraiński". Festiwal nie wykluczył jednak, że przyjmie filmy z Rosji.